- I co ty na to Hermiono? - zapytała Luna.
- Oczywiście, że pojadę. - powiedziała Hermiona.
- To się bardzo cieszę. W poniedziałek chciałabym zobaczyć artykuł z tego dnia zrozumiano?
- Tak, zrozumiałam.
Hermiona długo zastanawiała się z jakiego powodu Luna tak bardzo się zmieniła. Umiała się pomalować, ubrać ale to nie była ta sama Luna Lovegood z którą kiedyś się przyjaźniła.
Były także jasne strony tego wyjazdu. Obiecała Harry’emu dokładnie sprawdzić postać tajemniczego osobnika w kapturze która torturowała, a następnie zabijała kobiety. Zupełnie o tym zapomniała. W Hogwarcie było jedno, jedyne miejsce które mogło zawierać takie informacje. Dział Ksiąg Zakazanych. Przypuszczała, że Harry już parę rzeczy posprawdzał ale nikt nie był tak skuteczny jak ona.
Hermiona podejrzewała, że jej szefowa coś ukrywa. W redakcji było tylko jedno pomieszczenie do którego pracownicy mieli zakaz wstępu. Granger nie mogła się powstrzymać. Zawsze była bardzo ciekawska….
- Alohomora. - wyszeptała.
Drzwi się otworzyły, a szatynka zeszła na dół. Było ciemno…
- Lumos. - odparła Hermiona,
Zamarła...
***
Ginny czuła się wolna. Nie chciała się z nikim wiązać. Chciała się bawić…Nie była gotowa na jakiekolwiek bliższe znajomości. Ostatni bardzo często zastanawiała się gdzie podziewa się Ron. Był w końcu jej bratem. Mimo wszystko go kochała.
- Nad czym tak dumasz? - zapytał Blaise.
Pojawił się znikąd…
- Tak sobie myślę… - odpowiedziała wymijająco Ginny.
- Potter?
- Nieeee…. O Ronie. Zastanawiam się gdzie jest. Co robi. Czy zamierza wrócić…
- Lepiej niech nie wraca. - odparł Zabini.
- Jak możesz tak mówić?! - zawołała Ginny.
- Domyślam się co czujesz, ale widziałaś na zdjęciach jak twój brat skatował Granger. Tacy ludzie się nie zmieniają…
- Co ty tam wiesz?!
- Wiem więcej niż myślisz. - powiedziała zimno i odszedł.
***
Po namiętnej nocy z Leah, Draco obudził się bardzo wypoczęty. Spojrzał na komórkę. Miał trzy nieodebrane połączenia od panny Granger. Czuł się szczęśliwy. Próbował do niej odzwonić ale nie odbierała. Z uśmiechem na twarzy wymknął się z mieszkania Leah.W Malfoy Manor panowała miła atmosfera. Jego matka była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Od tygodni rozsyłała zaproszenia, przymierzała suknie ślubne oraz przygotowywała menu weselne. W głębi serca Draco bardzo się cieszył ze szczęścia swojej matki. Podziwiał ją za to, że podjęła taką, a nie inną decyzję. Od tygodni plotkowano o tej uroczystości.
- Z kim przyjdziesz synu? - zapytała znienacka Narcyza.
- Nie wiedziałem, że mam kogoś przyprowadzić, matko. - odparł Malfoy.
- Chciałabym abym przyszedł z osobą towarzyszącą, synu.
- Nie mam dziewczyny. Przecież wiesz, że dla mnie związki nic nie….
- …Znaczą. - dokończyła Narcyza. - Przyprowadź jakąś koleżankę z pracy. Na przykład panna Granger? Jest urocza…
Narcyza spojrzała znacząco na syna.
- Już ze mnie nie pracuje. - oznajmił blondyn. - Przyprowadzę Leah.
Narcyza poznała Leah na jednym z bankietów. Kobieta była zbulwersowana zachowaniem panny Edynburg. Traktowała wszystkich z góry. Była bardzo niegrzeczna w stosunku do Petera. Wypominała mu jego brudność krwi. To było nie do przyjęcia.
- Chyba żartujesz, Draco…. - powiedziała Narcyza. - Nie ma mowy. Ona nie potrafi się zachować.
- Ale mamo…
- Żadnych ale mamo! - zawołała Narcyza.
“Czego te kobiety nie wymyślą…” - pomyślał ze złością Draco.
Miał dylemat. Jedyną kobietą z którą jako tako się dogadywał była Leah. Tylko, że od pierwszego spotkania z nią Narcyza zapałała do niej czystą nienawiścią. Znał wiele kobiet. One wszystkie były takie same…
Może oprócz jednej…
***
Z każdym dniem utwierdzasz mnie w przekonaniu, że powinienem cię zabić. Dziś znów zabiłem. Miała dwadzieścia cztery lata. Była wysoka, gibka i dość ładna. Próbowała się bronić ale ja byłem silniejszy. Za każdym razem zostawiam po sobie ślad…
Moje ofiary nie mogą nic zrobić. Miewam kochanki ale gdy mi się nudzą zabijam je.
Są dla mnie niczym. Prawdziwym celem jesteś ty braciszku. Nawet nie podejrzewasz kim jestem… W twoim przeświadczeniu nasza matka była święta, a w moim była zwykłą szmatą. Zniszczę cię. Zacznę od twoich przyjaciół…
Są słabi. Walczą ze swoimi słabościami. Nie dostrzegają tego co się wokół nich dzieje. Obserwuje każdego z osobna. Moją kolejną ofiarą będzie ktoś z twojego otoczenia…
***
- Lumos. - odparła Hermiona.Dziewczyna zamarła. Nie wiedziała jak ma zareagować. Spodziewała się jakiegoś tajnego magazynu, ale nie tego… Na ścianach wisiały zdjęcia Harry’ego, Ginny, Rona i jej samej Hermiony Granger. Od samego początku Luna zachowywała się co najmniej dziwnie. Panna Lovegood miała nawet zdjęcia pobitej i posiniaczonej twarzy Hermiony.
- Po co jej to? - wyszeptała cicho Hermiona.
Granger nie mogła w to uwierzyć. Związek Harry’ego i Luny nie był przypadkiem. Dziewczyna zaplanowała to w najmniejszym szczególe…
Tylko dlaczego? Jaki miała w tym cel?
- Co ty tutaj robisz, Granger?! - usłyszała znajomy kobiecy głos. To była Luna. - Zabroniłam tu wchodzić!
- Ty jesteś jakaś psychiczna. - odparła Hermiona. - Po co ci te zdjęcia?
- To nie twoja sprawa…
- Chyba jednak tak bo jestem na tych zdjęciach. Wytłumacz mi to.
Luna nie zamierzała odpuszczać…
- Crucio! - zawołała Luna.
Hermiona jęknęła, opadła z sił. Nie mogła się podnieść. To było nie do zniesienia. Ból przeszywał ją na wskroś.
- Przestań, proszę!!! - wołała zrozpaczona Hermiona.
- Należy ci się kara. - powiedziała dobitnie Luna. - Wymagam posłuszeństwa, zrozumiano? Nie węsz więcej. Dobrze ci radzę…
Hermiona była zgięta w pół. Nie mogła nic zrobić. Chciała umrzeć…
W pewnym momencie Luna przerwała czar. Granger odetchnęła.
- A teraz zapomnisz o wszystkim co tu się wydarzyło. - odparła Luna. - Ale na wszelki wypadek… Oblivate!
Hermiona czuła się jakby obudziła się z jakiegoś bardzo długiego snu. Miała ogromne luki w pamięci. Nie mogła przypomnieć sobie co było potem.
***
Hermiona wróciła do domu w bardzo osobliwym nastroju. Czekała na nią Ginny. Dziewczyna prawie w ogóle się nie odzywała co pannę Granger bardzo zaniepokoiło. - No dobra, powiedz mi, co się stało? - powiedziała Hermiona.
- Nic… - westchnęła Ginny.
- Na pewno?
- Taaaaak….
Gdy Hermiona miała już odejść ruda nie nie wytrzymała i musiała z kimś porozmawiać.
- Bo to wszystko wina Blaise’a! - wybuchła Ginny.
- Co przez to rozumiesz?
- Bardzo źle wyrażał się o Ronie. Mimo wszystko nie ma prawa tak o nim mówić…
- Ale?
- Miał trochę racji. Nie rozmawia ze mną.
- Porozmawiaj z nim. - poradziła Hermiona.
- Nie wiem czy będzie chciał… - urwała bo usłyszała dzwonek do drzwi.
W progu stał nie kto inny jak Draco Malfoy i Blaise Zabini.
- Witam piękne panie. - powiedział Blaise i wszedł do środka.
Za nim kroczył niczym jak cień panicz Draco Malfoy. Gdy Hermiona go zobaczyła próbowała jakoś wymknąć się do swojego pokoju ale ruda jej na to nie pozwoliła.
- Granger. - odparł Dracon.
- Malfoy. - powiedziała chłodno Hermiona. - Po co tu przyszedłeś?
- A co, wyganiasz mnie?
- Z grzeczności wstrzymam się od głosu. - powiedziała szatynka.
Blondyn lekko zaśmiał się pod nosem.
- Jak zawsze miła…
Blondyn zbliżył się do Hermiony i lekko dotknął palcami jej policzków. Hermiona nie wiedziała co ma o tym myśleć. Jednak nie chciała aby przestał. Podobało jej się to. Był tak blisko…. Ich ręce stykały się…
***
Przebiegła Luna prawda?
Przepraszam za wszelkie błędy.
Następny rozdział wkrótce.
Podoba wam się piszcie
Nie podoba, także piszcie
Mia
Jestem ciekawa co będzie dalej:D Czekam z niecierpliwością ♥
OdpowiedzUsuńJestem w szoku. Nie spodziewałabym się takiego zachowania po Lunie ;o Zawsze była spokojna... może trochę dziwna, ale jednak łagodna.
OdpowiedzUsuńWidzę, że chyba lubisz psychopatyczne wątki :D Najpierw Ron, teraz Luna, no i wciąż ten tajemniczy osobnik...
Kiedy zdradzisz więcej szczegółów??
Muszę powiedzieć, że opisy jego myśli wciągają mnie najbardziej :)
Aha, może odniosłam tylko takie wrażenie, ale chyba zbyt często używałaś wielokropek. :)
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i pozdrawiam!
DiaMent.
PS nie masz mnie w czytanych czy po prstu nie wyświetla bloga?
Lubie pszchopatow i nic na to nie poradze. :D Nie chce zeby wszystko tak szybko sie wydało. Tajemnica musi byc.
UsuńNo mam cie dodaną ale pewnie dawno nie dodawałam nic z boku i moze to dlatego ;D
PS Przepraszam za błedy w komentarzu ale klawiatura sie psuje.
Nominowałam Cię do Liebster Awards :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz tutaj:
http://dramionovelove.blogspot.com/p/liebster-award.html
Pozdrawiam :)
Jak zwykle świetne! I ta końcówka...; Czy tylko ja mam wrażenie, że Luna ma z tym wszystkim coś wspólnego? Bardzo to dziwne... Czekam na next. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie, fajnie je się czyta. Jednak mała rada aby ułatwić życie nowo przybyłym stwórz coś w rodzaju spisu treści bo wtedy łatwiej się czyta :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam: http://blacknotdead.blogspot.com/
Świetny rozdział :P
OdpowiedzUsuńLunaa? O jejciu, nie wierze :D
No i ten tajemniczy ktoś..
Czekam na next xd
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M,
Super rozdział! Luna jest psychiczna xd Najbardziej mnie zastanawia kim jest ten facet. Ach i akurat musiałaś skończyć w takim momencie!?
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
Bardzo, bardzo wciągające. Ciekawa jestem co wyjdzie z tych wszystkich zagadek. Trochę nie rozumiem Dracona, wiem że ma swój wredny charakter, ale żeby traktować Hermione, jako taką drugą ? Żałosny arystokrata. Będę zaglądać tu częściej :) //ALEKSANDRA
OdpowiedzUsuńZostałaś mianowana przeze mnie do Liebster Award. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńWięcej tu: http://her-draco.blogspot.com/2013/06/liebster-award-nominacja.html
Czekaj, co się tu, cholibka, stało ? Mamciu, nigdy nie posądziłabym Luny o takie COŚ. Brak mi słów, serio ;(
OdpowiedzUsuńMad.
Przeczytałam wszystko w ekspresowym tempie i muszę stwierdzić, że jest to super! :) Nigdy nie spodziewałam się po Lunie, czegoś takiego. Pewnie ona jest pomocnikiem tego gości, co zabija kobiety.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie? Przecież Draco i Hermiona zaraz się pocałują lub niezręcznie się odwrócą od siebie, ech.
Jeszcze ciekawie zapowiada się ślub Narcyzy. Ciekawe, co wymyślisz. :D
Czekam z niecierpliwością na dalszą część i
pozdrawiam,
Bloom
Ps. Zapraszam do siebie, jeśli znalazłabyś czas. Bardzo miło było mi, gdybyś tam zajrzała :D
http://samitworzymynaszswiat.blogspot.com/
Przepraszam, ze dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu :( Rozdział super i co ty z ta Luna kombinujesz nie mogę się doczekać kiedy się dowiem :D Psychiczna ... I nigdy bym się po niej nie spodziewała Oblivate w stosunku do przykaciolki a tym bardziej Crucio.... No nie mogę, ciekawie ja wykreowalas i jeszcze te myśli .... Mam nadzieje, ze dodasz jak najszybciej ci się uda nowy rozdział :D Może Hermiona sobie coś przypomni jakimś cudem np wspomnienia przebłyski czy coś takiego ;) Nie wiem, nie wiem, moja ciekawie jest niezmierna i jeszcze podsycina po tym rozdziale :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo ta Luna kombinuje? O.o
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział, coraz fajniejsze wprowadzasz watki, czytam więc dalej. ;)
Fioletoowa
Luna jest jakaś podejrzliwa o.O
OdpowiedzUsuńNie ogarniam kobiety :D
Idę czytać dalej :P
Ja wiem, że mnie dawno nie było, ale wróciłam i nadrabiam zaległości! Nie spodziewałam się takiego zachowania po Lunie! Ta sytuacja ze zdjęciami przyczepionymi na ścianach przypomina mi troszkę -A z Pretty Little Liars ^^ Może było to Twoją inspiracją??
OdpowiedzUsuńRozdział dobry, szybko mi się go czytało, ale ja zawsze przyczepiam się do jednego : OPISY!!! Jak Luna torturowała Hermionę zaklęciem niewybaczalnym, powinnaś bardziej opisać ból naszej Gryfoneczki. No cóż... Ja idę dalej i jestem strasznie ciekawa ^^
Pozdrawiam magicznie
~hope~