czwartek, 11 lipca 2013

12. Rozczarowania

    Hermiona nie potrafiła ukryć swojego zaskoczenia. Przed nią stał jej mąż, Ron Weasley. Chciał ją objąć, przytulić, pocałować ale ona mu na to nie pozwoliła. Postanowiła sobie, że już nigdy nikt nie potraktuje jej jak szmata.
- Witaj Hermiono. - odparł niepewnie Ron.
  Do szatynki szybko przybiegła Ginny. Obok rudej stał wysoki brunet. Hermiona zastanawiała się kim on jest.
- Kim jesteś? - zapytała zdezorientowana Hermiona wskazując na Steve’a.
- Steve Reynolds, przyjaciel Rona. - przedstawił się i podał rękę Hermionię
  Szatynka czuła, że skądś znała tego gościa. Tylko nie mogła przypomnieć sobie skąd. Patrzył na Ginny jak na smakowity kąsek. Pannie Granger to się nie spodobało. Mimo wszystko wciąż kibicowała Blaise’owi i Ginny. Bardzo chciała aby tych dwoje było razem.
  Hermiona była lekko roztargniona. Musiała poważnie porozmawiać ze swoim mężem. Poprosiła swoją przyjaciółkę i Steve’a aby wyszli.
- Gdzie byłeś? - zapytała Hermiona.
- Nie mogę powiedzieć gdzie. To tajemnica zakonu. - wyjaśnił Ron.
- Skąd znasz tego całego Steve’a?
- Był mocno pobity, zakrwawiony, miałem dużo ran. Uratował mnie. - oznajmił Ron.
- Rozumiem.
- Widzę, że go nie polubiłaś.
- Nie znam go więc nie będę oceniać.
  Rozmowa się nie kleiła.
- Musimy porozmawiać. - odparł Ron. - Zmieniłem się Hermiono, jestem innym człowiekiem.
- Udowodnij mi to. - powiedziała twardo Hermiono. - Samymi słowami nic nie wskórasz.
  Ron przybliżył się do szatynki. Złapał ją mocno za nadgarstki i spojrzał jej głęboko w oczy. Dziewczyna była przerażona. Nigdy dotąd tak się nie czuła. Bała się poruszyć aby czasem nie zdenerwować swojego męża.
- Daj mi szansę, kochanie. - wyszeptał Ron.
- Dobrze. - przytaknęła ulegle Hermiona.
   Weasley namiętnie pocałował Hermionę w usta. Czuła jego smak, zapach. Brzydziło ją to.
- Grzeczna dziewczynka. - powiedział Ron  i ją puścił, a następnie rozłożył się na kanapie.
- Chciałabym abyś się wyprowadził. - oznajmiła Hermiona.
  Mężczyzna spojrzał na nią bardzo srogo.
- Myślałem, że dałaś mi szansę. - wytknął jej Ron.
- Potrzebuję trochę czasu aby zaznajomić się z tą sytuacją.
   Hermiona była z siebie dumna. To było jej małe zwycięstwo. Miała nadzieję, że Ron się wyprowadzi. Nie mogła na niego patrzeć. Pragnęła spokoju.
- Wyprowadzę się ale będę cię często odwiedzał, kochanie. - powiedział Ron i zaczął zbierać swoje rzeczy.
  Szatynka poszła do pokoju Ginny naprawdę bardzo się zdziwiła to co zobaczyła. Ginny całowała się z mężczyzną którego praktycznie nie znała. Steve łapał wsuwał ręce pod koszulę nocną jej rudej przyjaciółki.
- Steve, na ciebie już czas. - odparła sucho Hermiona.
  Ginny spłonęła rumieniec i zaczęła poprawiać swoje włosy.
- Jak poszło z Ronem, Herm? - zapytała Ginny.
- Dobrze. - powiedziała szatynka. - Wyprowadza się.
  Panna Weasley była lekko w szoku. Nic nie powiedziała. Hermiona miała prawo tak postąpić. Steve pomógł spakować się Ronowi. Pożegnali dziewczyny i wyszli z mieszkania.
- Gin, co ty wiesz o tym Steve’ie? - zapytała szatynka.
- Dobrze całuje. - odpowiedziała Ginny.
- Nie o to pytałam. Skąd jest, ile ma lat, znaki szczególne?
- Nie, dopiero go poznałam. Jest fantastyczny…
- Nie wydaje mi się. Prawie go nie znasz.
- I co z tego? - prychnęła ruda. -
- A co z Blaise’m?
- Nic, a co ma być. To tylko mój szef. - odparła Ginny.

