- O czym tak myślisz, Blaise? - zapytał nagle Draco.
- Matka dała mi ultimatum. Do kwietnia muszę sobie znaleźć narzeczoną. - oznajmił Blaise.
- Hm, zabrzmiałeś teraz trochę jak Weasley. - prychnął - Popieprzeni desperaci. Miłość to gówno.
- Draco... - westchnął Zabini.
- To boli, to cholernie boli. Miłość sprawia, że człowiek staje się słaby i nie kontroluje samego siebie. To była moja decyzja. Ona jest szczęśliwa, a ja jakoś to wszystko przetrwam. W końcu jestem Draco Malfoy.
Blondyn sięgnął po szklankę z alkoholem i wypił do dna.
- To ona powinna zdecydować czy chce z tobą być czy nie. Nie dałeś jej takiej szansy. Wymazałeś jej siebie i będziesz tego żałował do końca życia. - odparł cicho Blaise.
- Jesteśmy pijani, a tego tematu nie było.
Blaise długo zastanawiał się czy warto dla kogoś się poświęcać jeśli to przynosi tylko cierpienie. Sam nigdy nie był zaangażowany w żaden związek i może dlatego do końca nie rozumiał swojego przyjaciela. Owszem umawiał się na randki, spędzał całe wieczory w łóżku ale tylko i wyłącznie dla przyjemności nie dla miłości. Tylko jedna mała ruda osóbka wiecznie była do niego wrogo nastawiona. Lubił to. No i lubił walczyć. Ogłosiła konkurs na idealnego faceta. Będzie go miała ale w zupełnie innym znaczeniu.
***
Ginny była zaskoczona dziwnym zachowaniem Luny. Po uczcie w Wielkiej Sali spotkały się Pokoju Życzeń. Po wystąpieniu, Weasley nie za bardzo miała ochotę na poważne rozmowy. No ale cóż, widocznie to musiała być bardzo poważna sprawa.
- Gin, obiecaj że nie nikomu nie powiesz. - powiedziała Luna.
- Obiecuję. No powiedz w końcu co się dzieje.
- Jestem w ciąży. - wyszeptała.
To było niespodziewane, nieoczekiwane i Ginny zupełnie nie wiedziała co miałaby powiedzieć. Zawsze uważała Lunę za bardziej odpowiedzialną od siebie. Myślała, że jej przyjaciółką była jeszcze dziewicą. Teraz dowiedziała się, że dawno przestała nią być i za kilka miesięcy zostanie mamą.
- Nic nie powiesz?
- Jestem w szoku, Luna. - westchnęła cicho Gin. - Kto jest ojcem?
Luna nie odpowiadała. Było jej strasznie przykro, że jej przyjaciółka zaczęła ją oceniać i choć miała do tego pełne prawo nie znała tak naprawdę całej prawdy. Prawda mogłaby ją zabić.
- Nieważne. - powiedziała ostro Luna. - Chcę sama wychować to dziecko.
To było dla niej za wiele. Ginny dobrze wiedziała, że zareagowała zbyt impulsywnie. Nie powinna na nią krzyczeć ani nawet oceniać. Po prostu powinna być przy niej i ją wspierać. Mocno przytuliła przyjaciółkę i to dodało jej więcej otuchy.
- Będę najlepszą ciocią na świecie. - powiedziała ruda i delikatnie się do niej uśmiechnęła.
Jeszcze przez chwilę rozmawiały o tajemnicy, która je połączyła. Planowały wtajemniczyć w ten sekret tylko Hermionę, która z kolei przeżywała swoje własne rozterki. Położyła się bardzo wcześnie spać. Podczas wakacji które spędzała z Ronem czuła się fantastycznie. Spędzała z nim każdą noc. Czuła do niego pociąg fizyczny, pożądanie ale cały czas było jakieś ale, czegoś albo kogoś było jej ciągle brak. Powrót do Hogwartu był dla nich ostatnim przystankiem do dorosłości. Miała dobry humor, cały czas się uśmiechała ale dopiero pojawienie się Draco Malfoy'a wyzwoliło jej prawdziwe uczucia w dziwnych erotycznych snach.Nie umiała wytłumaczyć dlaczego przyśnił się jej właśnie on. Kochała się w z nim w każdej możliwej pozycji. Jednej nocy miała pięć orgazmów. Czuła jak jęczy. Wstyd jej było przed Ginny, która na pewno słyszała jej jęki. Nie mogła nic na to poradzić. Nigdy jej się to wcześniej nie zdarzało. Jak miała spojrzeć Ronowi prosto w oczy, całować się z nim i o zgrozo uprawiać z nim seks? Ten sen był tak bardzo realistyczny, że momentami myślała, że zaraz zwariuje. Najgorsze w tym wszystkim było to, że tego chciała. Tak bardzo chciała przeżywać ten sen od nowa. Pragnęła to bardziej niż zdołała to sobie wyobrazić.
Rano Ginny nie dała po sobie nic poznać. Wstała wcześnie rano, wzięła prysznic, uczesała włosy i poszła do Wielkiej Sali. Siedzieli tam głównie Ślizgoni, kilku Krukonów i Harry Potter. Postanowiła do niego podejść i zagaić rozmowę.
- Cześć. - odparła Ginny i lekko się do niego uśmiechnęła.
Usiadła obok niego i po prostu udawała jego przyjaciółkę. Harry był do niej przyjacielsko nastawiony.
- Cześć Gin.
Rozmawiali głównie na tematy neutralne. Nagle usłyszała na sobą męski głos. Przed nią stał przystojny chłopak, brunet o niebieskich oczach. W ręce trzymał czerwoną różą.
- Ginerwa Weasley? - zapytał niepewnie.
- Tak to ja. - odparła i uśmiechnęła się do niego szeroko.
- To dla ciebie. Od tajemniczego wielbiciela. Ja tylko dostarczam. - odparł i już go nie było.
Weasley wzięła do ręki różę. Pięknie pachniała, a w dodatku była w kolorze czerwonym, jej ulubionym. Z boku był przyczepiony liścik.
- Gin, obiecaj że nie nikomu nie powiesz. - powiedziała Luna.
- Obiecuję. No powiedz w końcu co się dzieje.
- Jestem w ciąży. - wyszeptała.
To było niespodziewane, nieoczekiwane i Ginny zupełnie nie wiedziała co miałaby powiedzieć. Zawsze uważała Lunę za bardziej odpowiedzialną od siebie. Myślała, że jej przyjaciółką była jeszcze dziewicą. Teraz dowiedziała się, że dawno przestała nią być i za kilka miesięcy zostanie mamą.
- Nic nie powiesz?
- Jestem w szoku, Luna. - westchnęła cicho Gin. - Kto jest ojcem?
Luna nie odpowiadała. Było jej strasznie przykro, że jej przyjaciółka zaczęła ją oceniać i choć miała do tego pełne prawo nie znała tak naprawdę całej prawdy. Prawda mogłaby ją zabić.
- Nieważne. - powiedziała ostro Luna. - Chcę sama wychować to dziecko.
To było dla niej za wiele. Ginny dobrze wiedziała, że zareagowała zbyt impulsywnie. Nie powinna na nią krzyczeć ani nawet oceniać. Po prostu powinna być przy niej i ją wspierać. Mocno przytuliła przyjaciółkę i to dodało jej więcej otuchy.
- Będę najlepszą ciocią na świecie. - powiedziała ruda i delikatnie się do niej uśmiechnęła.
Jeszcze przez chwilę rozmawiały o tajemnicy, która je połączyła. Planowały wtajemniczyć w ten sekret tylko Hermionę, która z kolei przeżywała swoje własne rozterki. Położyła się bardzo wcześnie spać. Podczas wakacji które spędzała z Ronem czuła się fantastycznie. Spędzała z nim każdą noc. Czuła do niego pociąg fizyczny, pożądanie ale cały czas było jakieś ale, czegoś albo kogoś było jej ciągle brak. Powrót do Hogwartu był dla nich ostatnim przystankiem do dorosłości. Miała dobry humor, cały czas się uśmiechała ale dopiero pojawienie się Draco Malfoy'a wyzwoliło jej prawdziwe uczucia w dziwnych erotycznych snach.Nie umiała wytłumaczyć dlaczego przyśnił się jej właśnie on. Kochała się w z nim w każdej możliwej pozycji. Jednej nocy miała pięć orgazmów. Czuła jak jęczy. Wstyd jej było przed Ginny, która na pewno słyszała jej jęki. Nie mogła nic na to poradzić. Nigdy jej się to wcześniej nie zdarzało. Jak miała spojrzeć Ronowi prosto w oczy, całować się z nim i o zgrozo uprawiać z nim seks? Ten sen był tak bardzo realistyczny, że momentami myślała, że zaraz zwariuje. Najgorsze w tym wszystkim było to, że tego chciała. Tak bardzo chciała przeżywać ten sen od nowa. Pragnęła to bardziej niż zdołała to sobie wyobrazić.
Rano Ginny nie dała po sobie nic poznać. Wstała wcześnie rano, wzięła prysznic, uczesała włosy i poszła do Wielkiej Sali. Siedzieli tam głównie Ślizgoni, kilku Krukonów i Harry Potter. Postanowiła do niego podejść i zagaić rozmowę.
- Cześć. - odparła Ginny i lekko się do niego uśmiechnęła.
Usiadła obok niego i po prostu udawała jego przyjaciółkę. Harry był do niej przyjacielsko nastawiony.
- Cześć Gin.
Rozmawiali głównie na tematy neutralne. Nagle usłyszała na sobą męski głos. Przed nią stał przystojny chłopak, brunet o niebieskich oczach. W ręce trzymał czerwoną różą.
- Ginerwa Weasley? - zapytał niepewnie.
- Tak to ja. - odparła i uśmiechnęła się do niego szeroko.
- To dla ciebie. Od tajemniczego wielbiciela. Ja tylko dostarczam. - odparł i już go nie było.
Weasley wzięła do ręki różę. Pięknie pachniała, a w dodatku była w kolorze czerwonym, jej ulubionym. Z boku był przyczepiony liścik.
Nie będę pisał, że cię kocham bo to kłamstwo,przynajmniej jeszcze kłamstwo.
Czerwona róża ro symbol miłości, a ja chcę się po prostu bliżej poznać.
Uważam, że warto. To zawsze jakiś początek, prawda?
Mam nadzieję, że róża Ci się spodoba.
PS W pewnym sensie mnie znasz
Pan XYZ
Mężczyzna, który zdołał zdobyć się na taki gest był na pewno wyjątkowy. Przez chwilę zapomniała nawet o obecności Harry'ego obok.
- Bardzo ładny gest. - odezwał się Harry.
- Tak, ciekawe kto to. - zamyśliła się ruda.
Hermiona zaspała. Nie mogła poradzić sobie z codziennymi obowiązkami ponieważ jej myśli zaprzątał pewien nagi mężczyzna."Boże, Granger weź się w garść!" - zganiła siebie w myślach. Bardzo śpieszyła się na zajęcia. Niosła przed sobą trzy bardzo ciężkie ksiażki oraz notatki. Nie zauważyła osoby, w którą właśnie uderzyła. Wszystko rozsypało się na korytarzu a ona gorączkowo zaczęła przepraszać i zbierać wszystkie swoje rzeczy.
- Granger, co ty wyprawiasz?! - usłyszała.
Podniosła głowę i spojrzała w jego bladoniebieskie oczy. Draco Malfoy. Robiła wszystko aby go dzisiaj nie spotkać. Jednak nie mogła przed nim w żaden sposób uciec.
- Przepraszam... - westchnęła.
- Uważaj jak chodzisz, szlamo. - warknął.
Nie zareagowała. Nie dała po sobie poznać jak bardzo zabolały ją jego słowa. Wewnątrz czuła, że zaraz eksploduje.
- Tylko obrażać potrafisz, Malfoy. Masz na czole wypisane arogancki cham i dupek. - wyrzuciła z siebie.
Nic nie powiedział tylko nieznacznie się do niej zbliżył i pomógł jej uporządkowaniu jej notatek. Spojrzał jej głęboko w oczy i przez jedną krótką chwilę poczuła dziwne mrowienie w okolicy szyi i brzucha. Przeniknęła między nimi iskra, ta sama co podczas tego nieszczęsnego snu Hermiony.
- Czujesz to? - zapytał cicho.
- Co takiego?
- Szlam, twój szlam. Umyj się, Granger.
- Pieprz się Malfoy.
- Chcesz? Możemy od zaraz... - zaśmiał się cicho.
- Zejdź mi z oczu, dupku. warknęła.
I rzeczywiście ją posłuchał. Zniknął, a Granger czuła, że była spóźniona na lekcję Numerologii ponad piętnaście minut. Szybko zabrała swoje pobiegła do klasy. Miała mieszane uczucia, a przecież to był dopiero początek roku szkolnego. Tyle problemów, dziwne sny, pożądanie co jeszcze?
- Dlaczego mnie kochasz?
- Za cholerę nie wiem ale kocham
***
Dobry wieczór,
witam Was z pierwszym odcinkiem i jak wrażenia? Mi się dobrze go pisało ale ocenę pozostawiam Wam. Przepraszam za błędy bo wiem, że pewnie będą się pojawiać ponieważ miałam dłużą przerwę z światem Potterowskim i muszę się wdrożyć. Najbardziej spodobał mi się z wątek z snem erotycznym Hermiony, sam pomysł przyszedł sam. Cały czas się uśmiechałam jak o tym pisałam
Zapraszam Was do czytania
Mia
Super! Już nie mogę doczekać się następnych części :D cieszę się, że wróciłaś i znowu tworzysz nową historię, zawsze lubiłam czytać twoje prace :D
OdpowiedzUsuńOlix
Cieszę też, że jesteś i o moim blogu pamiętasz mimo iż tak długo mnie nie było. Dziękuję za komentarz, dla to bardzo dużo znaczy. Pozdrawiam, Mia
UsuńNie zawiodłam się :)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, mogłabyś dać tylko troszkę więcej opisów, ale to tylko moja sugestia.
No i Luna w ciąży? Ciekawe z kim :D
Nie zawiodłam się :)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, mogłabyś dać tylko troszkę więcej opisów, ale to tylko moja sugestia.
No i Luna w ciąży? Ciekawe z kim :D