niedziela, 31 maja 2015

Masz nową wiadomość - miniaturka rocznicowa

 Powrót do Hogwartu jest dla mnie niezwykle interesujący. Wracamy jako bohaterowie i zwycięzcy. Chyba największym zwycięzcą jest Harry Potter, który pokonał jednego z najpotężniejszych czarodziejów naszych czasów. Nic się nie zmienił. Wciąż stroni od autografów, a wolny czas woli spędzać ze swoją dziewczyną Ginny Weasley, a moją najlepszą przyjaciółką. Z kolei Ron nie stroni od fanek. Z wielką chęcią pozuje do zdjęć i zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Od tego roku w Hogwarcie można używać mugolskich elektronicznych gadżetów typu laptop czy telefon komórkowy. Niezmiernie się ucieszyłam bo w wakacje poznałam chłopaka. Niestety to internetowa znajomość dlatego cieszę się, że mogę mieć z nim kontakt także w szkole. Nie wie, że jestem czarodziejką. Napisałam mu, że uczę się w bardzo rygorystycznej szkole z internatem w Szkocji. Spotkania odpadają, a kontakt mam z nim bardzo utrudniony. Tak naprawdę nie chcę zbytnio się angażować w to co mogłoby być między nami. bardzo dobrze się z nim dogaduję przez internet. I to powinno nam wystarczyć.
  Dzień jak co dzień. Większość czasu spędzam w bibliotece. Czytam, odrabiam zadania domowe lub uczę się. No i piszę z Scorpio_92.

Scorpio_92: Ślicznotko co robisz?
Phoenix-Love: Przestań. Nawet nie wiesz jak wyglądam. Poza tym uczę się i muszę się skupić, a do dyskwalifikuje rozmowę z Tobą.
Scorpio_92: Nie wiedziałem, że tak na Ciebie działam. Piękne kobiety po prostu wyczuwam.
Phoenix-Love: Bardzo jesteś pewny siebie. Mam wrażenie, że czasami aż za bardzo.
Scorpio-92: Skarbie, to ty masz problem z akceptacją samej siebie. Może i się nie znamy osobiście  ale uważam, że jesteś wspaniałą kobietą i boli mnie to że nie wierzysz w ani jedno moje słowo. Mówię jak jest.
 Trafił w mój najczulszy punkt. Brak mi pewności siebie. Nie akceptuję samej siebie. To prawda. Jak mam z tym walczyć?
Phoenix-Love: Muszę spadać. Pa.
Scorpio_92: Nie odchodź jeszcze, zostań...

Wylogowałam się. Czasem mam wrażenie, że on mówi poważnie, a czasem, że po prostu żartuje. Wzięłam laptop i chciałam wejść do dormitorium ale natknęłam się na Draco Malfoy'a. Nie sądziłam, że wróci i, że będę miała okazję go jeszcze zobaczyć. Prezentował się świetnie. Jak zresztą zawsze. Rzadko rozmawiamy. To i tak więcej niż kiedyś. Kiedyś on mnie poniżał, a ja dzień w dzień płakałam w poduszkę. Teraz zwracamy się do siebie grzecznościowo: Cześć, Dzień dobry, Przepraszam, Do widzenia, Dziękuję, Dobranoc. Zdziwiłam się, że w ręce trzymał najnowszej generacji tablet. Zawsze gardził mugolami i ich elektronicznymi gadżetami, a teraz kompletnie zmienił swoje poglądy? Nie sądzę. Po prostu musiał się dostosować do większości.
- Cześć Granger. - przywitał się i nawet lekko uśmiechnął.
  To już nie był ten Malfoy co kiedyś. Zmężniał, zmienił się  i może trochę zmądrzał. Odwzajemniłam uśmiech i mu pomachałam. Mijając go poczułam zapach jego perfum. Pachniał przecudnie. Niestety zaliczyłam wpadkę. Straciłam równowagę i omal bym nie przewróciła się o własne nogi gdyby mnie Draco w ostatniej sekundzie nie złapał. Uratował mnie i mojego laptopa.
- Granger, uważaj jak chodzisz. - warknął.
  Był na mnie zły. Ale dlaczego? Szara rzeczywistość wróciła. Nic się nie zmienił.
- Przepraszam, po prostu zapatrzyłam się. - odparłam lekko zmieszana.
- Wiem, że jestem przystojny ale nie sądziłem, że aż tak. Oddawanie mi pokłonu jest całkowicie niepotrzebne. Jeśli chodzi o seks to możemy załatwić to od ręki...
- Palant. - westchnęłam. - Nie jesteś jedynym mężczyzną na świecie, a poza tym już ktoś mi zawrócił w głowie więc przestań się wydurniać. I tak nic nie wskórasz.
- Granger, już nie udawaj. Czujesz się samotna. Ja to rozumiem. Jakoś mogę temu zaradzić.
 Nawet mnie trochę rozśmieszył tymi swoimi sarkastycznymi wypowiedziami. Kiedyś nawet myślałam, że mi się podoba. Na szczęście szybko mi przeszło. Od kilku tygodni myślę o tajemniczym Scorpio, który wydawał się być naprawdę sympatycznym gościem.
- Malfoy, daruj sobie. Mam już kogoś. Mimo wszystko dziękuję, że mnie uratowałeś z opresji.
  Odeszłam ale wyczuwałam, że blondyn obejrzał się za mną. Chyba pierwszy raz. Od kilku lat uczę się jak z nim rozsądnie postępować. I chyba w końcu widać jakieś efekty. Wróciłam do dormitorium w nieco lepszym nastroju. Tam siedziała Ginny i czytała jedną z moich ulubionych mugolskich książek "Dla Ciebie wszystko" Nicholasa Sparksa. Nawet chyba nie zauważyła kiedy weszłam. Usiadłam wygodnie na łóżku i dostrzegłam, że Scorpio_92 jest dostępny.

Scorpio_92: Jesteś na mnie zła?
Phoenix-Love: Nie, dlaczego?
Scorpio_92: Już myślałem, że czymś Cię uraziłem. Nauczona?
Phoenix-Love: Nie do końca. Ktoś mi w tym przeszkodził. Nie ty, ale jest pewien chłopak, który usilnie działa mi na nerwy.
Scorpio_92: Przystojny?
Phoenix-Love: Tak, ale to nie ma większego znaczenia. Nie przepadamy za sobą.
Scorpio_92: Mogę Cię zapytać jak masz naprawdę na imię? Nancy jakoś do mnie nie przemawia.
Phoenix-Love: Hah, skąd wiedziałeś? Hermiona to dość specyficzne imię, nie sądzisz? Bałam się powiedzieć Ci prawdę. W końcu nic o Tobie nie wiem.

Długo nie odpisywał. Czekałam i czekałam.
- Herm, co tak patrzysz na ten ekran? - zapytała nagle Gin. - Czekasz na coś?
  Westchnęłam ze zrezygnowaniem.
- Już nie.- odparłam i się wylogowałam. - Idę na spacer. Niedługo wrócę.
Położyłam laptopa na biurko i po prostu chciałam się stąd wyrwać. Poszłam na błonia i usiadłam na jednej z ławek. Była piękna pogoda. No ale ja wciąż rozmyślałam. Dlaczego nie odpisywał? Nawet nie zauważyłam, ze obok mnie usiadł jakiś chłopak. Dziwnie mi się przyglądał.
- Znamy się? - zapytałam.
- Chyba tak. Nazywam się Scorpious Anderson, przyjaciele mówią do mnie Scorpio. Od kilku tygodni piszemy ze sobą. Gdy wyjawiłaś mi jak masz naprawdę na imię od razu skojarzyłem, że może chodzić o Ciebie. Mylę się?
- Nie, ja jestem po prostu bardzo zaskoczona. Scorpio, to naprawdę ty?
  Tak naprawdę to trochę inaczej sobie go wyobrażałam. Znałam go z widzenia. Był ode mnie rok młodszy. Trafił do Slytherina i tak naprawdę wciąż nie wiem dlaczego. Uchodził za jednego z najbardziej fajtłapowatych  i tolerancyjnych ślizgonow w historii Hogwartu. Co prawda był przystojny na swój sposób ale dobrze wiedziałam, ze nic między nami więcej nie będzie oprócz przyjaźni.  Chwilę porozmawialiśmy i umówiliśmy się na wspólny wypad do Hogsmeade.


***
   Następnego dnia wraz ze Scorpiousem wybrałam się do Hogsmeade. Na szczęście mieliśmy o czym rozmawiać choć czasem zupełnie nie wiedział o co mi chodzi. No a przecież o tym wcześniej pisaliśmy. Odwiedziliśmy Pub Pod Trzema Miotłami i to była dla mnie okazja aby powiedzieć zaproponować Scorpio przyjaźń bez żadnych emocjonalnych podtekstów.W pubie niestety czekało na nas niemiłe powitanie. Zdenerwowany Draco Malfoy wskazywał na mnie i Scorpio. Towarzyszył mu jego najlepszy przyjaciel Blaise Zabini.
- Nie tego się spodziewałem po tobie Scorpio. - zadrwił Draco.- On cię okłamuje Granger
- Nie słuchaj go Hermiono. - powiedzial Scoprio i lekko się uśmiechnął. - On jest po prostu zazdrosny. 
- Ukradłeś mi dziewczynę. - warknął Malfoy. 
- O co chodzi Scorpio? - zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
  Draco był lekko podchmielony ale miałam wrażenie, że on doskonale wie co mówi.
- Tak naprawdę to Draco z tobą pisał przez ten cały czas. Chciał pomóc mi zapoznać jakąś fajną dziewczynę. Gdy mi powiedział, że to ty to przeczytałem wasze wszystkie wiadomości aby wiedzieć mniej więcej o czym pisaliście. Chciałem się z tobą umówić. Jesteś świetną dziewczyną. Nic by się nie wydało gdyby nie to, że Draco nagle zapałał do ciebie jakimś dziwnym uczuciem. - wyjaśnił Scorpious
- Przez ten cały to wszystko było jednym wielkim oszustwem. - podsumowałam. - A facet do którego coś tam poczułam to w rzeczywistości cham i łajdak.
  Wolałam nie dowiedzieć się tej gorzkiej prawdy. Czułam, że Scorpious to oszust. Wiele słów mu umykało i często nie wiedział o co mi chodzi. Tak wychodzi, że to Malfoy zdobył moje serce. To nie był dla mnie w żaden sposób fakt pocieszający. Wyszłam w pubu w chwili gdy Malfoy za mną zawołał. Postanowiłam się nie odwracać nawet i iść dalej.
- Granger, nie udawaj, że nie słyszysz jak Cię wołam. - warknął i delikatnie przyciągnął do siebie.
- Puszczaj. - syknęłam.- Jesteś pijany.
- To wszystko przez ciebie. Zakochałem się w Phoenix-Love, a to chyba ty, tak?
- Malfoy, odpuść. Nie mamy o czym ze sobą rozmawiać.
 - I to jest nasz problem. Powinniśmy rozmawiać ze sobą jak najwięcej. Rzadko tak robimy dlatego się kłócimy.
- A co z twoją reputacją? - zapytałam.
- Legła w gruzach gdy poznałem ciebie. Mój ojciec wiedział, wszyscy wiedzieli, tylko ja głupi się łudziłem, że to jednak nie jest miłość. - westchnął Malfoy.
 Po takim wyznaniu musiałam go pocałować. Wiem jedno. Nigdy więcej nowych internetowych znajomości. Mam od teraz chłopaka, którego poznałam w realnie magicznym świecie, a to po stokroć lepsze niż niebezpieczne związki w internecie.

"Co to jest "Internet"? to na pewno coś przez co nie widać człowieka. Nie ma mowy, żeby podrywał mnie ktoś, kto nie wie, jak wyglądam." ~ Katarzyna Pisarzewska

Witajcie!
Skończyłam ją wcześniej niż myślałam. Napisałam ją ze względu na to, że mój blog obchodzi na początku czerwca swoje dwuletnie urodziny. Chciałam sobie jakoś to uczcić. Nie wiem czy tu czasem wpadacie czy nie. Lekka miniaturka inspirowana programem, Catfish. Bardzo lubię i jestem za tym aby poznawać się w realnym życiu a nie przez internet. 
Miłego czytania jeśli wpadniecie :) 

http://love-imagine-inspire.blogspot.com/  - recenzje ;D

Mia


poniedziałek, 11 maja 2015

Hej Wam!

Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale wpadam z krótkim postem. Potrzebowałam odpoczynku od Dramione, ale mam w planach napisania miniaturki rocznicowej. 2 lata bloga, które przypada na początku czerwca. Mam nadzieję, że uda mi się ją stworzyć. Mam w głowie dość szalony pomysł, jak to ja ale do szalonych świat należy. Od wczoraj czytam zaległości na Waszych blogach. Utworzyłam bloga o zupełnie nowej tematyce. Recenzje książek. Dopiero zaczynam. Jeśli macie czas to wpadajcie.

http://love-imagine-inspire.blogspot.com/

Dziękuję za 160000 wyświetleń i ta liczba rośnie !

Mia