czwartek, 25 lipca 2013

15. Pomoc

   Draco nie mógł się powstrzymać aby powolutku nie popchnąć szatynki na łóżko. Powoli odpinał guziki od jej czarnej koszuli w niebieskie grochy. Hermiona lubiła styl z lat osiemdziesiątych. Draco doceniał jej niezależność. Za każdym razem gdy starał się coś u niej wskórać on go odpychała. Tym razem było inaczej. Niestety i tym razem Hermiona gwałtownie odsunęła się od Malfoy’a.
- Wiedziałem, że tak będzie… - westchnął Draco i odsunął się od dziewczyny.
- Nie powinnam sobie na to pozwolić. - tłumaczyła Hermiona.
- Punkt dla Gryfindoru za wyjątkową upartość i nieustępliwość panny Hermiony Granger. - warknął zdenerwowany blondyn.
- Malfoy, nie zaczynaj. - ucięła szatynka.
- Najpierw powiesz mi kim jest Pan L. - odparł Draco. - Po co ci te wszystkie zakazane zaklęcia?
- Nie twój interes, Malfoy.
  Szatynka nie potrafiła spojrzeć Draconowi w oczy. Harry nie upoważnił jej do odkrywania jakichkolwiek informacji na temat sekretnego mordercy.
- Nie wyjdę stąd dopóki mi nie powiesz. - odparł Draco.
- Obiecałam, że nie powiem. Draco, nie męcz mnie. - westchnęła kobieta.
   Malfoy czuł się oszukany. Nie dość, że Granger odmawiała mu za każdym razem to studiowała niedozwoloną czarną magię. Zastanawiał się o co w tym wszystkim. Słyszał o tajemniczych morderstwach ale nie sądził, że Hermiona jest w to wszystko zamieszana.
***
 W tym samym czasie Blaise przyprowadził kompletnie pijaną Ginny do pokoju. Spała w pokoju gościnnym. Dziewczyna bełkotała. Mężczyzna położył małą rudą istotkę na łóżku i zamierzał wyjść ale Ginny mu na to nie pozwoliła.
- Usiądź obok mnie. - odparła Ginny i wskazała na swoje łóżko. - Porozmawiamy.
  Blaise wolał nie kusić losu dlatego usiadł na krześle które stało obok.
- Jakiś ty spięty. - westchnęła panna Weasley.
- Ginny, może porozmawiamy innym razem?  - zaproponował Blaise. - Jesteś pijana.
- Nie, muszę coś ci powiedzieć. - zaczęła Ginny. - Blaise, ja…
   Mężczyzna nie wiedział o co może chodzić tej przeuroczej istotce. Nawet gdy była niezdolna do jakiejkolwiek rozmowy, dla niego i tak była słodka. Między innymi na tym polegała miłość.
  W pewnym momencie dziewczyna głęboko spojrzała w oczy Blaise’a. Złapała go mocno za rękę jakby chwytała koło ratunkowe i go przytuliła. Rozpłakała się. Zabini nie wiedział co się z nią dzieje.
- Hej, co jest?  - zapytał zaniepokojony mężczyzna.
- Nie wiem co się ze mną dzieje, nie mam pojęcia.. - odparła Ginny. - Pomóż mi.
  Zabini nie miał pojęcia o co może chodzić.
- Gin, powiedz mi coś więcej. - poprosił Blaise.
- Mam obrzydliwe sny, czasem nawet brutalne. Czuję się jakby ktoś mącił mi w głowie. Nie mogę sobie z tym poradzić.
 - Poradzimy sobie z tym, ruda. - wyszeptała Zabini i mocno pocałował dziewczynę w czoło.
- Cokolwiek powiem, zrobię, nie wierz mi. - odparła Ginny.
   Zabini ukołysał dziewczynę do snu. Był z nią dopóki nie zasnęła. Długo zastanawiał się nad tym co mu powiedziała. Była pijana ale czuł, że mówiła wszystko szczerze. Postanowił zwrócić się o pomoc do Hermiony. Nie mógł zostawić Ginny w potrzebie.
***
     Następnego dnia wszystko wróciło do normy. Ginny miała ogromnego kaca. Nic nie pamiętała. Hermiona miała wyrzuty sumienia. Pozwoliła sobie na chwilę zapomnienia z Malfoy’em. W pracy czuła się najbezpieczniej. Nie spodziewała się, że może mieć gościa. Siedziała przy biurku pisząc nowy artykuł gdy nagle w drzwiach pojawił się jej mąż Ron Weasley.
- Cześć kochanie. - odparł Ron, nachylił się i pocałował szatynkę w policzek.
  Zdezorientowana kobieta nie wiedziała co ma począć z rękami.
- Ron, co ty tutaj robisz?! - zapytała zaskoczona szatynka.
- Przyszedłem odwiedzić moją żonę w pracy. Mam coś dla ciebie.
Z kieszeni wyciągnął pudełko o kolorze zgniłozielonej sukienki. Hermiona naprawdę obawiała się co zobaczy. Opakowanie nie zachęcało. Gdy otworzyła, oniemiała. W środku znajdowała się przepiękna bransoletka.
Hermiona zawsze o takiej marzyła. Ron nigdy nie dawał jej zarówno tak pięknych jak i drogich prezentów.
- I jak podoba ci się? - zapytał Ron.
- Tak, jest naprawdę przepiękna. - odparła Hermiona i mocno przytuliła swojego męża. - Dziękuję.
  Niespodziewanie do gabinetu wpadła Luna.
- Oj, przepraszam. - powiedziała zaskoczona kobieta.
- Cześć Luna. - powiedział Ron nie odrywając się od swojej żony.
- To ja wpadnę później…. - zaczęła Luna.
- Wiesz, że Steve o ciebie pytał. Byłem ciekaw skąd się znacie ale nie uzyskałem od niego odpowiedzi. - odparł Ron.
  Hermiona była zaskoczona. Ten cały Steve od początku jej nie pasował. Zdziwiła się, że Luna go zna. Był przystojny, tajemniczy, Hermiona miała wrażenie, że Steve jest zbytnio idealny jak na normalnego człowieka. Czekała na reakcję Luny. Dziewczyna była opanowana, choć w tym momencie miała ochotę zabić Ronalda Weasley’a.
- Poznaliśmy się na ślubie Neville’a Longhbottoma i Astorii Greengrass. - wyjaśniła Luna. - Jesteśmy dobrymi znajomymi.
   “Czyżby?” - w myślach zastanawiała się Hermiona.
***
Luna opowiedziała mi co w skrócie się działo na babskim wieczorze. Ginny była wciąż zajęta Blaisem. Gubiła się w swoich uczuciach. Kocha go, a na moim punkcie ma obsesje. Nigdy tego nie robiłem ale czas zaprosić Ginny Wesley na randkę. Gdy będziemy sami, nikt nam nie będzie przeszkadzał. Teleportowałem się pod dom Ginny. Zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi panna Weasley. 
- Cześć piękna. - odparłem uwodzicielsko. 
- Witaj. - powiedziała zaskoczona Ginny. 
  Zareagowała tak jak się tego spodziewałem. Zamrugała kilka razy oczami. Omal się nie przewróciła. Cały czas się oblizywała. 
- Co ty tutaj robisz? - zapytała dziewczyna. 
- Dawno się nie widzieliśmy. - wyszeptałem. - Postanowiłem cię odwiedzić. 
- Aha, może wejdziesz?
- Nie, dzięki. Ja tylko na chwilę. - odparłem. - Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Zapraszam cię na randkę. 
- Dzisiaj? - zapytała zaskoczona panna Weasley. 
- Jutro, o dziewiętnastej. - oznajmiłem. - Co ty na to? 
   Flexibus mentis, flexibus menstis, flexibus mentis…
Zgódź się, przecież tego chcesz. Marzysz o mnie co noc…
- Zgadzam się. - odparła Ginny. 
 Rybka połknęła haczyk. Wspaniale, moje czary czynią cuda. 
- To jesteśmy umówieni. - powiedziałem, spojrzałem się głęboko w oczy Ginny i teleportowałem się. 
  Przedstawienie czas zacząć…

