sobota, 20 lipca 2013

14. Babski wieczór

  Hermiona była lekko zaskoczona zaistniałą sytuacją. Pochyliła się nad Draco i szybko pocałowała go w czoło. Malfoy ostro zaprotestował.
- Miało być w usta! - zawołał oburzony blondyn.
- Widzę, że coraz lepiej się czujesz. - odparła szatynka i się roześmiała. - Zawołam twoją mamę.
- Granger, jeden buziak… - wyszeptał Draco. - W Usta.
  Granger powstrzymała się. Wciąż miała męża, nigdy go świadomie nie zdradziła i nie zamierzała tego robić.
- Nie mogę. - odparła Hermiona i wyszła na korytarz.
  Dziewczyna zawołała Narcyzę aby jak najszybciej przekazać jej dobre wieści. Kobieta od razu tam pobiegła. Bardzo się ucieszyła na wieść, że Draco odzyskał przytomność. Także Blaise i Ginny odetchnęli z ulgą. Hermiona zastanawiała się kto mógł tak poturbować Draco. Przypuszczała, że to mógł być Ron. Jednak nie była tego taka pewna. Skąd miałby znać takie skomplikowane zaklęcia?
   Blaise postanowił towarzyszyć dziewczynom w powrocie do domu. Hermiona szybko schowała się w swoim pokoju aby zostawić Ginny i Blaise’a samych.
- Dziękuję ci, że ze mną zostałaś. - powiedział Blaise. - Draco to mój najlepszy przyjaciel, gdyby coś mu się stało…
- Ale nic się nie stało. - odparła Ginny przybliżając się coraz bardziej do Zabiniego.
   Ginny lekko pogłaskała Blaise’a po policzku. Sprawiło mu to niewyobrażalną radość.
- Cieszę się, że jesteś przy mnie. - wyznał Zabini.
- Blaise, ja…
  Dziewczyna nie dokończyła ponieważ Blaise mocno przytulił ją do siebie.
- Jesteś prawdziwą przyjaciółką. - odparł mężczyzna i zniknął.
  Teleportował się z uśmiechem na twarzy. Zostawił Ginny w zupełnie nieoczekiwanym momencie. Miał nadzieję, że dziewczyna przekona się na kim jej naprawdę zależy. Ginny była bardzo zaskoczona. Spodziewała się pocałunku, czegokolwiek, a tymczasem braterski uścisk i nic więcej. Była ogromnie rozczarowana.
- Czemu mnie nie pocałowałeś... - westchnęła. - Ehhh
   Ze złości dziewczyna kopnęła w krzesło stojące obok. Całej sytuacji przysłuchiwała się Hermiona. „Ma za swoje” - pomyślała Hermiona - „Może w końcu zrozumie, że go kocha i przestanie się uganiać za dewiantami spod ciemnej gwiazdy…”
   Panna Granger długo nie mogła spać. Długo myślała nad tym co się ostatnio wydarzyło w jej życiu. „Malfoy…” - podpowiadał jej głosik. - „Malfoy…”
    Po pewnym czasie usnęła rozmyślając o pewnym denerwującym blondynie utrudniającym jej codzienne życie.
***
    Trzy dni później obolały Draco wrócił do domu. Był bardzo rozczarowany, że Granger ani razu go nie odwiedziła. Nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. W przyszłym tygodniu ma odbyć się ślub jego matki Narcyzy Malfoy. Wciąż nie miał partnerki. Nie pozostawało mu nic innego jak zaprosić Leah Edynburg. Nie chciał z nią iść ale zwyczajnie nie miał innego wyjścia.
   Tymczasem Hermiona chciała się odprężyć od codziennych kłopotów i postanowiła zorganizować babski wieczór. Chciała zaprosić Ginny i Lunę. Może już czas pogodzić się, zapomnieć o przeszłości i zacząć się bawić. Panna Weasley była sceptycznie nastawiona do tego pomysłu.
- Nie chcę jej tutaj. - odparła Ginny.
- Och, daj spokój. - powiedziała Hermiona. - Kiedyś się przyjaźniłyśmy.
- To są stare dzieje, Herm. - odparła ruda.
- Dajmy jej szansę…. - wyszeptała Granger. - Jest samotna, nie ma przyjaciół, Harry jest wciąż zajęty.
- Może nie ma przyjaciół bo ludzie przekonali się jaka z niej wstrętna lafirynda!
- Ginny!
- No co, taka prawda.
   Szatynka odwróciła się napięcie. Miała nadzieję, że ten gest jakoś sprawi, że Ginny zmięknie.
- Dobra, ale ja z nią nie gadam. - oznajmiła Ginny.
    Hermiona szeroko się uśmiechnęła. W czasie lunchu zapukała do gabinetu Luny. Kobieta była jak zwykle zajęta.
- Hermiono, o co chodzi? - zapytała zaniepokojona Luna. - Coś się stało?
- Nie, ja w innej sprawie. Posłuchaj, organizujemy z Ginny babski wieczór. Chciałybyśmy cię zaprosić. - powiedziała Hermiona.
  Luna była mile zaskoczona.
- Ja i Ginny w jednym pomieszczeniu? To chyba nie najlepszy pomysł.
- Nie bój nic. - zapewniała Hermiona. - Rozmawiałam z nią, nie jest na ciebie zła. Chciałaby odbudować naszą dawną przyjaźń.
- No chyba, że tak. Z chęcią wpadnę. - odparła Luna.
- Bardzo się cieszę, to dzisiaj o dziewiętnastej. Nie spóźnij się. - oznajmiła Hermiona i wyszła.
  Luna była jedną wielką zagadką. Pierwszy raz od wielu lat uśmiechnęła się naprawdę szczerze. W szkole czuła, że coś ja omija. Denerwowała ją zawsze uśmiechnięta Ginny, wszystko wiedząca Hermiona, głupawy rudzielec Ron Weasley i wybraniec Harry Potter. Dlatego postanowiła się zmienić. Podjęcie takiej decyzji ułatwił jej Neville Longhbottom. W szkole była w nim szaleńczo zakochana. Po ukończeniu Hogwartu Neville oznajmił jej, że ich związek nie ma żadnej przyszłości. Błagała, prosiła ale nic nie wskórała. Wciąż się zastanawiała dlaczego Neville tak postąpił. Od tamtego momentu stała się podłą, wredną suką. Tak o sobie myślała i było jej z tym dobrze. Z gazet dowiedziała się, że Neville ożenił się z Astorią Grengrass. Dziewczyną była jedną z najbardziej puszczalskich dziewczyn w Hogwarcie. Luna nie mogła sobie pozwolić na chwilę słabości. To było niedopuszczalne. Nawet została zaproszona na przyjęcie weselne. Kobieta siedziała z boku i przyglądała się zakochanej parze. Na owym weselu poznała Leo. Nie znała jego nazwiska, nie wiedziała kim był  ale coś ją do niego przyciągało. Miał w sobie coś tajemniczego. Nie umiała mu odmówić. I tak zaczęła się jej współpraca z Leo. Nie przeszkadzało jej to, że mężczyzna pragnie zemsty i nie cofnie się przed niczym. Postanowiła mu pomóc. Dla niego kłamała, była oschła i zimna. Czy pozostało w niej jeszcze coś dobrego?

***
   Nigdy o nie myślałem o sobie jak o psychopacie. Zabijając kolejną dziewczyną staję się coraz bardziej silniejszy. 
W szkole byłem doskonałym uczniem. Byłem pilny, odrabiałem zadania domowe i nie sprawiałem problemów w szkole. Wszystko się zmieniło gdy ojciec wprowadził do świata czarnej magii. Ostrzegał mnie przed tym ale ja nie słuchałem. Sam, z własnej nieprzymuszonej woli przystąpiłem do szeregów Lorda Voldemorta. Tam zaprzyjaźniłem się z Draco. Wówczas marzyłem aby posiąść wszelkie tajniki czarnej magii. Teraz znam je prawie wszystkie. Jestem gotowy aby zmienić świat na lepszy. A ja będę jego władcą…
***
  Hermiona kupiła drogi szampan, wino, przystawki i miała nadzieję na miły wieczór. Ginny była do tego sceptycznie nastawiona. Gdy zadzwonił dzwonek Granger z uśmiechem na twarzy otworzyła drzwi… Narcyzie Malfoy?!
- Dzień dobry. - odparła zakłopotana Hermiona.
- Witaj Hermiona. - powiedziała Narcyza. - Nie przeszkadzam?
- Właściwie to urządzamy babski wieczór. - wyjaśniła szatynka. - Czy zechciałaby pani do nas dołączyć?
- Nie sądzą bo ja stara jestem i już odwykłam od… - urwała Narcyza.
- Co pani opowiada? - przerwała Ginny. - Im nas więcej tym weselej.
    Hermiona poprowadziła Narcyzę do stołu. Piętnaście minut później przybyła Luna. Na początku wieczoru atmosfera była drętwa. Z czasem kobiety się rozluźniły i zaczęły rozmawiać o swoich kłopotach.
- A właściwie w jakiej sprawie pani do nas przyszła? - zapytała Hermiona i zwróciła się do pani Malfoy.
- Przyszłam was zaprosić na mój ślub. - oznajmiła Narcyza.
- Już mówiłam Draco, że…
- Nie ma żadnych ale. - oznajmiła pani Malfoy.
  Granger nie wiedziała co ma powiedzieć. Zrobiło jej się bardzo głupie. Po wypiciu kilku drinków wszystkie cztery zaczęły tańczyć w takt muzyki. Dawno się tak dobrze nie bawiły. Chciały zapomnieć o swoich problemach i smutkach. To był czas tylko dla nich. Był tylko jeden mały problem. Gdy kobiety zabawiały się w najlepsze, w drzwiach sutało czterech mężczyzn, Draco Malfoy, Blaise Zabini, Peter Andrews i Harry Potter. Byli naprawdę rozbawieni zaistniałą sytuacją.
- Ekhm… - chrząknął znacząco Blaise.
  Kobiety nie słyszały tylko dalej śpiewały i tańczyły.
- Mamo, co ty wyprawiasz? - zawołał rozbawiony Malfoy.
   No i w tym momencie Hermiona wyłączyła muzykę. Narcyza była lekko zakłopotana.
- No co się tak patrzycie? - zapytała zaskoczona Narcyza. - Bawimy się.
  Pani Malfoy pociągnęła swojego narzeczonego na parkiet. Ku jej zdumieniu Peter okazał się doskonałym partnerem. Blaise podszedł do Ginny, która była już lekko pijana. Mimo protestów dziewczyny Zabini postanowił wziąć Ginny na ręce i zanieść ją do pokoju. Hermiona unikała Draco jak tylko mogła. . Z nerwów uciekła do swojego pokoju. Niestety mężczyzna już tam na nią czekał.
- Czemu przede mną uciekasz? - zapytała ostro Draco.
- Nie uciekam… - odparła powoli Hermiona.
- To co to miało być?!
- No bo ja…
- Granger, odpowiedz mi. Czemu uciekasz?
   Dziewczyna próbowała wszystko wytłumaczyć ale najzwyczajniej w świecie nie potrafiła. Uwagę blondyna przykuły notatki porozrzucane na całym biurku. Hermiona chciała je ukryć ale Draco był szybszy.
- Pan L? - zapytał Malfoy.
- Oddaj mi to. - warknęła szatynka.
- Kto to?
- Nie powinieneś tego czytać. - powiedziała Hermiona bezsilnie próbując wyrwać swoje notatki z rąk Malfoy’a.
- To przecież czarna magia. - wyszeptał Draco. - Granger, po jasną cholerę ci to?!
     Hermiona wiedziała, że Malfoy nie odpuści. Musiała coś zrobić, czymś go zająć..
Bez zastanowienie pocałowała go w usta. Myślała, że to będzie tylko zwykły buziak… Draco pogłębił pocałunek i zaczął nieśmiało błądzić po ciele dziewczyny…





***
No i wracam do was z nowością. Mam nadzieję, że się podoba. Rozdział dedykuje wszystkim tym którzy komentują czyli Dia Ment, Zuzie M, Lilly Potter, Insanity, Expecto Patronum która mi ostatnio przypomniała bardzo ważne zaklęcie, Lucy Lane, Anonimowej Aleksandrze, mojej przyjaciółce Paulinie, której obiecałam, Madeleine, Rose Breavic, I <3 Magic i wszystkim którzy czytają również.Przepraszam za wszystkie błędy. 
Nowy rozdział...? 

Mia








 


20 komentarzy:

  1. Hah dzięki za dedykację Mia <3 Mimo to nadal ciężko mi wytrzeć ekran z wody, którą go oplułam po tym jak wyobraziłam sobie Narcyzę Malfoy na "densach" z Hermioną i Ginny xD
    PS Będę mieć psa o imieniu Luna ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna?? Ona jest dobra, tylko w moim opowiadaniu taka walnięta ;D
      Kobieta musi się wybawić heh

      Usuń
  2. uuu pisz dalej! P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje za dedykacje! :D
    Końcówka najpiękniejsza :3
    No widzę że Ginny coś jednak do Zabiniego ma :) Tylko tak dalej!
    Kurcze, Neville i Astoria? :o Tego bym się nie spodziewała, ciągle mnie zaskakujesz :p
    Świetny rozdział :)
    Czekam z niecierpliwością na następny ;p
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, Madeleine to przecież Ja ! Danke !
    Wytłumaczyłaś dziś zachowanie Luny. Dzięki, teraz patrzę na nią z innej perspektywy. I znowu dziewczynę lubię :p
    Hej, Expecto ja mam przejściowo psa o imieniu Luna :D
    Okej. Neville i Astoria. Nevstoria ? Astorville ? Nie jestem dobra w nazwach xd W każdym razie, zaskoczyłaś mnie.
    Blaise, ty diable wcielony ! Gdzie Szatan nie dotarł, tam ciebie wysłał ! Ale może Ginny się wreszcie ogarnie i przetrze gały.

    JESTĘ TIM BLEJS. <3

    Herma świetnie to rozegrała ! Co Draco będzie czytał, gdy ma zajęte usta i ręce też ?! Uahahah :D

    Dobra, powinnam się chyba umówić na wizytę u psychologa. Coś ze mną nie tak.
    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  5. O jacie :D rozdział świetny :D dziękuję za dedykacje :D ahhh babski wieczór jest genialny :D ciekawe jak skończy się ta noc ;) Weny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo, no pięknie, całusek na koniec rozdziału, mmm :D
    ii ta tajemniczość, lubię bardzo :)
    pozdrawiam gorąco,
    ichhassedich ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeny jak cudnie!! ;) dopiero dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga i tak czytam, i czytam, aż w końcu skończyłam ten rozdział i lecę na dół, żeby kliknąć na nowsze posty, a tu co?? nie ma...
    pisz dalej, bo nie mogę się już doczekać!
    życzę duuużo weny i powodzenia w pisaniu ;)
    pozdro ;) Marlena

    OdpowiedzUsuń
  8. Podejrzewam, że jesteś geniuszem ;D Twoje opowiadanie wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja geniusz? :o w życiu... Ale dziękuję za opinię ;)

      Usuń
  9. nie no.. w takim momencie przerwać ? ojj nieładnie. :)
    ale się śmiałam, jak faceci weszli, a dziewczyny miały babski wieczór ! i ta śpiewająca Narcyza ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ! Już widziałam te ich miny , jak mężczyźni się pojawili hhaha. I to jeszcze Narcyza na babskich wieczorze ! hahah :D PARTY HARD ! Super opowiadanie , oczywiście muszę obserwować , bo za fajny ten blog. Masz świetny wystój bloga .
    Piszę bloga o innej tematyce , ale mam nadzieję że ci się spodoba. Zapraszam do mnie na http://simple-swag.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, i oczywiście wpadnę ;D

      Usuń
  11. Przede wszystkim dziękuję bardzo serdecznie za dedykację to bardzo miłe :)
    Co do rozdziału to czytało mi się dobrze, jednak był trochę za krótki ;< zanim zdążyłam się rozkręcić już był koniec.. ;<
    Ale ogólnie jest dobrze <3
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za dedykację ;)
    Boże ja nie mogłam ze śmiechu wytrzymać jak to czytałam. Hahahahah Cyzia tańcząca z Hermi, Ginny i Luną! To mnie powaliło xd
    Dodaj szybko następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Twój blog ma w sobie coś wyjątkowego!
    I ta Narcyza bawiąca się z Luna, Ginny i Mioną! Hahahah, nie no nie mogę z tego ;P Masz piękny szablon, nie mogłam przestać się zachwycać! :D
    ~Pozdrawiam, Coria ;*
    PS. Jeżeli chciałabyś coś poczytać to zapraszam do mnie :) http://dramionefeelings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. POCAŁOWALI SIĘ!!! TAAAAK!
    Mam zaciesz. ^^ Już na 2 blogach nastąpił pocałunek! Uahauhaua! Taniec radości!! xD
    Prześpią się? Prześpią?
    Czekam z niecierpliwością na następny. :**
    Ściskam mocno i trzymaj się, kochana! :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tak długo czekałam na ich pocałunek w usta z inicjatywy Hermiony!! Jakie to słodkie! Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Narcyzy tańczącej razem z Hermioną, Luną i Ginny. Ale to zdecydowanie poprawiło mi nastrój ^^
    Pozdrawiam magicznie i idę dalej
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń