Szatynka była kompletnie rozbita. Gdy uśmiechnięta Ginny wróciła z pracy od razu domyśliła się, że coś musiało się stać. Porozrzucane rzeczy walały się po mieszkaniu. Brud i nieporządek. Jak wychodziła do pracy dom lśnił.
- Herm?! - zawołała Ginny.
Nikt jej nie odpowiadał.
- Herm?!
Po kilku minutach w drzwiach pojawiła się Hermiona. Wyglądała strasznie. Jej ubranie było brudne, wymiętolone i bardzo pogniecione. Jej twarzy była czarna od tuszu i kredki ale Hermiona się tym nie przejmowała bo była kompletnie pijana.
- Herm, coś ty z sobą zrobiła?! - zawołała Ginny.
- Jaaaa?? - zapytała zaskoczona szatynka. - Jaaaa?
- Tak, ty. - oznajmiła zdecydowanie Weasley. - Co do cholery jasnej tu się stało?!
- No wiesz, Malfoy tu był i Ron tu był… - wyjaśniła Granger. - No i bum!
Dziewczyna zaczęła histerycznie się śmiać.
- Co?!
- No tak to co, Gin. Rudy plus blondyn równa się totalny kataklizm.
- Pobili się, stąd taki chaos w tym domu?
- O nie. To ja kompletnie nie wiem co mam z nimi zrobić. - westchnęła pijana Hermiona. - Dlatego przez ostatnie parę godzin to ja wyżywałam się na tym pięknym mieszkaniu.
Ginny z współczuciem spojrzała na przyjaciółkę. Szatynka znowu się rozpłakała. Ruda poprowadziła Granger do pokoju. Okryła kołdrą. Postanowiła, że porozmawia z nią rano. Sama miała mętlik w głowie. I pomyśleć, że to wszystko przez mężczyzn. Mącą kobietom w głowie. Obiecują, a później zawodzą. Ginny nie chciała popełnić błędu. Coraz częściej myślała o Stevie. “Czy to znaczy, że już nie kocham, Blaise’a?” - pytała samą siebie Ginny. To było ponad jej siły. Jej życie było jak karuzela. Szczęśliwe życie u boku Harry’ego, rozstanie, nowa miłość i namiętność. Wierzyła, że gdy nadejdzie czas wyboru to podejmie właściwą decyzję.
***
Draco obudził się z potwornym bólem głowy. Ostatniej nocy przeholował z alkoholem. Kompletnie nic nie pamiętał. Wolał nie pamiętać. Udał się do klubu z striptizem. Nagie dziewczyny tańczyły nad nim pokazując swoje atuty. Miał nadzieję, że z żadną do niczego nie doszło. Powoli przypominał sobie z jaką czułością całował Hermionę i jak mu wytknęła jakim jest nieczułym gnojkiem. Wiedział, że Weasley nie jest święty. Gdy znów ze sobą zamieszkają zaczną się kłótnie, nieodmówienia i sceny zazdrości, które mogą się zakończyć jej śmiercią. “Czas wziąć sprawy w swoje ręce” - postanowił blondyn.Dzisiejszego dnia nie poszedł do pracy. Wezwał do siebie swojego szpiega Iana Hamiltona. Draco płacił i wymagał.
- Ian, mam dla ciebie nowe zlecenie. - odparł Draco.
- Jasne, co mam zrobić? - zapytał uśmiechnięty Ian.
- Znajdź mi coś na Weasley’a. - wyjaśnił blondyn.
- Na męża Herm, a dlaczego, co panu zrobił?
- Nieważne, to zły człowiek. - odparł Malfoy. - Ja też nie należę do najlepszych ale przynajmniej nie biję kobiet, a on niestety jest do tego zdolny.
- Czy zdjęcia będą konieczne?
- Jak najbardziej. Zdjęcia kochanek, agresywne zachowania, wszystko…
- Oczywiście szefie, nie ma problemu.
Ian wciąż się uśmiechał. Bardzo dziwiło to arystokratę.
- Hamilton, co ty taki uśmiechnięty? - zapytał Malfoy.
- Zakochałem się, szefie. - oznajmił Ian i już go nie było.
***
Granger obudziła się z nieznośnym bólem głowy. Nie mogła sobie nic przypomnieć. Poszła do kuchni aby napić się wody.- Co tu taki syf? - zapytała Hermiona.
- To twoja sprawka Herm. - wyjaśniła Ginny.
Dziewczyna stała za plecami szatynki. Nie mogła uwierzyć, że zwykle ta opanowana i spokojna osoba mogła się tak upić. No i nic nie pamiętać.
- Moja? - zapytała zaskoczona Granger.
- Jak kręcisz z dwoma to tak jest. - odparła zimno ruda.
- O co ci chodzi, Gin?
- Myślisz, że ja nie wiem o co chodzi? Ron to w końcu mój brat. Najpierw dajesz mu drugą szansę, a później namiętnie obcałowujesz Malfoy’a!
- Gin, to nie tak…
- Zastanów się czego ty chcesz. Rozwodu czy krótkiego romansu?
Hermiona nie mogła już słuchać takich obraźliwych komentarzy z ust swojej najlepszej przyjaciółki.
- Sama nie jesteś lepsza! - zawołała szatynka. - Steve czy Blaise, Blaise czy Steve?!
- To jest zupełnie inna sytuacja!
- Jesteś hipokrytką!
- ZOŁZA!
- KROWA!
Dziewczyna wymieniały się coraz to innymi wyzwiskami. Żadna z nich nie posprzątała bałaganu w mieszkaniu. W milczeniu wyszykowały się do pracy. Ubrały się i wyszły. Nie zamieniły ze sobą ani jednego słowa. Czasem nawet najlepsze przyjaciółki się kłócą.
W odróżnieniu od Hermiony, Luna miała świetny humor. Dobrze wiedziała, że dwie najlepsze przyjaciółki poważnie się pokłóciły. To była jej szansa. Hermiona była bardzo sprytna, od razu domyśliła się kto jest mordercą. Ginny nie zdawała sobie z tego sprawy. Luna musiała jakoś odwrócić uwagę szatynki.
W czasie przerwy na drugie śniadanie Lovegood zeszła do piwnicy. Tak przynajmniej nazywała to pomieszczenie. Tam znajdowały się wszystkie informacje na temat jej przyjaciół z Hogwartu. Odwrócili się o od niej… A może to ona odwróciła się od nich? Pragnęła zemsty. Zabicie Neville’a byłoby zbyt łatwe. Na początek chciała poznać prawdę. Wciąż w jakimś stopniu był jej naprawdę bliski ale już nie potrafiła mu zaufać. Powoli po jej policzku spływały łzy. Nic na to nie mogła poradzić. Podziwiała z jaką lekkością Leo potrafił wyzbyć się jakichkolwiek uczuć. Nagle pojawiła się mgła, a wraz z nią Leo. Nie widać było jego twarzy. Jego wygląd wciąż był tajemnicą.
- Co ty tu robisz? - zapytała zaskoczona Luna.
- Przyszedłem cię odwiedzić. - odparł Leo i lekko się uśmiechnął.
- No a tak naprawdę?
- Mówię prawdę. Jak ci idzie w pracy?
- Wspaniale. - oświadczyła Luna. - Mam naprawdę dobre wieści. - Nasze najlepsze przyjaciółki się pokłóciły, a to oznacza dla nas szansę…
- Masz naprawdę podły charakterek kochanie. - powiedział i przytulił blondynkę do siebie.
- Kochanie?
- No tak. Chyba naprawdę lubisz spiskować.
Zaczęli się całować. Nawet nie podejrzewali, że pewna szatynka może im się przyglądać z bardzo dużym zainteresowaniem.
“Co to do cholery ma być?!” - zastanawiała się Hermiona. Kobieta miała wrażenie jakby już tu była. Schowała się za wielkim lecz nieużywanym biurkiem. Coś zaczęło jej świtać. “Już nic z tego nie rozumiem. Nie powiem, czasem oglądam seriale ale to jest już przegięcie.” - intensywnie myślała Granger.
Para się od siebie odsunęła, wyszła z piwnicy i zamknęła za sobą drzwi na klucz oraz rzucając na nie kilka zaklęć zabezpieczających. Hermiona była w pułapce. Nie miała jak stamtąd wyjść, komórka nie miała zasięgu, a wszystkie jej próby wydostania się okazywały się fiaskiem. Pozostało jej tylko jedno - teleportacja. Jednakże i to zawiodło. Nagle pomyślała, że to może być pułapka. Jakby ktoś to wszystko zaplanował. Myślała, że dobrze się schowała, jej zaklęcie na niewidoczność zapewniało jej całkowitą ochronę. Czyżby kochanek Luny mimo to wyczuł jej obecność?
***
Tymczasem w pubie zdenerwowana Ginny wyżywała na Zabinim. Wciąż mu powtarzała, że wszystko robi źle, jest powolny i ma dziurawe ręce.- Do kurwy nędzy, ruda, co się z tobą dzieje?! - zawołał wściekły Blaise.
- Nic się nie dzieje po prostu źle wykonujesz swoją pracę. - odparowała Ginny.
- Przypominam ci lojalnie, że to ja jestem twoim szefem więc mi nie rozkazuj!
- Chciałam dobrze. - odparła Ginny i zaczęła zawzięcie polerować szklanki.
Blaise złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- No powiedz co się dzieje?
- Bo ten cały dzień jest do dupy!
- Czyli?
- Pokłóciłam się z Herm i czuję się podle. - oznajmiła Ginny. - Powiedziałam o parę słów za dużo które mogły ją zaboleć…
- Ruda, to nic nowego. Po prostu nie panujesz nad swoimi emocjami. - oznajmił Blaise.
- Lecz po jej stronie także leży wina. Ja pierwsza nie przeproszę.
Blaise głęboko spojrzał jej w oczy.
- Kocham twoje oczy. - wyznał Blaise i od razu się zawstydził.
- Blaise, między nami tylko przyjaźń…
- Tak, wiem.
Mężczyzna zaczął lekko całować jej szyję, usta i zjeżdżał coraz niżej. Ginny nie mogła na to pozwolić. Gdyby skrzywdziła go jeszcze raz nie darowałaby sobie tego.
- I żadnego seksu… - oświadczyła zdecydowanie Ginny i odsunęła się od Zabiniego.
- Jeszcze zobaczymy. - odparł Blaise i tajemniczo się uśmiechnął. - Jeszcze przyjdziesz, rudzielcu!
***
Myślała, że dam się jej przechytrzyć. Od początku wiedziałem, że się ukrywa i nas podsłuchuje. Głupia Granger. Rzuciłem na to pomieszczenie tyle zaklęć, że nikt jej nie uratuje. Nie miałem tego w planach ale jeśli nadarzyła się taka okazja to czemu nie skorzystać. Ma tylko jedną szansę aby uciec. Wątpię, że taka szlama jak ona potrafi korzystać z oklumencji. Znam tylko jedno pradawne zaklęcie, które by złamało moje czary. Legitur cogitatiónes* . Musiałaby być z kimś bardzo związana umysłowo aby się z nim porozumieć i objaśnić gdzie jest. No i ten ktoś musiałby być naprawdę mądry. Jedyna osoba, która mi przychodzi na myśl to Draco Malfoy. Zauważyłem, że ostatnio spędzają ze sobą bardzo dużo czasu . Jednak wątpię aby byli na tyle związani aby przełamać moje zaklęcia. To jest nierealne…
***
Ginny postanowiła przeprosić przyjaciółkę za swoje niedopuszczalne zachowanie. Bardzo zmęczona wróciła do domu. Była dwunasta w nocy.- Herm, jesteś?! - zawołała Ginny.
Było ciemno i głucho.
- Herm! - wołała ruda.
Ginny była naprawdę zaniepokojona. Hermiona zawsze wracała do domu na noc. Wiedziała, że dzieje się coś niedobrego. Tylko co?
* - nowe zaklęcie, wyjaśnił je wam Leo, w przyszłym rozdziale przybliżę je bardziej.
***
I jak wam się podoba? Mi tak średnio. Nie planowałam tej pułapki, tak jakoś wyszło.
Ten rozdział dedykuję moimi wszystkim czytelnikom oraz mojemu chłopakowi Wojtkowi, któremu to obiecałam. ;)
Zapraszam do czytania i komentowania. Każda wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna. Nowy rozdział...?
Przepraszam za błędy.
Mia
hej.:>
OdpowiedzUsuńfajny rozdział, nie mam się do czego przyczepić.:p
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńKurde, kto uratuje Hermionę? :o Ginny czy może Draco? A może ktoś inny? xd
Widać, ze Leo jest naprawdę potężnym czarodziejem ;)
Czekam z niecierpliwością na następny ;p
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
Tajemnica za tajemnicą. Zagadek dużo i ten Leo/Steve, mam nadzieje, ze w końcu go złapią i zabija, albo przynajmniej zamkna w Azkabanie :D Rozdział świetny, genialny i nie wiem co jeszcze. Nie mogę się doczekać nowej notki :D Pozdrawiam,Lili :D
OdpowiedzUsuńSuper. :D Już się boję,czy czasem Herm nie zostanie tam na wieczność.. Ooo. xD
OdpowiedzUsuńWkurza mnie coś Gin u Ciebie.. Wytyka coś Herm, a sama nie lepsza.
A spadaj Leo! Do Azkabanu! Nawet specjalna cela jest dla ciebie. ^^
Pozdrawiam.
Ana M.
No to się porobiło! Nich Malfoy jej w końcu coś udowodni... Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńJulie;D
http://music-of-lover.blogspot.com/
Rzeczywiście potrafisz utrzymać w napięciu :D Sprawiasz, że pojawia się bardzo dużo pytan na które jak na razie odpowiedzi brak :P
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na więcej <3
Pozdrawiam,
DiaMent.
Ojej ! Co zrobi Miona ? Czy skontaktuje się z Draco ? Ach, żeś dowaliła !
OdpowiedzUsuńAle z Gin hipokrytka. No i co ta dziewczyna sobie wyobraża ?
Pozdrawiam,
Mad.
Pisz szybko, bo ja chcę wiedzieć co dalej ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Jak zawsze rozdział jest wspaniały :) Uwielbiam w twoim opowiadaniu te wszystkie tajemnice i w ogóle :D Mam nadzieje, że nowa notka niebawem, bo już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Świetny rozdział, już nie mogę doczekać się następnego :) Mam nadzieję, że będzie niebawem ;)
OdpowiedzUsuńLeo mnie ciutkę przeraża. xD Mam nadzieję, że Herm się nic nie stanie i jakoś zdoła wydostać się z tego kantorka, zanim znajdzie ją Leo albo Luna.
Pozdrawiam i życzę weny ! :-*
~ Pure - Blood Princess
Świetny rozdział. Mam nadzieję, że Draco i Hermiona połączą się (umysłowo) ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację, odpowiem w wolnej chwili ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podobało i, że wpadłaś ;) Czekam u ciebie na nastęny
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁadnie to tak przerywać ?
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na następny :)
Pozdrawiam ;*
Zostałaś nominowana do Liebster Award !
OdpowiedzUsuńSzczegóły na : http://dramione-true-love.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html :)
Dziękuję za nominacje,dziewczyny odpowiem w wolnym czasie ;D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi tam się podoba, tylko szkoda że tak urwałaś. :P http://dramione-umrzec-z-mlosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń,,- No wiesz, Malfoy tu był i Ron tu był… - wyjaśniła Granger. - No i bum!" <-- haha przy tym zdaniu się uśmiałam. Ja lubię jak herma upija się do nieprzytomności :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to fajny, łatwo się czyta ^^
Pozdrawiam magicznie i lecę dalej
~hope~