***
   Draco siedział samotnie w Malfoy Manor i popijał whisky. Skończył poprawiać artykuły i miał czas tylko dla siebie. Nie spodziewał się gości. Ktoś zapukał do drzwi. Blondyn otworzył drzwi i ujrzał w nich samego Harry’ego Pottera. 
- Potter, co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony blondyn.
  Harry lekko się uśmiechnął.
- Witaj Draco, mogę wejść? - zapytał Harry.
   Malfoy wpuścił swojego gościa do środka. Poprowadził go do salonu.
- Napijesz się czegoś? - zapytał blondyn.
- Nie, ja tylko na chwilę. Chciałbym poprosić cię o pomoc.
 - A mianowicie?
- Ja i Hermiona od dawna próbujemy rozpracować pewnego Pana L. Zabija kobiety w bardzo brutalny sposób. Najpierw jej torturuje, zostawia blizny, zabija, a następnie naznacza literką L. - wyjaśniła Potter
- Jaka w tym moja rola?
- Byłeś kiedyś śmierciożercą. Znasz czarną magię, sojuszników Voldemorta, może wiesz kto mógłby za tym stać?
- Teraz to ci nie powiem. Znam zbyt wiele nazwisk. Mogę się zastanowić? - zapytał Draco.
- Jasne. - oznajmił Harry.
- Potter, powiadom Granger, że będziemy współpracować - oznajmił Draco i lekko się uśmiechnął.
  Harry pokiwał głową i w milczeniu opuścił posiadłość młodego Malfoy’a. Miał nadzieję, że Draco pomoże mu rozwiązać tę zagadkę.



&&&
Nowy rozdział już za nami. nie jestem z niego zbytnio zadowolona. Nie miałam weny i to dlatego. 
Rozdział dedykuje wszystkim moim czytelnikom oraz mojej przyjaciółce, ona wie dlaczego, może to jej poprawi humor, który sknociłam ;)
Przepraszam za błędy. 
Nowy rozdział...? 

Mia

23 komentarze:

  1. Hej, hej :) Widzę, że pierwszy komentarz dodaję :) Twoja historia bardzo mnie wciągnęła. Jest taka oryginalna. Podoba mi się. Ze zniecierpliwieniem oczekuję nowego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. hej zmieniłaś swój nick? ;D

      Usuń
    2. Tak, zmieniłam :) Przed Tobą nic się nie ukryje ^^

      Usuń
  3. Ej, no! Liczyłam na coś więcej! xD
    RON?! Ja pierdolę, błagam nie! Zrób to dla mnie i go uśmierć, co? :>
    Pozdrawiam cieplutko. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przymierzam się do scen +18 ale nie mogę się przemóc, między Draco i Hermioną jak na razie nie dojdzie do czegoś więcej ;D Może ktoś inny...heh, dobiłaś mnie z tym Ronem, ;D Pomyślę

      Usuń
  4. no, coraz ciekawiej, nie mogę się doczekać! :D
    +niedawno rozpoczęłam kolejną historię Dramione, na blogu znajduje się na razie prolog, mam nadzieję, że Cię zainteresuje http://dramioneslove.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, weź tego Rona znowu poślij do psychiatryka, najlepiej będzie :D
    Ja się boje tego faceta. On ma poważne problemy z głową. Nie, Ginny nie może z nim iść na randkę! Nie może ;__; Może Blaise ją uratuje?:o :D
    Fajnie, że Harry wtajemniczył Draco do walki z Leo :P
    Świetny rozdział :3
    Czekam z niecierpliwością na następny ;)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram wszystko co napisałaś. ROn to złow i Leo też .

      Usuń
  6. No robi się ciekawie :) Czekam na następny :)
    Pozdrawiam,
    ichhassedich ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ALe się robi.. widzę, że Gin stara się walczyć co bardzo mnie cieszy! Mam nadzieję, że nie da się temu psychopacie.
    Czytało mi się dobrze i lekko. Szkoda tylko że Hermiona tak bardzo opiera się Malfoy'owi...
    mogliby pójść na całość :D
    Czekam nakolejny.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uprzejmie informuję, iż zostałaś przyjęta do Stowarzyszenia DHL :) Zapraszam do polubienia naszego fanpage'a na facebooku: https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL
    A także do częstego odwiedzania Stowarzyszenia :)
    Pozdrawiam, Alex ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Agr. Wczoraj miałam taki piękny komentarz, ale internet sam z siebie mi się wyłączył i komentarz poszedł się kochać.
    Spróbuję jeszcze raz:
    Nie, nie, nie. Tylko nie ten rudy piegoświr ! Ron jest zuy. Ale nie gorszy niż Leo!
    Przez niego Blaisiątko ma złamane selduszko ;c
    Hm, Ginny częściej powinna się upijać, na dobre jej to wychodzi ;D
    O, Mionka i koszula w grochy ? Ponoć groszki pogrubiają, ale kij z tym ;p
    Szkoda że tak się opiera Draco. Nie jest aniołkiem, fakt. Ale lepszy niż taki RudyRon jest SexiSmok ;D
    Hm, kiedyś powiedziałam, że z notki na notkę jest tu coraz lepiej. Dalej przy tym obstaję. Nie jest to takie masło maślane, które ciągnie się niewiadomo ile, tylko jest to pełne akcji i niespodzianek opowiadanie. Polubiłam je i to cholernie ;)
    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, i czekam u Ciebie na nowość ;)

      Usuń
    2. Oj to se poczekasz.
      Wena wyjechała.;c

      Usuń
  10. Świetnie. Z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej.
    Bardzo ciekawi mnie sprawa tajemniczego pana L.
    Daaawno temu pod którąś notką napisałam, że za tymi morderstwami stoi Luna. Może nie bezpośrednio, no ale zawsze.
    Ugh, jak ja nie lubię Rona! To samo zUo! No może nie do końca, bo tak naprawdę zUy jest Steve, który mąci w głowie Ginny. A Diabełek się smuta przez tego psychopatę.
    Salazarze, ale się rozpisałam! Mam nadzieję, że nie podchodzi to pod spam :3
    pozdrawiam, em. :)
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału! Pisz, pisz bo siedzę jak na szpilkach i wypatruję kolejnego rozdziału!
    Julie;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za powiadomienie <3 Malfoy widzę w swoim żywiole :D Super jest :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czadowo, że Herm zacznie spędzać z Draconem więcej czasu :)
    Bardzo się z tego cieszę, bo chciałabym by byli razem *-* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś mogła to proszę wyślij mi link do wersji [pianistycznej the Script - hall of fame, bo ja jakoś znaleźć właściwej nuty nie mogę... :/
      Z góry dziękuję :-*

      Usuń
  14. Bardzo nie lubię Rona! Czy oni nie mogą się rozwieść?! Bardzo by to ułatwiło sprawę pomiędzy Hermą a Draconem. Niepokoi mnie ten cały Leo... Dobrze, że Malfoy przyłącza się do ustalenia czegoś więcej o tym całym mordercy... To oznacza spędzanie więcej czasu Hermiony z blond przystojniakiem.
    Pozdrawiam magicznie i idę dalej
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń