Historia jak z bajki. Wciąż poszukiwałam swojej bratniej duszy. Spotykałam na swojej drodze samych palantów. Hogwart był dla mnie spokojną przystanią. Gdy rozpoczęłam dorosłe życie wszystko się popieprzyło. Mój sławny chłopak Harry Potter zaczął nie wracać do domu na noc. Zaczęłam podejrzewać, że ma kochankę. Jednak ja kura domowa nie żadnego miałam prawa głosu. Wciąż mnie zbywał, a na dodatek stawał się coraz bardziej irytujący. Moja przyjaciółka Hermiona wciąż próbowała mnie pocieszyć ale wiedziałam, że Potter ma coś na sumieniu.
Pewnego uroczego popołudnia gdy byłam w drodze na zakupy natknęłam się na Harry’ego i Hermionę. Nawet chciałam do nich podejść lecz gdy zaczęli się całować poczułam, że ziemia osuwa się pode mną. To było jak porażenie prądem. Jak najszybciej teleportowałam się do domu. Zmarnowałam z nim tyle lat. Popakowałam swoje rzeczy i zostawiłam tylko krótki liścik.
Nie wierzę, że zmarnowałam z tobą tyle lat.
Przekaż Hermionie, że nie jest już moją przyjaciółką.
Żegnaj na zawsze
G
Aportowałam się na najbliższy przystanek autobusowy. Chciałam uciec, chciałam zapomnieć. Czułam ból i bezradność. Co ze mną teraz będzie? Gdzie się podzieje? Jak sobie dam radę? Te wszystkie pytania wciąż nie dawały mi spokoju. Z drugiej strony w końcu byłam wolna. W końcu mogłam spełnić swoje marzenia. Zawsze marzyłam o karierze fotografa. Niegdyś panna zdrajczyni Granger dużo opowiadała mi o tym zawodzie. Na Boże Narodzenie dostałam od niej aparat fotograficzny. No i o od tego się zaczęło. Harry nie pochwalał tego zajęcia. Wciąż mi powtarzał, że jestem bezużyteczna. Nie pozwalał mi być sobą. Jednak teraz miałam jedyną niepowtarzalną szansę aby stać się kimś.
W poszukiwaniu swoich marzeń wyruszyłam do Nowego Jorku. Zaczęło się niewinnie. Zamieszkałam z dwoma mugolkami, Ashley i Katie. Były naprawdę bardzo miłe. Nie dostrzegały mojej odmienności co było mi naprawdę bardzo na rękę. Pracowałam w hotelu jako sprzątaczka. To było dla mnie zupełnie nowe doświadczenie.
Przez pewien czas porzuciłam swoje marzenia dotyczące zostania profesjonalnym fotografem. Moje nowe przyjaciółki nie pozwoliły abym porzuciła swoje marzenia. Opublikowały moje zdjęcia na jednej ze stron internetowych. Wtedy nawet nie wiedziałam co to jest strona internetowa. Moje zdjęcia miały masę wyświetleń i bardzo dużo komentarzy. Z jednej strony naprawdę się z tego cieszyłam ale z drugiej czułam się naprawdę bardzo samotna. Nie miałam męża, chłopaka ani narzeczonego, a mój zegar biologiczny tykał.
Nadeszła moja ulubiona pora roku, lato.
Byłam częstym bywalcem na plaży. Letnie wieczory spędzałam w samotni. W jednej z książek przywiezionych do Nowego Jorku znalazłam piękną legendę. Aby odnaleźć prawdziwą miłość wystarczy napisać list, włożyć go do butelki, zakorkować i wysłać w świat. Pierwsza osoba, która go przeczyta stanie się twoją drugą połówkę. Uznałam, że to brednie ale postanowiłam spróbować. Naprzeciwko plaży widoczna była wysepka, na której jest kurort dla pięknych i bogatych. Może zakocha się we mnie jakiś milioner, oświadczy i będzie ze mną spędzał każdy wieczór? Kto wie…
List był krótki ale treściwy.
„Jak mam rozpoznać swoją Drugą Połówkę?
Nie bojąc się ryzyka. Ryzyka, porażki, odrzucenia, rozczarowań. Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości. Ten kto przestaje szukać przegrywa życie.”
Paulo Coelho
Czytając ten liścik zastanawiasz się co za nawiedzona baba go pisała. To nie jest tak.
Gorąco wierzę, że to ty, właśnie ty jesteś moją drugą połówki, nieznajomy. Nie będę się podpisywać, jeśli ci zależy, znajdź mnie….
Włożyłam list do butelki, zakorkowałam i wrzuciłam do morza. Swoją drogą z tego Paulo był całkiem łebski facet. To co on pisze to prawdziwa prawda. Byłabym głupia gdybym przestała szukać szczęścia i miłości. Mijały tygodnie i właściwie przestałam wierzyć, że legenda jest prawdziwa. Widocznie szczęście nie było mi dane. Podczas jednej z moich sesji zdjęciowych wpadłam na wysokiego, czarnoskórego mężczyznę. Od tyłu był całkiem, całkiem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam na kogo tak naprawdę się natknęłam.
- Blaise Zabini?! - wrzasnęłam.
- Weasley… - westchnął Zabini. - Co ty tutaj robisz?
- O to samo mogłabym zapytać ciebie. Przychodzę tu codziennie i jeszcze cię tu nie widziałam.
- Szukam czegoś, kogoś… - Zabini zaczął się plątać w swoich wyjaśnieniach.
- Dobra, skończ. - przerwałam mu. - Właściwie to bez znaczenia, szukaj sobie kogo tam chcesz. To mnie nie obchodzi.
Nie obchodziło mnie co on tutaj robił. Przyszłam tu aby uchwycić piękne pejzaże, a nie dyskutować z tym cudnym przystojniakiem. Czy ja naprawdę to powiedziałam?! Z tego co pamiętam Blaise miał bardzo duże powodzenie u kobiet. Może nie takie jak Malfoy ale porównywalne. Byłam ciekawa kogo szukał. Mężczyzna wciąż stał i się na mnie patrzył.
- Co się tak na mnie patrzysz? - zapytałam.
- Bardzo się zmieniłaś. - oświadczył Blaise. - Inaczej się ubierasz, bardziej kobieco, włosy ci ściemniały, usta zrobiły się bardziej wydatne…
Zabini miał dziwny wyraz twarzy. Z każdym słowem zbliżał się do mnie coraz bardziej. Czułam się bardzo niekomfortowo. Odwróciłam od niego wzrok.
- Daruj sobie, Zabini. - ucięłam.
Nie mogłam pozwolić aby nade mną zawładnął. Jego słowa były bardzo miłe ale to były słowa. Jednak Blaise nie ryzykował. Nieśmiało dotknął mojej ręki. Spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował. Ledwie musnął moje wargi, a ja poczułam coś czego jeszcze nigdy nie czułam. Objął mnie i nieśmiało wsuwał ręce pod moją koszulkę. Wiedziałam jakie on miał do mnie zamiary. Zapoznać, zaliczyć, zostawić. Nie chciałam być jego kolejną zabawką. Gwałtownie się od niego odsunęłam.
- Nie. - oznajmiłam.
- Ale dlaczego?- zapytał Zabini wciął widocznie oszołomiony naszymi pocałunkami.
- My się prawie nie znamy. - powiedziałam.
- Znamy się ze szkoły…
- Ty nic nie rozumiesz, Blaise.
Planowałam odejść ale on mi na to nie pozwolił.
- Chcę cię poznać, Ginny. - oświadczył mężczyzna i lekko się uśmiechnął.
***
Tydzień później trzymając się za ręce, przechadzaliśmy się po plaży. Tak po prostu. Jak para. Nagle Blaise się zatrzymał.- Jutro wyjeżdżam do Londynu. - wypalił Blaise. - Wracam do domu.
- Rozumiem. - powiedziałam krótko. - Czyli to koniec.
- Wróć ze mną. - odparł Zabini. - Na pewno tęsknisz za rodziną, przyjaciółmi…
- Nie pojadę z tobą. - oświadczyłam. - Tutaj jest mój dom. Przykro mi.
- Czyli to koniec? A myślałem, że…
- Tak to koniec. - odparłam.
- Gdybyś jednak zmieniła zdanie to wypływam statkiem „Loreen” o dziesiątej. Będę na ciebie czekał…
Następnego dnia czułam się bardzo podle. Tutaj odnalazłam swoją drogą. Mam zrezygnować ze swoich planów, marzeń tylko i wyłącznie dla niego? W pewnym momencie nawet myślałam, że to on znalazł mój list w butelce. Widocznie szczęśliwe zakończenie nie jest dla mnie. Nagle mnie olśniło. Nieważna kariera, przeszłość. To Blaise jest moim jedynym prawdziwym marzeniem. Była dziewiąta czterdzieści pięć gdy dotarłam na przystań. Miałam nadzieję, że statek jeszcze nie odpłynął. Niestety spóźniłam się. Usiadłam na pierwszej lepszej ławeczce i zaczęłam rzewnie płakać. Nagle ktoś do mnie podszedł. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Byłam w totalnej rozsypce. Zauważyłam, że to ktoś ma w ręce butelkę, a w niej list… Zaraz, zaraz, to moja butelka! Spojrzałam na nieznajomego i zamarłam.
- Zabini?! - zawołałam zaskoczona. - Ale jak ty…?
- Czasem należy dokonać wyboru, Gin. - odparł Zabini. - Ja wybrałem ciebie.
- To znaczy, że zostajesz. - odparłam. - To moja butelka.
Wskazałam na butelkę, którą trzymał Zabini.
- Przeczytałeś list? - zapytałam.
- Tak. - powiedział Blaise i się uśmiechnął. - Od początku wiedziałem, że to musiałabyś być ty.
- Blaise, ja chyba naprawdę się w tobie zakochałam. - wyznałam.
Mężczyzna nic nie powiedział. Wziął mnie na ręce i niósł. Tylko podstawowe pytanie gdzie?
- Blaise, co ty do jasnej ciasnej robisz, postaw mnie!
- Niosę cie do naszego domu. - oznajmił mężczyzna.
- Naszego?
- Co twoje to i moje kotku. - odparł Blaise. - Krótko mówiąc wpraszam się.
Byłam lekko zaskoczona ale nie miałam nic przeciwko. Od samego początku czułam do niego coś czego jeszcze nigdy nie czułam. Choć obecnie mam osiemdziesiąt cztery lata, wciąż czuję tę magię, która nas połączyła wtedy na plaży. Spełniło się moje marzenie. Odnalazłam szczęście i miłość, której tak bardzo mi brakowało.
***
No i jest.
Jak wam się podoba? Dobrze mi się pisało. Rzadko piszę w pierwszej osobie dlatego może być sporo błędów. Przepraszam za nie. Rozdział dedykuje komentującym i czytającym moje wypociny. Przede mną do napisania nowy rozdział ;D
Mia
świetna, swietna, świetna! Bardzo emocjonująca <3 Uwielbiam takie miniaturki ;>
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną <3
Pozdrawiam,
DiaMent.
hej.
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie tą miniaturką.
Harry i Hermiona jako złe charaktery.
Ginny i Blaise.. no oni są genialni. Trochę brakowało mi tego poczucia humoru Diabła, ale muszę przyznać, że całość wyszła ci taka słodka i sympatyczna.
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
w wolnym czasie zapraszam na:
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
zostałaś nomionowana do Liebster Award.
Usuńwięcej na:
http://www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
Jak dla mnie to jest po prostu wspaniałe ♥ Nawet nie wiem, co ci powiedzieć, ale strasznie mi się podoba ta miniaturka :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Super miniaturka ;-)
OdpowiedzUsuńHarry i Hermiona... kto by pomyślał ;) fajnie, lubie takie pomysły :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ginny znalazła szczęście :)
------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Wspaniała Miniaturka, jest taką odskocznią od Dramione :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się szczerze mówiąc Mionki z Wybrańcem, ale ... jak dla mnie byłaby to znośna parka :) Mówię znośna, bo ja tylko toleruję Dramione no i troszkę Fremione :D
Fajnie się ją czytało, napisana była tak lekko i właśnie zupełnie tak, jakby Ginny je opowiadała, co z resztą robiła xD :)
List w Butelce... hm... romantyczny pomysł na odnalezienie miłości, wystarczy tylko wskoczyć do samochodu, pociągu czy na stopa, dostać się na naszą Polską plażę naskrobać kilka słów na kartce, wrzucić do butelki i patrzeć jak spokojnym ruchem odpływa od nas, by wpaść w ręce drugiej połówki :D Ah... te moje rozmarzenia o.O Powinnam się nazywać marzycielką, a nie Księżniczką Czystej Krwi :D
Biadole.
Uwielbiam parring Ginny x Blaise, jest taki słodki i iście Diabelski :D
Jeszcze raz piękna miniaturka i czekam na więcej ;)
Powodzenia w dalszym pisaniu i życzę duużo weny ! :-*
~ Pure - Blood Princess, czyli Marzycielka Od Siedmiu Boleści xD
P.S. - Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału ;)
Pozdrawiam !
Piszesz świetne miniaturki ♥ Z resztą tak samo jak opowiadania :D
OdpowiedzUsuńSuper. polecam mojego bloga http://dramioneloveforeve.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńoooo;D Moim zdaniem najlepsza miniaturka. Czekam na następną no i na rozdział;D
OdpowiedzUsuńJulie
http://music-of-lover.blogspot.com/
Piszesz śliczne miniaturki, naprawdę. Ciekawe, poruszające ;) bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, weny życzę,
ichhassedich ;*
http://dramione-invisible-love.blogspot.com/
Och, tak mało Blinny w tych internetach ! Cieszę się, że postanowiłaś to zmienić !
OdpowiedzUsuńŚwietna, nastrojowa miniaturka !
Tymczasem czekam na kolejne rozdziały !
Pozdrawiam,
Mad.
Świetna miniaturka, ma swój klimat. Warto przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)
Bardzo spodobał mi się wątek z butelką i listem. Jestem też pod wrażeniem twojej " lekkości pióra". Czuć,że lubisz to co robisz, a to jest wielki plus.
OdpowiedzUsuńZapraszam tez do siebie :)
dramione-po-prostu.blogspot.com
Jeżeli nie zechcesz wpaść, przepraszam za spam :)
Pozdrówka
Layls :D
Jesteś nominowana do Libster Award :) Informacje znajdziesz na www.if-tomorrow-never-comes-dramione.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńJakie to,....ŚLICZNE, nie to jest PIĘKNE, :D, a wiec zajrzałam i okazało się że to TEN blog tak ten BLOG który czytałam gdy miał swoje początki ale gdy naprawiałam komputer, skasował się w zakładkach zapisane. I pierwsze to sprawdzić tak to on szybko przeczytać wszystko i jea, zajęło tylko godzinkę :D Jestem po prostu cool tak szybko czytać :D, moja opinia co do całokształtu JEST taka a nie inna wymiatasz z tym blogiem, wymiatasz z rozdziałami i wymiatasz z miniaturami, a zamiatasz konkurencie :D. wszystko CUD MIÓD I HERMIONA
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM, i zapraszam do siebie http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/
TATIA :**
ps,
przeczytaj to co caps lock' iem
Miniaturka jest świetna! Naprawdę, chociaż nie podoba mi się fakt, że Harry zdradzał Ginny z Hermionę ... ale pomińmy to.
OdpowiedzUsuńBARDZO! Ale to bardzo podobają mi się Twoje miniaturki! Mam nadzieję, że naskrobiesz mi kolejną, taką, że znów będę mogła się rozpływać z wrażenia :)
Zapraszam na mojego bloga Dramione: nowa-hermiona-granger.blogspot.com
Pozdrawiam:
Lacarnum Inflamare
Świetna miniaturka, uwielbiam parring Ginny&Blaise :P
OdpowiedzUsuńM.
List w butelce... Tak nazywa się powieść nicholasa sparksa, czyż nie? Nie czytałam (jeszcze) tej książki, ale pytanie, czy to właśnie ona zainspirowała Cię do napisania tej miniaturki?
OdpowiedzUsuńA co do tekstu... bardzo mi się spodobał, lekki i przyjemny, ja też uwielbiam Ginny i zabiniego razem <3
I hermiona to podła "przyjaciółka"
Pozdrawiam magicznie i ide dalej
~hope~
Nie czytałam, też słyszałam o tym ale w mojej bibliotece jest deficyt jego książek niestety ;)
UsuńSuper miniaturka:) List w butelce, kto by pomyślał. Świetnie piszesz, aż ciarki mi przeszły jak to czytałam:) Życzę weny i pisz tak dalej:)
OdpowiedzUsuńNapisałaś o Ginny i moim ukochanym (no prawie na 1. Miejscu jest Tedd ,potem
OdpowiedzUsuńCedric ,Fred,Syriusz ) Murzynku :*
Pozdrawiam
~Kleksara