piątek, 18 października 2013

29. Zagadki

- Zostaw mnie! - błagała. 
 - Droga Ginny, nie bój się. Nie skrzywdzę cię. - powiedziałem i lekko pogłaskałem ją po włosach. 
  Nie mogła nic zrobić. Była przywiązana do łóżka. Była moją niewolnicą. Jej twarz wyrażała skrajne emocje. Próbowała wezwać pomoc. Niestety jej zdolności telepatyczne były zerowe. Poza tym rzadko kto potrafił odnaleźć moją kryjówkę. Ginny płakała gdy nie patrzyłem na nią. Myślała, że nie zauważę. Była taka bezradna. Aż żal było patrzeć. Miała bardzo jędrne ciało. Jednak jej największą ozdobą były jej włosy. Dodawały jej wdzięku i elegancji. 
- Czego ode mnie chcesz? - zawołała panna Weasley. 
  Przymilnie się do niej uśmiechnąłem. 
- Chciałabym z tobą porozmawiać. Dowiedzieć się czegoś o tobie. - odparłem. 
- Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. Nawet nie wiem jak wyglądasz. 
- I o to właśnie chodzi królewno. - powiedziałem. 
- Dlaczego akurat ja? 
- Ty jesteś wyjątkowa. - wyszeptałem i lekko pocałowałem ją w czoło, a później w usta. 
  Powoli starałem się zgłębić w pocałunek. Ginny była nieugięta i ugryzła mnie w język. Nie powiem dziewczyna ma charakterek ale bowiem nie wie z kim zadarła. Mocno złapałem ją za włos i pociągnąłem. Panna Weasley zwijała się z bólu. Była tak uparta, że nawet nie zapiszczała. Nawet Luna jęczy gdy próbuje się na niej w jakiś sposób wyżyć. 
- Moi przyjaciele mnie znajdą i cię zabiją. - powiedziała Ginny. 
- Prędzej to ja, zabiję ciebie. Nie martw się. Zjawią się tu ale wtedy ty będziesz już trupem. 
  Wyciągnąłem różdżkę i zacząłem swój rytuał. Nie chciałem jej zabijać. Kilka blizn jej nie zaszkodzi. 
- Mortem Cicatricem. - powtarzałem. 
  Każdy mój gest musi być wykonany perfekcyjny. 
  Na twarzy Ginny zaczęły pojawiać się czerwone bąble, które zaczęły przeraźliwie ją piec. Teraz już nie powstrzymywała się od przekleństw i krzyków. 
- To boli! - wołała dziewczyna. - Zostaw mnie, błagam cię, zrób coś! To piecze, przestań!
  Po trzech minutach bąble przeistoczyły się w widoczne blizny na policzkach, czole, nosie i pod oczami. Blizny już nigdy nie znikną. Pozostaną z nią na zawsze. Aż do śmierci. 
- Co się stało? - zapytała Ginny. 
  Ból zniknął. Jej wygląd już nigdy nie ulegnie zmianie. 
- Spójrz na siebie. - powiedziałem i podałem rudej lustro. 
  Dziewczyna zaniemówiła. Po jej policzkach spłynęło kilka pojedynczych łez. Myślałem, że całkowicie się rozpłacze lecz stało się inaczej. 
- Wyglądam przerażająco. - powiedziała Ginny. 
- Jesteś taka jak ja. - odparłem. 
- Nie, może i wyglądam jak ty ale moje serce wciąż jest pełne miłości i nadziei, a twoje zawsze będzie pozbawione wszelkich uczuć. 
  Nic mnie nie obchodziło jej zdanie. Lecz to co zrobiłem później miało na to wielki wpływ. Złapałem ją za włosy, wyciągnąłem różdżkę, wyczarowałem nożyczki i zacząłem ścinać jej piękne rude włosy. 
- Zostaw je! -zawołała wzburzona Ginny. 
 Lecz ja nie reagowałem. 
- Nikt nigdy cię nie pokocha. - odparłem. 
- Jak ty niewiele wiesz o miłości… - prychnęła panna Weasley. 

***
   Po kolejnej upojnej nocy spędzonej z Malfoy’em, Hermiona musiała podjąć ważną decyzję. Musiała uwzględnić wszystkie za i przeciw. Draco był bardzo przystojnym, i inteligentnym mężczyzną. Był czystej krwi co komplikowało całą ich znajomość. Miał bardzo dużo pieniędzy. To było już druga rzecz, która przeszkadzała Granger. Miał na nad nią wielką władzą. Umiał doprowadzać ją do szewskiej pasji. Tylko on potrafił tak dobrze całować. Miał bogate życie seksualne. To najbardziej przerażało Granger. Obawiała się, że nie spełni jego oczekiwań. Ron często kochał się z nią wbrew jej woli.  Wmawiał jej, że jest beznadziejna i powinna bardziej się postarać.
   Draco co jakiś czas spoglądał na szatynkę. Była taka delikatna. Nie zamierzał jej krzywdzić. Chciał tylko… No właśnie czego on od niej chciał ale tak naprawdę? Zadawał sobie to pytanie kilkakrotnie lecz nie znalazł na nie odpowiedzi. W podświadomości wiedział co powinien zrobić. Jak na prawdziwego mężczyznę powinien się jej oświadczyć. Bez niej nie potrafił normalnie funkcjonować. Powoli tracił swoją wolność i beztroskę. Potrzebował stabilizacji. Była jedyną kobietą przy której zaczął myśleć o małżeństwie.
- Granger…
- Malfoy…
  Zachowywali się tak jakby czytali w swoich myślach.
- Ty pierwsza. - odparł Draco i lekko pogłaskał ją po włosach.
- Nie, ty. - powiedziała szybko szatynka. - Nalegam.
- Co z nami będzie? - zapytał blondyn.
- W jakim sensie? - odparła Hermiona.
- Chyba powinniśmy sobie coś wyjaśnić. Wiem, że wałkuję ten temat bardzo długo ale do cholery Granger…
   Zdenerwowany Draco nie mógł znieść braku zainteresowania ze strony Granger.
- Czego ty od mnie chcesz?! - wrzasnęła Hermiona. - Sypiamy ze sobą i to tyle, rozumiesz! Nic więcej!
- Aha. - oznajmił blondyn i zaczął się ubierać.
- Draco, poczekaj… - odezwała się w końcu szatynka.
- Po co? Nie mam po co tu zostawać.
  Hermiona miała na sobie majtki i koszulkę należącą do Draco.
- Mam na sobie twoją podkoszulkę. - odparła szatynka.
  Mężczyzna sięgnął po koszulkę, a w odwecie Granger złapała go mocno za rękę i przyciągnęła do siebie.
- Czemu wciąż mieszasz mi w głowie? - zapytał mocno wkurzony blondyn. - Najpierw ten list w którym opisałaś podobno swoje prawdziwe uczucia do mnie, a później się ich wyparłaś. Teraz ze mną sypiasz ale nic do mnie nie czujesz prawda? O co w tym wszystkim chodzi? Ojciec miał rację. Choćby nie wiem co się działo, Draco nie zakochuj się. Tak mi powtarzał, no a ja głupi go nie posłuchałem.
- Zaraz, co ty powiedziałeś? - zapytała Hermiona. - Kochasz mnie?
   Draco nie zdążył potwierdzić swoich słów bo do mieszkania wszedł zmartwiony Blaise. Nawet nie zapukał dlatego Hermiona musiała skryć się za plecami Draco. Była prawie naga.
- Ups, przeszkodziłem? - zapytał zawstydzony Blaise.
- No trochę. - warknął Draco. - Właśnie miałem…
  Hermiona lekko szturchnęła blondyna w żebro aby się zachowywał.
- Blaise, co cię do nas sprowadza? - zapytała szatynka.
- Czy przypadkiem nie ma u was Ginny? - zapytał Zabini.
- Z tego co wiem no teraz mieszka u ciebie. - odparł Malfoy.
- Właśnie chodzi o to, że nie wróciła na noc do domu. - wyjaśnił Blaise.
- To do niej niepodobne. - odparła Hermiona.
- Może zabawia się z jakimś… - zaczął Draco ale Granger mocno uderzyła go w głowę aby powstrzymać go od zbyt intensywnego myślenia.
- Bardzo się o nią martwię. - wyznał Zabini. - Ale jeśli coś jej się stało?
- Musimy popytać czy ktoś jej nie wiedział. Tak sobie myślę czy ten Pan L czasem nie ma z tym nic wspólnego… -  zastanawiał się Draco.
- Oj nie strasz go, Malfoy! - zawołała szatynka widząc przerażoną minę Blaise’a.
  Hermiona postanowiła się ubrać i przypomnieć sobie kiedy ostatnio widziała Ginny. Obawiała się, że Draco może mieć rację. Nie chciała straszyć Zabiniego dlatego na poczekaniu wymyśliła plan działania.
- Może się pokłóciliście albo coś, Blaise? - zapytała  Granger.
- Nie, nic z tych rzeczy. - powiedział Blaise. - Jeśli coś jej się stało…
- Może u Pottera się zatrzymała? - podsunął blondyn.
- Co ty sugerujesz, Draco? - zapytała Hermiona. - W razie czego sprawdźmy.
   Kilka minut później Hermiona wysłała do Harry’ego sowę z krótką wiadomością.

  Harry, 
 Mam do ciebie dość nietypowe pytanie. Czy widziałeś się ostatnio z Ginny? To pilne. Blaise się bardzo niepokoi. Nie wróciła na noc. Martwimy się. Odpisz jak najszybciej. 
Hermiona

   Po przeczytaniu listu Harry natychmiast opuścił Hogwart i teleportował się pod dom Hermiony. Nie interesowały go szkolne sprawy. Ważna była Ginny. Tylko to się liczyło. Zastanowiła go koperta, która leżała na wycieraczce przed domem Granger. Nie wiedział co ma o tym myśleć.
- Harry, co tu robisz? - zapytała Granger.
- Ginny to też moja przyjaciółka. - powiedział Harry. - Chcę wam pomóc ją znaleźć. Po za tym wyjaśnij mi co to jest.
  Mężczyzna wskazał na kopertę, którą trzymał w rękach.
- Koperta… - odparła szatynka nie wiedząc o co chodzi Potterowi. - Skończyłeś Hogwart, a nie wiesz co to jest?
- Ta koperta jest zaadresowana do ciebie. Leżała na wycieraczce. - wyjaśniła Potter.
  Granger spojrzała na kopertę. Przynajmniej z tego co się orientowała nie posiadała żadnych wielbicieli. Powoli otworzyła kopertę. W środku znajdował się krótki list.

Wasza przyjaciółka jest teraz w moich rękach. Mam dla was trzy zagadki które musicie rozwiązać aby ją odnaleźć. Czas leci. Tylko od was zależy w jakim stanie ją zobaczycie. Jeśli w ogóle. 

Gdy stoisz na łące to czy myślisz, że otacza cię cisza? Wsłuchaj się w naturę, a zobaczysz, że dookoła jest pełno życia…*

Zdenerwowana Hermiona od razu pobiegła do chłopaków.
- Chłopaki…
- Coś się stało, Granger? - zapytał Draco.
- Ginny…

* - znalazłam w internecie, nie było autora podpisanego


Pamiętacie? To było piękne. 

***
Hej wam. No i jest rozdział. Rozdział jest trochę krótszy ale tak miało być. Muszę was trochę wprowadzić no nie chcę aby wszystko się wyjaśniło tak od razy. Rozdział taki sobie. Choć w sumie może być ;) 
Dziękuję wam że komentujecie, wiem że się czasem nie to naprawdę pomaga ;)

Zapraszam do czytania i komentowania. 
Przepraszam za błędy. 

Mia


22 komentarze:

  1. Trochę krótki, ale mi to nie przeszkadza, jest świetny!
    O kurde, biedna Ginny... Mam nadzieję, że Hermiona i inni uratują ją.. Jejciu, Leo jest nienormalny i nie lubię go!
    Hm, Draco i Hermiona.. Kiedy wyjawią co do siebie czują?
    Czekam na następny rozdział.

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny, martwię się o naszą Rudą. Świetny pomysł z zagadkami :)
    Pisz szybko następny:*
    Layls:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Opisałaś wszystko naprawdę bardzo dobrze, bez problemu wyobraziłam sobie całą sytuację z Gin. Nie czuję niedosytu, tylko zniecierpliwioną ciekawość, a to dobrze :)
    Mam nadzieję, że wszystko skończy się jak najlepiej.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny. Opis tortur Gin.. Wrr. Aż mi ciarki przeszły.
    Szkoda, że Blaise im przeszkodził.. Liczyłam na jakiś ciekawy rozwój sytuacji... No ale może kiedyś.;d
    Fajnie, że wprowadziłaś te zagadki.;d Dzięki nim budujesz jeszcze większą aurę tajemniczości i grozy.. oraz zaitrygowania.
    Czekam na więcej.;d
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    Ps. Zapraszam na prolog mojego nowego opowiadania.
    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholerny pan L! To przez niego Ginny nie wróciła do domu... To przez niego Blasie się zaczął zamartwiać... To przez niego Blaise przerwał Draconowi i Hermionie.... A było tak blisko! Głupi świr! -.-
    Ech, a tak się cieszyłam, że już się wszystko ułoży... :c Ach, ty, niedobra! xD Kiedy w końcu oni sobie wyznają uczucia? ^^
    A ten cytat, co znalazłaś jest genialny! :D
    I mówię Ci to drugi raz, ale masz świetną muzykę. :3 Fantastycznie się przy niej czyta. Tak intryguje i wprowadza w stan takiej grozy... Bosko! *_*
    Pozdrawiam cieplutko,
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże,
    I wielkie WOW
    Ty, mnie nie długa zabijesz tym po prostu , Ginny Moja kochana Ginny Wredna jesteś :(
    Ehh, powiem że wspaniale napisane , i doskonały zwrot akcji
    pozdrawiam
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie martwię się o Ginny. :(
    Mam nadzieję, że z tego wyjdzie :)
    Życzę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Intrygujący rozdział. Pomysł z oszpeceniem Ginny interesujący, mam tylko nadzieje, że zdołają ją uratować. Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mówiłam juz, ze nie lubię PanaL?!
    Ja go wręcz nienawidzę.......
    Ro:zdzial jak zwykle boski :)
    weny.
    Pozdrawiam,Lili.
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam cały blog w ciągu trzech dni. Jestem pod wrażeniem. Masz talent. Wywołałaś u mnie często śmiech. Ten rozdział jest taki mroczny... Nienawidzę Leo!
    Tylko jak to ja, muszę się do czegoś przyczepić...
    Chodzi mi o ogólnie z opowiadaniem.
    Masz go oryginalnego. Jestem z tego powodu (nwm czemu) szczęśliwa, że mogę trafić na kolejną oryginalność.
    Ale tak z początkowymi rozdziałami... Nim Ron został zaavadowany, to Hermi była jego żoną. Dlaczego pisałaś, że jest ona Panną Granger?
    Rozumiem... to może być z przyzwyczajenia, ale lepiej się popilnować z tym :)
    Nwm czemu, ale zawsze mnie strasznie wkurza to, że blogger(ka) pisze na końcu, że przeprasza za błędy. U Cb to zauważyłam od początku. Nie przepraszaj za błędy. Najwyżej przeczytaj kilka razy swój rozdział nim go opublikujesz. Chociaż dwa razy. Albo najwyżej znajdź sobie jakąś betę.
    Nie chcę cię urazić ani nic. Tylko zwracam na pewne rzeczy uwagę :)
    Pisz dalej! Bo talent masz!
    Pozdrawiam i weny :
    Kaja Malfoy ;**

    W wolnych czasie zapraszam do siebie, chociaż na drugą część opowiadania :) (za niedługo streszczenie pierwszej części ^^)
    http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hermiona była Granger bo jest z zawodu dziennikarką. Nie zmieniła nazwiska nawet dla swojego męża ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowa, dalej będę pracować nad swoim pisaniem ;)

      Usuń
  11. Potyczki słowne Hermiony i Draco. :P Ale powiedział, że ją kocha! :)

    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli co kolwiek stanie się mojej kochanej Ginny to ekchemm zabije? Taaaak.

    Rozdział piękny cudowny, najlepszy. Tyle wystarczy :)
    Pozdr. Rose

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowność! Ginny, Leo... mmm....
    Ten psychol obciął jej włosy?! Świr!!!!
    Po za tym, trochę dziwne, jak ja rozwaliłam sobie twarz o chodnik, tak bałam się, że będę miała blizny, że przez pięć godzin miałam histerię... A nawet nie bardzo bolało, choć całą twarz miałam we krwi.
    Oczywiście nie jestem Ginny, ale ona nadal jest dziewczyną i raczej martwi się o swój wygląd. Co tam nawet facet by się poryczał, zwłaszcza, ze wydaje mi się, że boli jak diabli. A Ginny po prostu udziela Leo pouczenia moralnego na temat wewnętrznego piękna... To tak jakby nie za bardzo realne...
    Ale ta zagadka, już widzę jak Hermiona nad tym główkuję! Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam jakoś inaczej pokazać Ginny, fakt faktem też bym pewnie ryczała jakby ktoś mnie porwał ;) Ona dobrze gra przed nim. ;)

      Usuń
  14. Rozdział bardzo fajny :)
    Wkurza mnie Pan L... Kurde skatował Ginny w dodatku jeszcze obciął jej piękne włosy i poharatał twarz >.< Nienawidzę kretyna i kimkolwiek on jest zapłaci za to! -.- Nie tylko moim słowem, bo go znajdę i osobiście rzucę w niego Avadę moją różdżką :D
    Mam nadzieję, że właśnie przez to katowanie Ruda będzie się trzymała i nie da się tak szybko temu okropnemu złoczyńcy.

    U... upojna noc Dracona i Herm... :D
    Kocham, kocham, kocham, kocham <3 *.*
    Cieszę się, że pomału im się układa! ^^ Oni są wprost stworzeni dla siebie, a ten kto temu zaprzeczy zginie marnie :D
    Tylko kurcze... Wkurza mnie to, że Herm nadal boi się o swoje uczucia. Chciałabym by dała blondynowi szanse, on jest taki kochany i w ogóle... :3
    W dodatku wymsknęło mu się, że kocham Herm! *u*
    I love it! <3

    No i wizyta Blaise'a... Kurcze mam nadzieję, że szybko pomogą Ginn z tym psychopatą :x Jak ja go nienawidzę...

    No i miałaś bardzo fajny pomysł co do dania trzech zagadek, które ratownicy Ginny muszą rozwiązać :D Nie spodziewałam się akurat takiego odwetu ze strony Pana L, ale... to nie oznacza, że mi się to nie podoba :D Fajny pomysł, na serio za co szczerzę Ci gratuluję :)

    Mam nadzieję, że pomogą naszej bezbronnej Rudej <3 Nie chciałabym żeby zginęła, jest na to za fajna :D

    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!

    Pozdrawiam serdecznie!

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  15. wybacz że ostatnio mnie tu nie było, już wszytsko nadrobiłam;) Rozdział bardzo fajny, wreszcie sie kalruje sytuacja miedzy Draco i Hermioną. Mam nadzieję, że będa razem ;) Liczę, że Ginny przeżyje a Blaise zdązy na czas. Pozdrawiam Syntia

    OdpowiedzUsuń
  16. Piszesz naprawdę dobrze! Szablon i muzyka super dobrane (chociaż zwiększyłabym playlistę, bo już trochę nudzą te same utwory w kółko), świetne opisy, a ten pan L ygh zabiję gnoja! Tak mi się wydaje, ba jestem nawet pewna czyim on jest bratem :) a jego matka ma imię na tą samą literkę, nieprawdaż? A no i właśnie co do Luny to mam ogromną nadzieję, że się opamięta i się "nawróci", bo to co ona teraz wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie! Ron zginął, no trudno ktoś musi umrzeć, żeby historia nie była za różowa, ale jak on katował tą Mionę i jak Gin uderzył, to normalnie miałam ochotę jechać do Ruperta Grinta i mu strzelić w papę .
    Czekam na następny rozdział z utęsknieniem ^^ a i jakbyś mogła to daj znać, jak dodasz ewentualnie kiedy dodasz 461303
    Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny :*
    ~Shiva

    OdpowiedzUsuń
  17. 26 years old Database Administrator III Ellary Shimwell, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Prom Night in Mississippi and Macrame. Took a trip to Strasbourg – Grande île and drives a Accent. moj blog

    OdpowiedzUsuń