***
   Następnego dnia Draco był lekko podłamany. Granger nie odpisywała. Nie mógł się z tym pogodzić. Żadna mu nie odmówiła. Chodził wściekły po pokoju, nie mógł sobie znaleźć miejsca. Pragnął tylko jednego, zapić i zapomnieć. Odwiedził pub Blaise’a. W odróżnieniu do Blaise’a, Ginny tryskała energią.
- A tej co? - zapytał Draco.
  Ruda tańczyła, śpiewała i nie przejmowała się niczym. Była jak w transie. W pracy była niezastąpiona. Choć ostatnio zachowywała się co najmniej dziwnie.
- Nie mam pojęcia. - odpowiedział Blaise widocznie załamany.
- Nalejesz mi whisky? - zapytał Malfoy.
- Jasne. - powiedział Zabini.
  Mężczyźni nie byli zachwyceni z obecnej sytuacji w jakiej się znaleźli. Ich złe postępowanie w przeszłości teraz się na nich zemściło.
  Hermiona miał wolny dzień w pracy. Wróciła wcześniej z pracy z gotowym artykułem. Postanowiła, że odwiedzi Blaise’a. Chciała sprawdzić jak się trzyma. Przy barze stał także Draco. Nie wyglądał na uszczęśliwionego jej widokiem.
- Cześć Blaise. - odparła Hermiona. - Witaj Malfoy.
  Blaise skinął jej głową na powitanie i ja objął, a Draco nie zwrócił na nią żadnej uwagi.
- Ziemia do Malfoy’a. - odezwała się Hermiona.
  Mężczyzna nawet się nie poruszył.
- Obraziłeś się na mnie? - zapytała szatynka i lekko dotknęła Malfoy’a.
  Mężczyzna gwałtownie się odsunął.
- Granger, przestań udawać, że nie wiesz o co mi chodzi! - zawołał zdenerwowany Draco.
- Ale ja nie mam pojęcia o co…
- Oho, Draco zaczyna się uruchamiać… - mruknął Blaise pod nosem.
- Nawet nie raczyłaś mi odpowiedzieć! Rozumiem, że nie masz ochoty iść tam ze mną ale trochę taktu, Granger!
  Hermiona nie rozumiała o co mu chodziło…
- Cicho! - wrzasnęła szatynka. - O co ci chodzi, Malfoy?! Gdzie ty mnie niby zapraszałeś, co?!
- Na ślub mojej matki i Petera. Wysłałem ci zaproszenie. - powiedział pewnie Draco.
- Przez ostatnie dwa dni byłam w Hogwarcie. Nie dostałam żadnego zaproszenia. - odparła Hermiona.
- Nawet jeśli nie dostałaś to twoja przyjaciółeczka powinna ci to przekazać.
- Nic nie dostałam. Chyba, że… Ron! - zawołała Hermiona.
- Co ma wspólnego z tym twój mąż? - prychnął blondyn. - Przecież go tu nie ma.
- A właśnie, że jest. Ron wrócił. - wyjaśniła Hermiona.
   Tym razem to Draco był bardzo zaskoczony. Naprawdę myślał, że ten rudy wiewiór już tu nie wróci. Widać, po Granger, że myślała tak samo.
- Wróciliście do siebie? - zapytał Draco.
- Tak. - odparła Hermiona.
  Kłamała. Ron nienawidził Malfoy‘a, szatynka nie chciał prowokować kolejnych kłótni.
- Moje zaproszenia jest już bez znaczenia. - westchnął Draco.
- Dzięki, że o mnie pomyślałeś. I tak bym tam nie pasowała. - odparła Hermiona.
  Tak naprawdę Granger czuła zupełnie coś innego. Była wzruszona zaproszeniem Dracona. Sytuacja między nimi zrobiła się niezręczna. Szatynka wróciła do domu, a Malfoy zamawiał coraz więcej drinków. Nie miał nic ciekawszego do roboty. Był zawiedziony. Czuł, że jego życie nie ma większego sensu. Nie miał dla kogo żyć. Swoje smutki zapijał w alkoholu.

***
    Myślałem, że panna Weasley będzie trudniejsza do zdobycia. Wystarczyło trochę magii, a już jest moja. Teleportowałem się po pub w którym pracowała. Natknąłem się tam na Dracona Malfoy’a. Kiedyś byliśmy po jednej stronie. Był moim najlepszym kumplem. Teraz nawet się nie domyśla kim jestem. Jego przyjaciel uważnie mi się przyglądał. Gdy Ginny do mnie podeszła, Blaise mocno złapał ją za nadgarstek. 
- Co ty wyprawiasz?! - zawołała zdenerwowana Ginny. 
- O to samo powinienem ciebie zapytać. Kim on jest? - zapytał Blaise. 
- To Steve. Mój chłopak. - wyjaśniła. 
- Tak szybko się pocieszyłaś? 
- Do ciebie nic nie czułam! - wrzasnęła Ginny. - Go kocham. 
   Zabini zamarł. To co panna Weasley mówiła nie było do końca prawdą. Moja magia była o wiele silniejsza od jej woli. 
Flexibus mentis, flexibus mentis, flexibus mentis… *
  Mogę nią manipulować kiedy chce, Ginny nie potrafiła mi się oprzeć. 
- Kochasz go? - zapytał Zabini. 
   W jego oczach pojawiły się łzy. 
- Tak, kocham. - przytaknęła. 
   W jej głosie odkryłem nutkę niepewności. Jakby się wahała. 
- Blaise, daj mi spokój. - odparła Ginny i chciała odejść. 
  Zabini wciąż lekko trzymał jej dłoń.
- Nie odchodź. Wiem, że zachowuję się jak desperat ale proszę, nie rób mi tego. Kocham cię. Zostań ze mną…
   Panna Weasley zamierzała ode mnie odejść. Nie mogłem na to pozwolić. 
Flexibus mentis… 
  W tym momencie Draco spojrzał na mnie bardzo wnikliwie. Jego spojrzenie mówiło wszystko. Poznał mnie. Tylko ja potrafiłeś używać takich zaklęć. 
- Leo…? - szepnął Malfoy. 
  Zamierzałem się wycofać ale tylko z w towarzystwie Ginny…


* - zaklęcie wymyślone przeze mnie. Zastosowanie jego jest bardzo proste. Manipulacja czynami i myślami innych



***
Jak obiecałam, nowy rozdział się pojawił. Już wiecie, że owy morderca ma na imię Leo. Były śmierciożerca. Nazwiska na razie nie ujawnię. Jak myślcie co zrobi Ginny? I czy Hermiona naprawdę wróci do Rona? Od was zależy kiedy pojawi się nowy rozdział. Dziękuję wszystkim którzy komentują, wszystkim którzy czytają tego bloga. Przepraszam za błędy ;) I do następnego...
ask  pytajcie o co tylko chcecie

Mia
  




  


   


20 komentarzy:

  1. No no :D Niezłe napięcie wprowadzasz :D Jak dla mnie, skoro Draco rozpoznał tego mordercę, to Ginny nie ma prawa z nim zniknąć :D Nie pozwolili by na to :D Ale ciekawa jestem jak to rozwiążesz ;>
    Szkoda, że Hermiona nie pójdze z Malfoy'em na to wesele ;<
    Głupek Ron! Ja mogła mu tak latwo ulec?! Niech spada na drzewo!

    Czekam na kolejny rozdział <3
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  2. o masakra..... Ale skora Draco go rozpoznał..... Och niech to wszystko się ułoży :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże jak Hermi mogła wrócić do Rona, ja tego nie rozumiem, ale mam nadzieje że kiedyś bedzie z Draco ;) Po co on w ogóle wracał! Bez niego było dobrze xd Czytam wiele blogów w których Ron jest okropny i trochę go przez to znielubiłam (jakie słowo xd)
    Ten cały Leo jakiś taki dziwny.
    Czekam na next!
    Pozdrawiam
    I♥Magic!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebac weasley'a, zajebac weasley'a, kurwa zajebac! Rozdzial zajebisty! Mimo ze go nie lubie bo w sumie nic dobrego sie nie dzieje to jest po prostu switny! Nie napisze nic lepszego bo jestem pod wplywem glupawki z kolezankaaaaaaaa wiecie taka dziwnaaaaaaa ktora wlasnie jeeeee zupkę chinskął ol jessssssstrzezcie sie wrogowie dziedzica bowiem komnata ta... Wroc to inaaaa abajkaaaaa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział.
    Mimo, że faktycznie, wybitnie dużo nie wprowadził .
    Szkoda, że bal nie wypalił, ale czuję, że i tak nas zaskoczysz i w jakiś sposób pójdą razem. (Wyobraziłam sobie zdesperowanego Draco, śpiewającego serenady pod oknem Mionki )
    A właśnie, bo Hermi jest żoną Rona? Nie powinna być przypadkiem, o zgrozo, panią Weasley ?

    Kurczee, Blaisiątko rozpacza, ale opiekę nad Rudą roztacza.
    Ginny przez Steva-Leo jest opętana, więzami zaklęcia spętana.
    Lecz Diabełek jej wybacza, ale wciąż ciężkie działa wytacza.

    "Kocham Cię" mówi, Malfoy się gubi,
    Bo dostał kosza, a Leo wychodzi z pod klosza.
    "Co będzie dalej?", Madeleine lubi, zadawać pytania w których sama się gubi.
    I czeka na kolejny rozdział ! ;D

    Axh, ta dzika Wena po brzebudzeniu o 6 rano xD

    Pozdrawiam,
    Mad. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hermiona nie zmieniła swojego nazwiska ze względu na swoją pracę. Jest dziennikarką dlatego woli zostać przy swoim ;) Ale jest jego zoną

      Usuń
  6. Ach, co za rozdział! *.*
    Nie mogę uwierzyć, że ten Leo jest taki głupi! Jak można manipulować czyimiś uczuciami? Ginny na pewno kocha Zabiniego. Mam nadzieję, że wszystko między nimi się ułoży! *.*

    http://marceline-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj dziewczyno, nie komplikuj, proszę ... :) podoba mi się, ale jestem poddenerwowana zachowaniami wszystkich. // ALEKSANDRA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komplikacja to moje drugie imię ;D W życiu nic nie przychodzi łatwo

      Usuń
  8. Ahhh te uczucie, ta miłość xD
    Życzę weny i pozdrawiam ;D
    Zapraszam do nas, będzie nam naprawdę miło ^^
    http://www.dramione-invisible-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam że komentuję dopiero teraz ale jestem za wyjeździe i nie mam dostępu do internetu :c teraz złapałam wi-fi xd
    Co do rozdziału.. Ten Leo jest nienormalny.. psychopata.. Boje się go :D
    Oh, jak Ginny może nie widzieć, że on ma coś z głową? ;x
    Biedny Blaise :c
    Świetny rozdział :D czekam z niecierpliwoscią na next xd
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gniewam się, miło mi, że mimo wszystko skomentowałaś ;)

      Usuń
  10. No tak waśnie zaczęłam czytać 1 rozdział i tak sobie myślę, kojarzę. Czytam 2 no i się okazało, że ja już Twojego bloga czytałam :D
    Nadrobiłam więc zaległości i powiem, że jestem zachwycona :)
    Dodaję do obserwowanych, pozdrawiam,
    ichhassedich ;)
    dramione-invisible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wierzę, że Hermiona wróciła do Rona, no nie chcę ;_; Szkoda, że nie pójdzie z Draco na ten ślub, szkoda mi chłopaka. Mam nadzieję, że Malfoy i Zabini jakoś poradzą sobie z tym Leo, i że nie ten nie zrobi nic Ginny.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award :)
    Informacje tu: http://dramione-invisible-love.blogspot.com/2013/07/versatile-blogger-award.html
    pozdrawiam,
    ichhassedich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, odpowiem jak najszybciej jak się da ;D

      Usuń
  13. Ten cały Leo.. wredna istota, chociaz dalej mnie bardzo intryguje. Nie powinien sie jednak bawic uczuciami Ginny, biedny Blaise. A Ron powinien zniknąć jeszcze raz i sie juz nie pojawiac, wkurza mnie, ze miesza miedzy Hermioną a Draco.
    without-magic

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Award.

    Więcej info tutaj: http://her-draco.blogspot.com/p/n.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję, odpowiem tak szybko jak będę mogła ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja i tak mam nadzieję, że Hermiona pójdzie z Draconem na to wesele! Ron to palant! Draco rozpoznał Steve'a a może raczej Leona...
    Idę dalej z ogromnym zaciekawieniem
    Pozdrawiam magicznie
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń