piątek, 7 czerwca 2013

4. To cała prawda

Dni mijały nieubłaganie. Zbliżało się Boże narodzenie. Ron wysłał sowę z wiadomością, że nie wróci do domu na święta. Z jednej strony Hermiona cieszyła się, ale z drugiej nie chciała zostać sama. Nie śmiała wpraszać się do Harry’ego i Ginny. Mieli ostatnio zbyt wiele problemów. Postanowiła nie obchodzić świąt. Dziewczyna przeczytała o świętach na Hawajach i sama chciała spróbować tą koncepcję.
  W pracy panował świąteczny rozgardiasz którego Draco nie cierpiał. Malfoy nie obchodził świąt. Uważał to za bezdenną głupotę. Zorganizował dla swoich pracowników bal Bożonarodzeniowy.
Dostrzegł szatynkę o bujnych, długich włosach. Miała na sobie beżową sukienkę która sięgała jej do kolan i czarne buty z maleńkimi brylancikami. Pewnym krokiem Draco podszedł do Hermiony.
- Widzę, Granger , że całkiem dobrze się bawisz…. - powiedział Malfoy i uśmiechnął się złośliwie.
- Jasne, że tak. Ale ty chyba nie bardzo. - odparowała Hermiona i dalej tańczyła.
  Draco uśmiechnął się krzywo. Przywitała go chłodno i nie przejęła się jego towarzystwem…. “Ale zatańczyć będzie musiała…” - pomyślał Draco.
   Tymczasem Hermiona prowokowała innych mężczyzn. Ian patrzył na kobietę jak urzeczony. Niestety błogi taniec z nią przerwał mu nie kto inny jak Draco Malfoy…
- Zatańczysz? - zapytał blondyn.
- Nie, dzięki. - odparła Hermiona.
  Malfoy nie zważając na protesty dziewczyny złapał ją za nadgarstki i zaczął z nią tańczyć. Nie chciała wszczynać awantury dlatego musiała skapitulować.
- O co ci chodzi? - zapytała wściekła dziewczyna.
- O nic. Chcę tylko zatańczyć. - odparł blondyn.
   Mężczyzna ruszał się zgrabnie. Miał poczucie rytmu co moża było wywnioskować na każdym kroku. Dziewczyna wydęła wargi w bardzo infantylny sposób co też rozbawiło Draco.
- Nie śmiej się ze mnie. - powiedziała Hermiona.
- Nie śmieję się z ciebie. - oświadczył Malfoy. - Jak spędzasz święta?
   Dziewczyna nie odpowiadała.
- Granger?
- Nie spędzam. Robię sobie wakacje. W tym roku nie obchodzę świąt. Wyjeżdżam.  - oznajmiła szatynka.
- W końcu mądra decyzja. A gdzie?
- Nie pana interes panie Malfoy. - oświadczyła Hermina i odeszła od niego.
  Draco także nie obchodził świąt. Mieszkał z matką ale i ona w te święta wyjeżdżała z nowo poznanym mężczyzna. Blondyn uważał, że to tylko parodniowa znajomość. Jedynym przyjacielem dla niego był Blaise Zabini. Brunet chwilowo był niedostępny. Malfoy wywnioskował, że przyjaciel zaszył się w łóżku z jakąś kobietą i nie ma zamiaru jej opuszczać.
   Dwa dni później Hermiona leciała samolotem na Hawaje. Tydzień odpoczynku, czas tylko dla niej i święty spokój od Malfoy’a. Dziewczyna postanowiła odwiedzić Centrum Kultury Polinezyjskiej, wodospady Rainbow Falls i Akaka oraz wiele atrakcji o których przeczytała w Internecie.
   Zarejestrowała się w hotelu “Solo tu”. I usłyszała głos mężczyzny, który był bardzo zdenerwowany.
- Nie będę mieszkał z kim kogo nie znam!!!
- Ależ panie Malfoy…. To fatalna pomyłka nie mamy więcej miejsc….
   I wtedy Hermiona doznała szoku. Malfoy?!
- Malfoy?! Co ty tu robisz?! - wrzasnęła Hermiona.
   I tego dnia Draco Malfoy zrozumiał co to jest szczęście.
- Granger?? Cóż za niespodzianka…. - powiedział Malfoy równie mile zaskoczony.
- Tylko mi pani nie mówi mi, że to ja będę musiała ten tydzień spędzić z nim. - odparła przerażona szatynka.
   Obsługa hotelowa zaczęła sprawdzać zgodności oraz nazwiska nowoprzybyłych.
-  Nie, pani ma pokój obok.
- Ufff, jakie szczęście. - powiedziała Hermiona i roześmiała się. - Powodzenia Malfoy, będę cię unikać!
- Jak zawsze miła… - mruknął blondyn i się uśmiechnął się pod nosem.
 ***
   Hermiona szybko odnalazła się w nowym środowisku. Nawet zawarła nowe znajomości. Nękały ją koszmarne sny o których nie potrafiła zapomnieć. Stresowała się obecnością Dracona. Była zbyt dumna aby uznać, że ten mężczyzna jest przystojny ale musiała przyznać, że miał coś w sobie. Jego współlokatorka miała na imię Amy. Miała krótkie blond włosy i duże piwne oczy. Granger wiedziała, że ta dziewczyna już jest jego. Wieczorem poszła na samotny spacer aby zaczerpnąć powietrza.
- Granger!!!! - wołał jakiś głos. Znała go aż za dobrze.
- Ignoruję cię, to są moje wakacje więc z łaski swojej… - odparła Hermiona.
- Oj nie zachowuj się jak mała dziewczynka. - powiedział blondyn. - Wciąż mi uciekasz. Niejedna by chciała być na twoim miejscu.
- Daj spokój, Malfoy. Oboje wiemy, że znów chcesz mnie pognębić. To są moje wakacje więc nie chcę się kłócić
- Wakacje bez męża? Czyżby kryzys…. - zadrwił Draco.
- Nic ci do tego.
- Jestem twoim szefem więc żądam od ciebie szacunku. Wiem, że ostatnio masz problemy w domu. - oznajmił blondyn.
- Nie będę ci się spowiadać!
- Nie pogrywaj ze mną. Grzecznie zapytałem więc powinnaś grzecznie odpowiedzieć Granger. To wymaga kultury której najwidoczniej ci brak
- Palant. -  odparła szatynka i poszła dalej.
- Oj nie obrażaj się. - westchnął Draco. - Zawrzyjmy pakt.
- Nie odzywaj się do mnie. - powiedziała Hermiona.
- Foch?
- A żebyś wiedział, szefie.
  Malfoy nie namyślając się długo pocałował dziewczynę w policzek. To było raczej muśnięcie ale szatynce nie bardzo się to spodobało.
- Jak śmiesz?!
- Hm, wolałabyś w usta? Ja też.
  Blondyn ujął twarz Hermiony i pocałował prosto w usta.
- Tyyy….. - sapnęła Granger i zaczęła bić Dracona Malfoya.
   Mężczyzna nic sobie z tego nie robił. Bawiła go ta cała sytuacja.
- To tylko buziak Granger… - westchnął Malfoy
- Jaaa… Tyyyy…. Nie!!! - wrzasnęła Hermiona. - Ja jestem mężatką!!!! Ty jesteś nienormalny!!! Nie całuj mnie więcej!!!!! - wołała Granger.
- Nie podobało ci się?
- Dokładnie. Nie podobało mi się. Nigdy więcej…
- Nigdy nie mów nigdy kotku. - powiedział blondyn i wrócił do swojego pokoju.
   Hermiona była tak zdenerwowana, że nie panowała nad sobą. Wszystko leciało jej z rąk. Z powodu jednego niewinnego pocałunku Draco Malfoy przez krótką chwilę wydawał się delikatny i czuły. Ron nie potrafił tak całować. On ostatnio jej w ogóle nie całował. Tylko pił i bił. Szatynka postanowiła unikać Malfoy’a.
- Boże, całowałam się ze swoim szefem…. - mruknęła Hermiona sama do siebie. - Katastrofa….
  Tymczasem Malfoy był z siebie bardzo zadowolony. Nie dość, że pocałował Granger to jeszcze doprowadził ja do szewskiej pasji. Przez cały wieczór uśmiechał się pod nosem.
Jego współlokatorką była śliczna Amy. Okazało się, że była bardzo wymagająca w sprawach erotycznych. Potrafiła całe noce spędzić w łóżku. Malfoy to doceniał ale bez przesady. Żałował, że jego współlokatorką nie okazała Granger.
   Hermiona bardzo dobrze się bawiła na wakacjach. Nie chciała wracać do smutnego domu, a zwłaszcza sadystycznego męża. Czasem zastanawiała się, czemu nie potrafiła rzucić na niego zaklęcia Crucio, Dretwota albo po prostu Avada Kedavra i się go pozbyć. Wciąż się bała. On miał nad nią przewagę. Na plaży nie przebierała się w bikini. Miała siniaki i rany które się goiły powoli. Znała receptury uzdrawiające ale wolała nie ryzykować. Dni mijały nieubłaganie.
   Siedziała na łóżku w swoim pokoju hotelowym gdy zapukał ktoś do drzwi. Był to nikt inny jak Draco Malfoy,
- Czego chcesz? - warknęła kobieta.
- Mogę wejść? - zapytał Draco i wszedł do środka.
- Nie. - powiedziała kobieta.
   Mężczyzna nie posłuchał i wszedł do środka pokoju hotelowego.
- Musimy porozmawiać. - oznajmił blondyn. - Granger, spójrz na mnie.
- O czym? Nie jesteśmy w pracy ani nic więc nie rozumiem….
- Mogę się do ciebie przeprowadzić na tą jedną noc?
- Co?! - wrzasnęła Granger.
- Ta blondi wciąż chce ze mną uprawiać seks, nie mogę spać i proszę cię tylko o przechowanie Granger…..
- Ojeju, nie udawaj, że ci się to nie podoba Malfoy.
- Bardzo piękna kobieta ale nie w moim guście. - wyjaśnił Draco. - To co mogę zostać?
- Śpisz na podłodze, Malfoy.
- A co boisz się mojej bliskości, kochanie?
- Nie wiem o co ci chodzi ale łapy precz…
   Kobieta udawała, ze Malfoy’a nie ma w jej pokoju hotelowym. Wieczorem blondyn zamówił kolację dla dwojga. Dla niego i dla Granger.
- A to dla kogo? - zapytała zaciekawiona Hermiona.
- Dla nas, Granger. - odparł Draco. - No nie patrz tak. Chodź jeść.
- Jeśli tak bardzo nalegasz…. - zaczęła Hermiona i lekko się uśmiechnęła.
   Nie sądziła, że była aż tak bardzo głodna.
- Granger, co ty widzisz w tym Weasley’u co? - zapytał Draco
- O co ci chodzi, kocham go.  - powiedziała Hermiona nie patrząc mu się oczy.
- Doprawdy?
- Tak.
- Bardzo się zmieniłaś od czasów szkoły… - zaczął blondyn. - Gdzie ta uśmiechnięta dziewczynka z wielką szopą na głowie?
- Dorosła. Ale to dobre…. - westchnęła szatynka.
- Tez tak uważam. - powiedział Draco przypatrując się Hermionie.
- Bardzo przeze mnie wycierpiałaś, prawda? - zapytał mężczyzna.
- Musimy o tym teraz mówić? - zapytała zniecierpliwiona kobieta.
- Coś cię gnębi, Granger…
- Ty mnie przytłaczasz. - odparła Hermiona. -  Idę spać. Dzięki za kolację.
   Kobieta położyła się na łóżku, a Malfoy ku jej zdziwieniu obok niej.
- Co robisz? - zapytała przerażona Hermiona.
- Przecież nie będę spał na podłodze. Spokojnie, nie będę cię obmacywał.
   Szatynka rzuciła mu wrogie spojrzenie. Od razu usnęła. Lecz wciąż się wierciła i szeptała. Śnił się jej mąż, który widząc ją z Malfoy’em bije, kopie i wyzywa.
- Ron, zostaw…. Przestań….. Nie bij mnie….. Zostaw…. - mamrotała dziewczyna.
  Malfoy obudził się i postanowił, że obudzi Hermionę.
- Granger, obudź się, Granger to tylko zły sen. - wyszeptał Malfoy.
   Zlana potem kobieta obudziła się.
- Co się stało? - zapytała przerażona Hermiona.
- Miałaś tylko zły sen. - wyjaśnił Malfoy.
- Był przerażający….
- Chodź, przytul się…. - powiedział Malfoy i przytulił szatynkę do siebie.
   Kobieta przytuliła się do nagiego torsu mężczyzny. Draco długo nie spał. Mężczyzna zastanawiał się jak namówić Granger do powiedzenia prawdy. W końcu mogło dojść przecież do wielkiej tragedii.
   ***
    Hermiona wróciła do domu wypoczęta i odprężona. Bała się co powie Ron na ten wypad. Okazało się, że Weasley jeszcze nie wrócił z misji. Ulżyło jej. Bała się, że mąż dowie się z kim spędziła najwięcej czasu. Nie w własnej woli ale zawsze. Kochała swojego męża ale ostatnio miała z nim bardzo dużo problemów. Cieszyła się, że go nie było, właśnie co się z nią działo…. Cieszyła się z braku męża u boku. Kobieta wróciła pełna wigoru do pracy. W pracy zatrzymał ją Ian.
- Hermiona, czytałaś najnowszego “Proroka” ? - zapytał mężczyzna.
- Nie, a powinnam? - zapytał Hermiona.
- Musisz zobaczyć co ta małpa Rita o tobie napisała.
   Granger wzięła do ręki “Proroka Codziennego” i zaczęła czytać:

  To cała prawda…. 
    Kto by się spodziewał, ze nasza wzorowa para będzie miała tak wielkie problemy. Ron Weasley i Hermiona Granger do dziś uznawana za  idealną parę. Przechodzi kryzys, który chyba nic nie może już uratować. A wszystkiemu winny jest Dracon Malfoy, były śmierciożerca, największy wróg panny Granger i okazuje się także, że jej kochanek. Kobieta spędziła z artystokratą upojne noce na Hawajach…..


- Co?! - wrzasnęła Hermiona.
   Pod artykułem było wstawione zdjęcia na którym Draco i Hermiona całowali się. Nie mogła zaprzeczyć, że takie wydarzenie miało miejsce ale do jasnej ciasnej spoliczkowała go!!!! Jednak to nie było umieszczone w gazecie.
    Dziewczyna wpadła do gabinetu Malfoy’a jak oparzona.
- Widziałeś najnowsze wydanie Malfoy?! - zawołała Hermiona.
- Widziałem. - powiedział Draco. - Granger, aleś ty spięta.
- I nic z tym nie zrobisz?! To skandal!!! Jaki romans?!
   Blondyn rozkoszował się wyglądem panny Granger. “Jest taka piękna….” - westchnął w domu Malfoy.
- Oj nie gorączkuj się Granger. Poczytają, zapomną…
- To dla mnie wyrok śmierci, Malfoy!
- Hm?
- Nie wyobrażasz sobie nawet co mnie w domu będzie czekało… - jęknęła kobieta i wyszła.
   Nikt sobie tego nie mógł wyobrazić, tylko ona. Ron nigdy nie miał powodu do zazdrości, a obrażał i insynuował jej zdradę. Gdy kobieta mu się sprzeciwiła zaczął ją okładać pięściami i wykorzystywać seksualnie. Miała być grzeczna, a co najważniejsze nie wolno jej było pisnąć słówka. Tak była między nimi umowa.
*** 
    Hermiona obawiała się wrócić do domu. Myślała o najgorszym.
- Halo, jest tu kto? - zawołała kobieta. - Ron!
    Nikt nie odpowiadał. Uznała to za dobry znak. Lecz gdy szła korytarzem usłyszała jakieś kroki.
- Jest tu kto?! - zawołała kobieta.
- Nie pozwolę się tak traktować… - szepnął jej ktoś do ucha.
- Ron, wróciłeś…. - jęknęła Hermiona. - Chcesz jeść, ja…
- Nie, już jadłem. Musimy porozmawiać. - oznajmił Ron.
- To opowiadaj…  - zaczęła Granger.
- Ty dziwko, jak śmiesz mnie tak upokarzać przed innymi ludźmi!!! - wrzasnął Ron. - I się nie wypieraj, zdradziłaś mnie panno idealna…. Zapłacisz mi za to szlamo!!!!!!  
   Hermiona przeraziła się. Nigdy go takiego nie widziała. W tym momencie obawiała się o swoje życie. Mężczyzna złapał Hermionę za nadgarstki i rzucił na podłogę. Usiadł na niej zaczął ją okładać pięściami po twarzy.  Z jej nosa zaczęła lecieć krew. Ron zaczął rozrywać jej ubranie.
- To cię nauczy kochanie żeby być grzeczną… - szepnął Ron.
   Dziewczyna była nieprzytomna. Jedynie co usłyszała to zaklęcie Crucio wymierzone w stronę jej męża. Powoli czuła jak traci przytomność.

***
Nowy rozdział jest od razu dodany z powodu mojego braku czasu w przyszłym tygodniu. Nie wiem kiedy będzie następny. Mam sporo nauki. Zresztą jak każdy w tym czasie. 
Zapraszam do czytania i komentowania. 

Mia

12 komentarzy:

  1. Mam przeczucie że to Draco strzelił w rona Cruciatusem, czy się mylę ?
    Miłe wakacje, szkoda że z bad endem ;( czekam na nn ;d
    Mad.
    [moda-na-hogwart]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie mówię ;D nie zaprzeczam ani nie potwierdzam.

      Usuń
  2. Po pierwsze dziękuję za komentarz u mnie i cieszę się, że przypadłam Ci do gustu :)

    Jeżeli chodzi o Twoją historię... Czytając o Ronie znęcającym się nad Hermioną czuję się nie swojo.. Ron jest idiotą, jednak nigdy nie potrafiłam wyobrazić go sobie jako tyrana :o
    Niemniej, pomysł na opowiadanie jest oryginalny :) Tylko rozdziały mogły by być dłuższe ;>

    Z mojej strony to chyba wszystko ;>
    Poinformujesz mnie o nowym rozdziale?

    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój rozdział przypadł do gustu. Postaram się... Jasne, aha i daj znać kiedy nowy rozdział u Ciebie :D

      Usuń
  3. RON JEST OKROPNYM SADYSTĄ I GO NIE LUBIE!
    w sumie to nigdy go nie lubiłam xd Jeej, ciekawe czy Draco znajdzie Hermione :o
    szybko dodawaj nowy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądziłam, że wszyscy go tak przeze mnie znienawidzą ;D
      Postaram się dodać dopiero w weekend. Cały tydzień będę kuła się z matmy na całoroczny sprawdzian :/

      Usuń
  4. Fajny blog :)
    Czekam na rozwój wydarzeń ;D
    Ron ! Sadysta ! Damski bokser ! Idiota !
    I tak go nigdy nie lubiłam.. Pff.. Kretyn.
    Naprawdę fajnie piszesz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go nigdy nie lubiłam i dlatego taki jest ;D
      Byłam na twoim blogu ostatnio, kiedy następny rozdział?

      Usuń
    2. zerknij na mojego bloga za jakieś 2 godziny :) rozdział powinien się już pojawić ;D

      Usuń
  5. Fajny blog, będę tu wpadać częściej, a ja zapraszam do siebie na nowy rodział ;)
    http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Znów brakuje mi opisu jak on ją bił!! Ale dobra rzecz jest, ze rozdziały stylistycznie są coraz lepsze!
    Nawet nie wiesz, jaki banan pojawił się na mojej twarzy jak Draco pocałował Mionkę. Ojojojojojoj <333 KOCHAM <3
    A Ron to jeszcze większy dupek!! Jak można TAK bić kobietę?! Kobietę, którą rzekomo się kocha? Nie rozumiem go. Wydaje się, jakby Hermiona była mu potrzebna do dwóch rzeczy: seksu i znęcania się!
    Palant!
    Pozdrawiam magicznie i idę dalej
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń
  7. Idiota! Nienawidzę Rona, a teraz to najchętniej rzucilabym w niego Avada!
    Błędów coraz mniej, jednak nadal rzucają mi się w oczy powtórzenia. ;)
    lece dalej. :)
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń