piątek, 8 listopada 2013

32. Ginny

Draco długo rozmyślał nad treścią zagadki zawartej w tych kilku słowach. Widział swojego przyjaciela, który ukrył swoją twarz w dłoniach i chyba się modlił. Dawno tego nie robił. Może on także powinien. Spojrzał na Hermionę, która wyglądała na bardzo zrezygnowaną. Teraz to nawet jego obecność jej nie pomoże. Musiał coś wymyślić. Wszyscy się poddali. Tylko on starał się w tej sytuacji myśleć logicznie. Ta zagadka miała drugie dno. Może chodzi tutaj o tę kartkę, może jest jakaś zaczarowana? Draco wziął ten kawałek papieru do ręki i wyczuł coś dziwnego. To nie była zwykła kartka.
- Draco, co ty wyprawiasz? - zapytała szatynka.
- Próbuję uratować życie twojej przyjaciółce. - powiedział Draco.
  Blondyn wyprostował rękę, położył kartkę na wyprostowanej dłoni i zaczął czarować. Przecież nie miał nic do stracenia.
-  Ostende mihi via  - wyszeptał Draco.
- Co to znaczy? - zapytał Blaise.
- Wskaż mi drogę. - wyjaśniła szatynka przypatrująca się Malfoy’owi. - Co on kombinuje?
- Ja chyba wiem co on kombinuje. - odparła Potter. - Jeśli ta karteczka jest zaczarowana to właściwe zaklęcie powinno nam wskazać odpowiednią drogę do Ginny.
  Malfoy miał zamknięte oczy. Nie słuchał swoich przyjaciół tylko namiętnie powtarzał trzy słowa Ostende mihi via. Miał nadzieję, że to coś da. Przed oczami miał jakąś drogę, porośniętą drzewami i krzakami. Za nimi znajdował się niewielki dom. Dom był objęty licznymi zaklęciami. Z tego powodu Draco poczuł silny ból skroni i opadł na podłogę. Wiedział mniej więcej gdzie znajduje się ten dom. Nie wiedział dokładnie skąd ale miał przeczucie, które mu podpowiadało, że ma rację. Tam może znajdować się Ginny i Pan L.
- Draco! - zawołała Hermiona.
  Szatynka pomogła Malfoy’owi wstać i jakoś dojść do siebie.
- Co zobaczyłeś? - zapytał Blaise.
- Wiem gdzie może znajdować się Ginny. - odparł blondyn. - Nie wiem tylko czy tam drugi raz trafię.
- To chodźmy. - odparł Zabini.
- A jeśli jej tam nie będzie? - zapytał niepewnie blondyn.
- Musimy spróbować. Zaufajmy twojej intuicji Draco. - powiedziała Granger.
  Draco nakazał wszystkim jak najszybciej się ubrać w wygodne rzeczy. Wiedział, że w lesie dzieją się dziwne rzeczy. Po kilku minutach wszyscy już byli gotowi. Tym razem nie użyli magii. Po prostu szli za Draco. Blondyn sam nie wiedział co robi. Rozglądał się wokół, skręcał, cofał się… Wciąż szukał miejsca w którym znajduje się owy dom. Las do którego dotarli był bardzo gęsty. Łatwo było się w nim zgubić.
- Jesteśmy już blisko. - odparł Draco.

***
  Draco jest naprawdę bardzo dobrym czarodziejem. Niestety marnuje się z tą przebrzydłą szlamą. Może jeszcze uda mi się go przekonać aby do mnie dołączył.  Ginny była w coraz gorszym stanie. Spała obok mnie. Przez całą noc głęboko wzdychała. Czasem nawet nie mogła złapać oddechu. Poczułem, że się budzi. W nocy była świetna zabawa. Bardzo długo na to czekałem. No i się nie zawiodłem. Dostałem to czego tak naprawdę bardzo pragnąłem. Jej. Teraz mogę się jej pozbyć. Spojrzałem na nią wzrokiem bazyliszka. 
- Czego jeszcze od mnie chcesz? - zapytała zlękniona Ginny. 
- Właściwie dostałem to o co tak długo zabiegałem. - odparłem. - No może prawie wszystko. Muszę jeszcze rozprawić się w twoimi przyjaciółmi. 
  Po twarzy Ginny spłynęło kilka pojedynczych łez. Kobiety mówią o tym gwałt. A ja uważam, że  przecież same tego podświadomie chcą. Seks to nic złego. To przyjemność. Ubierają się w wyzywające ciuszki, układają włosy, mocniej się malują tylko i wyłącznie aby nam zaimponować. Wodzą nas na pokuszenie, a później co? Nic. Teraz Ginny nie była mi już do niczego potrzebna. Wstałem z łóżka i popatrzyłem na nią swoim zimnym i bezlitosnym wzrokiem. Ona wiedziała co to może oznaczać. Z trudem wstała i usiadła na łóżku. Spojrzała mi prosto w oczy choć tak naprawdę nigdy ich nie widziała. Moja twarz była wciąż schowana pod kapturem. 
- Jesteś tchórzem. - odparła Ginny. - Nawet nie potrafisz pokazać swojej twarzy. 
Jej słowa nic dla mnie nie znaczyły. To zwykła dziwka. Podszedłem do niej bliżej. 
- Co ty możesz wiedzieć? - prychnąłem. 
- Sukinsyn. - oznajmiła ruda krzywiąc się lekko z bólu. 
  A ja na to wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem. Popchnąłem ją na łóżko. Ustałem nad nią. 
- Ostatnie życzenie? - zapytałem. 
- Zgnij. - wyszeptała panna Weasley. 
- Nigrum angelus mortis… - powiedziałem. 
   Zamknąłem oczy, a następnie maksymalnie skupiłem się na Ginny. Powoli jej ciało stawało się martwe. Jej nogi, jej dłonie… Nie mogła w żaden sposób się poruszyć. Czułem, że spojrzała na mnie ten ostatni raz. Je oczy były pełne bólu i łez. Jedno machnięcie różdżki sprawiło, że przestała oddychać i reagować na cokolwiek. Była martwa. Teraz należało poczekać na jej oddanych przyjaciół. Dzisiaj będzie moje pierwsze oficjalne spotkanie z moim braciszkiem. Jestem ciekaw jak zareaguje.

***
     Szli dokładnie przez trzy godziny. Byli już trochę zmęczeni. Zaczęli wątpić w powodzenie tej misji.
- Ale mnie nogi bolą. - westchnęła szatynka.
  Blondyn nie zważał na przyjaciół i szedł dalej. Przyciągało go coś do tego miejsca. Nie umiał tego nazwać ale wobec tego uczucia czuł się bezradny. Nagle pośród gęstych drzew i krzewów ujrzał niewielki dom. To był dom z jego snów. On tu kiedyś był. Kojarzył to miejsce bardzo dobrze.
- Znalazłem ten dom! - zawołał uradowany Malfoy.
  Przyjaciele odetchnęli z ulgą. Trochę obawiali się tego co zastaną. Zdecydowanym krokiem weszli do środka. Chociaż z zewnątrz dom wyglądał dość ubogo to w środku miał wiele pomieszczeń i był przyozdobiony bardzo kosztownymi dekoracjami.
- Wow. - odparła Hermiona. - Ciekawe w którym pokoju jest Ginny…
- Ja tu kiedyś byłem… - wyszeptał Malfoy. - Tylko dokładnie nie pamiętam z kim.
   Draco wszedł na piętro. U góry znajdował się tylko jeden pokój, sypialnia. Wszedł do środka i zauważył, że ktoś śpi na łóżku. Rude włosy, kobieca budowa… Ginny! Szybko do niej podbiegł i zaczął ją budzić. Zauważył, że coś jest nie tak. Dziewczyna cały czas miała zamknięte. oczy Ponadto zauważył jej brak włosów oraz liczne blizny na twarzy. Była sina i zimna. Dopiero po kilku minutach zdał sobie sprawę, że Ginny była martwa.
- O Boże. - odparł Draco.
  Blondyn bezskutecznie próbował jakoś ocucić dziewczynę. Oszukiwał sam siebie.
- No, no, no… - usłyszał za plecami. - Draco Malfoy we własnej osobie.
  Draco natychmiast się odwrócił aby zobaczyć kto zabił Ginny. Mężczyzna miał na sobie czarną pelerynę, a na głowie kaptur. Malfoy miał wrażenie, że skądś zna ten głos. Był mu tak samo znajomy jak ten dom.
- Zaskoczony widokiem koleżanki? - zakpił mężczyzna.
  Draco nie odpowiedział tylko podszedł do niego bardzo blisko. Nagle usłyszał głosy dobiegające z parteru. Hermiona, Blaise i Harry szli w stronę sypialni w której znajdowali się Draco i zamaskowany mężczyzna. Weszli do środka z nadzieją, że właśnie tam znajdowała się Ginny. No i nie pomylili się. Pierwsza do łóżka podbiegła Hermiona, a za nią Blaise. Byli tak przejęci, że nawet nie dostrzegli zamaskowanej postaci. Granger chciała jak najszybciej obudzić swoją przyjaciółkę. Niestety ta nie reagowała.
- Co jest? - zapytała szatynka i pierwszy raz w tym pokoju spojrzała na Draco.
- Co się dzieje, dlaczego ona nie reaguje? - pytał rozgorączkowany Blaise.
 - Blaise, ona nie żyje. - wyszeptała szatynka.
   Granger nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Już jej nic nie obchodziło. Dopiero teraz dostrzegła zamaskowaną postać, która wręcz cieszyła się z ich nieszczęścia.
- Kim jesteś? - zapytała Hermiona.
  Mężczyzna nie odpowiadała. Powoli zaczął ściągać z głowy swój kaptur Gdy go ściągnął Draco nie mógł uwierzyć w to co właśnie zobaczył.
- Leo… - powiedział cicho Malfoy.
  Większość jego twarzy pokrywały blizny. Lecz i bez tego Draco potrafił w nim rozpoznać swojego dawnego przyjaciela z dzieciństwa.
- Jesteś synem Snape’a, prawda? - zapytała Hermiona.
- Zabiłeś Ginny. - warknął Potter.
   Leo spojrzał na Harry’ego z bardzo widocznym błyskiem w oczach. Mieli taki sam kolor oczu i włosów. Pod wieloma względami byli do sobie bardzo podobni.
- Potter, nawet nie wiesz jak długo na to czekałem. - odparł Leo.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. - odparł Potter nie wiedząc o co mu chodzi.
  Blaise siedziała nad ciałem Ginny i rzewnie płakał. Nie umiał sobie z tym wszystkim poradzić. Jego serce przepełniała pustka, której nikt nie będzie potrafił załatać.
- Braciszku, naprawdę nie widzisz tego, że mamy taki sam kolor oczu. Mamy takie same spojrzenie jak nasza już nieżyjąca matka. - westchnął Leo.
 - Matka?! - zawołał Potter.
  Nawet Blaise zaczął przysłuchiwać się ich rozmowie. Zaskoczona Hermiona miała wrażenie, że śni. Harry był bratem tego potwora?! To niemożliwe…
  Draco czuł się bardzo rozczarowany, a jednocześnie nie rozumiał postępowania Leo. Miał ochotę go zabić ale najpierw chciał go chociaż wysłuchać. Leo stał się bardzo potężnym czarodziejem. Używa bardzo starej czarnej magii. Tu nie tylko ważne są umiejętności ale także spryt i wykiwanie przeciwnika. Najbardziej zadziwiły go słowa Leo. Jeśli Harry był bratem Leo to Draco już sam nie wiedział w co ma wierzyć. Zbyt dużo informacji jak na jeden dzień. No, a ten dzień się jeszcze nie skończył







***
Zdaję sobie sprawę, że ten rozdział może wam się nie podobać. ;) 
Mam nadzieję, że wyrazicie swoje opinie w komentarzach, których ostatnio jest mało. Przybywa wyświetleń, a zmniejsza się liczba komentarzy :P Każda opinia nawet negatywne jest bardzo ważna. Parę osób w komentarzach zastanawiało się czy to Harry jest bratem Leo. I się nie pomyliłyście. Kobieca intuicja nigdy nie zawodzi. :D Wyjaśnienie co i jak w następnym rozdziale. 


Zapraszam do czytania i komentowania

Mia



23 komentarze:

  1. Nie żyje?! Ale jak to?! Nie to musi być jakaś pomysł...
    Rozdział jest fenomenalny, ale śmierci Ginny nie mogę przetrawić, to jest jakaś abstrakcja. Już się nie mogę doczekać kolejnej notki ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmierciłaś Ginny.. Płaczę.. Biedny Blaise.
    Harry bratem tego Leo? Ale jak?
    Och, mam nadzieję, że szybko dodasz rozdział, który wszystko wyjaśni.
    Draco.. szkoda, że trochę szybciej nie odnalazł tego domu.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem w szoku, że to Harry okazał się bratem tego psychopaty! Świetnie to wymyśliłaś. Szkoda, że Ginny nie żyje, ale każdy ma swoją koncepcję. Szanuję ją i jestem jak najbardziej na tak.
    Czuję, że nie zostało nam już zbyt wiele do końca.
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  4. ekchem... ZABIJE, ZAMORDUJE, ZGNIJECIE TY I TEN LEO, TY ZA TO, ŻE W SUMIE TO TWOJE OPOWIADANIE I GINNY MIAŁA ŻYĆ, A ON ZA TO, ŻE JĄ ZABIŁ... GRRR...

    PS CUDNY ROZDZIAŁ ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurczaki..
    siedzę z otwartą buzią i nie mogę uwierzyć... Jak to Ginny nie żyje? Przecież to nie możliwe.. :c Może zaraz wstanie, i krzyknie Prima Aprlis? Niech ona się obudzi! Nie może przecież zostawić tak Blaisa... ;'(
    A ja wiedziałam, że Leo jest bratem Pottera! Coś tak przeczuwałam. Nawet napisałam to w jakimś komentarzu, pod jednym z rozdziałów.
    Kurde, ten Leo jest jakiś popaprany! Takich ludzi powinno się leczyć! ;_;
    Nieee.. nie mogę uwierzyć, i chyba już nic więcej nie napiszę...
    Rozdział wyszedł Ci świetnie, naprawdę genialnie..

    Pozdrawiam M.


    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś czytałam twojego bloga, lecz szkoła spowodowała, że nie miałam czasu na niego wchodzić, ale w końcu udało się i... Jestem zszokowana, nawet poniekąd płakać mi się. Jak ten popapraniec Leo mógł zbić Ginny? D:
    DO TEGO JEST BRATEM HARRY'EGO? OMG... Co do rozdziału genialny, chcę więcej, muszę wiedzieć, co dalej! *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię książkowej Ginny, ale Twoją uwielbiam...
    W związku z czym nie zgadzam się! Ona żyje! To nie była Avada, to było coś innego, Hermiona coś wymyśli, uratuje ją... Ginny nie może tak po prostu umrzeć, po tym wszystkim! Nie zgadzam się! Nie, nie i jeszcze raz nie!
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale powiedz, że to jakiś sen coś...Przecież Blaise bez Ginny nie da rady :(
    Zreszta Oni wszyscy bez niej to juz nie to samo:(
    Rozdział świetny. A to że Harry jest bratem tego popaprańca.... zaskoczyłaś mnie.!
    Życzę weny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. O jezuś
    Jaki cudowny rozdział, masz niesamowity talent do pisania, kocham too <3
    Pozdrawiam
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział :*
    Zaskoczylaś mnie z tym rozdzenstwen :)
    Czekam na następny
    Layls :*

    OdpowiedzUsuń
  11. WIEDZIAŁAM !
    O BOŻE.
    CZEMU ON JĄ ZABIŁ ?
    I DLACZEGO MAM WRAŻENIE ŻE GINNY W NASTĘPNYM ROZDZIALE BĘDZIA ŻYWA?
    JESTEM ZBULWERSOWANA ! JAK TO ? JEEEEZU ! BRAK MI SŁÓW.

    MAD.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że Ginny jednak się obudzi. Choćby po śmierci tego tyrana..
    Życzę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ginny zamordowana?!
    Nie spodziewałam się!
    Naprawdę!!!
    Dziękuję, że piszesz to wspaniałe!!!
    I to już drugi raz w tym tygodniu jak fabuła mnie zaskoczyła.
    Pierwszy raz był jak czytałam wiedźmina ^^
    To, że Leo będzie bratem Harry'ego wiedziałam prawię od początku, więc mnie nie zaszokowało, ale to, że zabiłaś Ginny!
    Szokujące!
    Dziękuję
    Już się bałam, że tak jak głosi wynik głosowania będzie nudny happy end, a tu!!!
    Nawet jak potem będzie szczęśliwe zakończenie, to teraz jest coś co zaskoczyło wszystkich!!!
    Mam nadzięje < w odróżnieniu od reszty> , że Ginny jednak nie ożyje!
    To by było tak tragiczne piękne!!!

    Weny!
    Litka

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak mogłaś uśmiercić Ginny?!?!
    Rozdział zaskakujący :)
    Ale Gin brak mi słów....
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili:)
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Szokujesz dziewczyno! Mam nadzieję, że jednak wszystko skończy się dobrze!

    ------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Biedna moja Ginny... biedny mój kochany Diabełek... Biedna moja Miona.... i mój Potterek i mój Draco... A Leo, Leo to... najmniej obraźliwe słowo jakie mi przychodzi na myśl to dupek. Rozdział świetny. Życzę weny i czekam na następny:)
    Pozdrawiam,
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialny rozdział, a końcówka rozwaliła system ;)
    Pozdrawiam,
    L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak mogłaś zabić Ginny? Jak Blaise sobie poradzi, a Hermiona? Zszokowałaś mnie miałam nadzieję, że odnajdą Ginny żywą. Smutno mi teraz :c. No, ale cóż muszę się dostosować do twojej wersji opowiadania :).
    Pozdrawiam Amy ;)

    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekaj, czekaj, czekaj... Replay błagam.
    Jak to Ginny nie żyję?! :O
    Nie rób mi tego ona musi żyć! ._.
    Bez niej Blaise się totalnie załamię!
    Jejciu, jejciu... I co ja mam teraz zrobić... :(

    Rozdział mi się spodobał, choć był troszkę dramatyczny, gdy Ginny umierała. Strasznie mi jej żal :(
    Mam nadzieję, że znajdziesz sposób by ją ożywić, bo nie przeżyję faktu iż jej nie będzie już na tym świecie :D

    Idę czytać następny! ^^

    Pozdrawiam!

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje przypuszczenia się potwierdziły , Harry to brat Leo ;C Szkoda Ginny , współczuje Zabiniemu . Ogółem rozdział smutny ale jak zwykle świetnie napisany ;*
    ~Gin

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda Ginny :( Zapraszam na bloga przyjaciółki :D http://domsalazara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń