poniedziałek, 26 maja 2014

Współlokator część I - XII miniaturka

  Hermiona jako nowy prefekt naczelny otrzymała swój własny apartament w Hogwarcie. Dzięki temu zyskała pewność siebie, a także poczuła się kimś ważnym. Sam Harry Potter marzył o tak luksusowym apartamencie. Strasznie męczyło go chrapanie jego najlepszego przyjaciela. Niestety sielanka Hermiony Granger nie potrwała zbyt długo. Jedynie jeden dzień mogła się z tego cieszyć. Następnego dnia Granger zobaczyła w apartamencie nowe łóżko i dwie walizki świadczące, że to koniec mieszkania w pojedynkę. Usłyszała, że ktoś się kąpie w jej łazience! Postanowiła usiąść na swoim łóżku i poczekać.
- Cześć kotku. - powiedział Malfoy wychodząc z łazienki tylko w ręczniku
- Malfoy?! - zawołała Hermiona. - Co ty tu diaska robisz?!
- Mieszkam. - odpowiedział spokojnie blondyn. - McGonnagall mnie tu przysłała. Widać cieszysz się, że mnie widzisz...
- To na pewno jakaś pomyłka. Ty i ja? Razem? To nie może się udać! 
  Szatynka wybiegła z dormitorium aby rozmówić się z profesor McGonnagall. 
- Jak pani mogła?! - zawołała Granger. 
- Panno Granger, proszę się uspokoić i wyjaśnić swoje zdenerwowanie.
- Dlaczego Malfoy i ja mamy dzielić razem pokój? Przecież prędzej czy później dojdzie do jakiegoś zabójstwa. 
- Granger, nie przesadzaj. To tylko parę miesięcy. Może do tego czasu sie polubicie. Czas szybko leczy rany. 
- Na pewno nie moje! 
   Szatynka była bardzo rozstrojona. Nie chciała dzielić apartamentu z tym bucem. Z drugiej strony nie zamierzała ustąpić. Przecież to tylko parę miesięcy...Tylko, albo aż. Postanowiła porozmawiać o tym z Ginny. Jej przyjaciółką była zajęta kłótnią z Blaise'em Zabinim, najlepszym przyjacielem Malfoy'a. "Cóż, widzę, że nie tylko ja mam problemy z ślizgonami" - westchnęła w duchu Hermiona. 
- Weź ogarnij swój tyłek, Zabini i stąd wyjdź! - wykrzykiwała Ginny. 
- Gdybyś mi tylko pozwoliła na małe co nie co to... - mówił Blaise cały czas się uśmiechając. - Wiem, że jesteś zazdrosna. Cała się pieklisz. 
- Wynocha! 
  Ginny wypchnęła Blaise'a z dormitorium i odetchnęła z ulgą. 
- Co ten pacan sobie wyobraża...
- Gin, nie warto się kłócić z takimi jak on. - odezwała się Hermiona wyłaniając się ukrycia. 
- Wszystko słyszałaś? - zapytała ruda. 
- Tylko to, że ma się wynosić. Nie wiem czym cię tak zdenerwował ale na pewno miałaś powody aby tak go potraktować. 
- Bo najpierw zniszczył mi randkę z takim jednym, a później sam umówił się z tą wywłoką Astorią. - warknęła panna Weasley. 
  Granger wyczuła zazdrość z głosie przyjaciółki ale nie chciała nic mówić. Lepiej nie prowokować zdenerwowanej wiewórki. 
- Coś ci powiem. Tylko nie padnij na zawał, okej? 
- No mów. Zapewne znowu przesadzasz, jak to ty. 
- Już nie mieszkam sama w tym pięknym apartamencie. Teraz mieszka ze mną Draco Malfoy. 
- Nie gadaj?! Powaga? 
- No przecież mówię. To straszne.
- Czy ja wiem...? Taki przystojniak w pokoju to skarb. 
  Hermiona uznała, że nawet jej najlepsza przyjaciółka jej nie rozumie. Powróciła do apartamentu w jeszcze bardziej parszywm nastroju. Malfoy leżał na swoim łózku i popijał whiskey. Na szczęście był już ubrany. Cały czas drwiąco uśmiechał się do szatynki. 
- Granger, napijesz się? - zaproponował Draco podając dziewczynie butelkę z alkoholem.  
- Nie, dzieki. 
  Panowała dość niezręczna atmosfera. Hermiona nigdy nie wybaczyła Malfoy'owi jak się względem niej zachowywał. Nie chciała mieć z nim nic wspólnego. 
- Będziemy tak milczeć? - zapytał blondyn. 
- Tak. Nie widzę tu nikogo sensownego z kim mogłabym porozmawiać. 
   Malfoy wstał z łóżka i podszedł bliżej dziewczyny. Usiadł obok niej i złapał ją z całej siły za nadgarstki. 
- Nie pozwalaj sobie Granger. - syknął mężczyzna. - Nie muszę z tobą rozmawiać, nie muszę nawet na ciebie patrzeć ale niestety muszę cię w pewien sposób tolerować dlatego lepiej nie wchodź mi w drogę. Zrozumiałaś? 
- Bo co mi zrobisz? Zabijesz mnie? 
- Jestem zdolny do wielu o wiele gorszych czynów. Śmierć jest zbyt szybka i łatwa. 
  I wyszedł z dormitorium zostawiając Hermionę samą ze swoimi myślami. Dziewczyna przeraziła się nie na żarty. Współczuła samej sobie, że będzie musiała mieszkać z tym gburem do końca roku szkolnego. 

***
  Dni mijały szybko. Hermiona skupiała się głównie na nauce. Starała się nie myśleć o swoim wspólokatorze, który albo przyprowadzał jakieś panienki do pokoju albo pił alkohol. Tak na przemian. Czasem odzywał się do niej półsłówkami. Dziewczyna nie reagowała albo udawała, że go nie słyszy. Często odwiedzał ich także Blaise Zabini, który ciągle skarżył się na Ginny. Na szczęście szatynka od razu go polubiła. Jego poczucie humoru i sposób bycia były o wiele bardziej milsze niż zachowanie blondyna.
- Herma, co sądzisz aby zorganizować imprezę w waszym apartamencie? - zaproponował któregoś dnia Blaise Zabini.
- To jest głupi... - zaczęła Hermiona
- Świetny pomysł. - odezwał się Draco.
- Ja chyba też mam coś do powiedzenia w tym względzie prawda?
- Nie. - stwierdził Draco i wraz z przyjacielem zaczął omawiać szczegóły imprezy.
- Zabini, mógłbyś wyjść. Muszę bardzo poważnie porozmawiać z twoim przyjacielem.
- Hermiono, może jednak zostanę? Dla bezpieczeństwa. - odparł Blaise.
- Nie, poradzę sobie.
  Gdy Zabini wyszedł to Hermiona bardzo starała się panować nad swoimi emocjami. Jednakże bardzo chciała sprowokować ślizgona aby i on w końcu coś poczuł. a
- Jesteś palantem Malfoy. - warknęła szatynka.
- Co ja ci znowu zrobiłem, kobieto?
- Możesz sobie imprezować gdzie chcesz ale nie tutaj. - odparła rozeźlona dziewczyna.
- Nie mów mi co mam robić. Poza tym to ci dobrze zrobi, Granger. Zabawisz się, może w końcu zapomnisz o łasicu. Same pozytywy.
  Granger chciała zdenerwować blondyna dlatego wzięła pierwszą z brzegu poduszkę i go nią rzuciła. Później wskoczyła na łóżko i się na niego rzuciła.
- Nie wiedziałem, że ci się tak podobam. - szepnął Draco.
  Chłopak był od niej o wiele bardziej silniejszy. Nie miała z nim szans. Przez przypadek Malfoy dotknął nogą ramkę, która stała na szafce obok łóżka Hermiony. Zanim się obejrzał, a ramka spadła z ogromnym hukiem na ziemię. Dziewczyna przestała się wyrywać i spojrzała na blondyna.
- To była ramka, którą dostałam w prezencie od moich rodziców. - szepnęła Granger. - Zniszczyłeś ją. Niszczysz wszystko co spotykasz na swojej drodze.
  W milczeniu zaczęła zbierać szczątki ramki, która dla niej była naprawdę ważna. Dostała ją od rodziców, w dniu osiemnastych urodzin. To była jej jedyna pamiątka. Jej twarz nie okazywała żadnych emocji. W milczeniu wyszła z pokoju zostawiając blondyna samego. Draco zupełnie nie wiedział jak się zachować. To był wypadek. Nie zrobił tego specjalnie. Po paru minutach do pokoju wszedł Zabini.
- Stary, żyjesz? - zapytał Blaise.
- Ledwo bo ledwo ale żyję. - westchnął.
- O co znowu poszło?
- Jeszcze bardziej mnie nienawidzi niż przedtem. To wariatka.
- Ale bardzo ładna wariatka. - wtrącił Zabini.
- Może trochę, ale to nie zmienia faktu, że ma nie po kolei w głowie.
- To odwołujemy imprezę?
- Chyba żartujesz? Zdenerwowana Granger? Muszę to zobaczyć.
- To jednak ci się podoba. - mruknął pod nosem Blaise.
- Coś mówiłeś?
- Nic, nic.

***
   Hermiona nie zamierzała spędzać tej nocy w towarzystwie Malfoy'a, jego przyjaciół i wszystkich tych którzy byli zaproszeni na imprezę. Chciała odpocząć. Położyła się na łóżku w dormitorium u Ginny i Luny. Nawet tam słyszała głośną muzykę. Już prawie usypiała gdy do pokoju wszedł Blaise wraz z panną Weasley. 
- Po co mnie tu przyprowadziłaś? - zapytał Blaise. 
- Chciałabym ci coś dać. - zaczęła ruda. - Wiem, że tego co nas łączy nie można nazwać związkiem. Poczekaj, daj mi dokończyć.
  Z szuflady dziewczyna wyciągnęła  zawiązywaną bransoletkę, którą sama wykonała. 


- A taki sposób chciałabym się z tobą pożegnać. - odparła Ginny. 
- Pożegnać? Wyjeżdżasz gdzieś? 
- Nie ale mam dość tej naszej ciągłej huśtawki. Czas z tym skończyć. Cały czas się kłócimy. Nie potrafimy ze sobą normalnie rozmawiać, a poza tym wstydzisz się mnie przed innymi ślizgonami. 
  Hermiona podziwiała swoją przyjaciółkę. Ona nigdy nie potrafiła być taka stanowcza. Na pewno to dla niej było bardzo ciężkie ale nie mogła wciąż znosić takiego traktowania. 
- Mówisz poważnie? 
- Tak. 
  Blaise wyszedł, a Ginny zaczęła płakać. Chyba nigdy tak bardzo nie przeżywała żadnego rozstania. Szatynka ją objęła i przytuliła. 
 Przegadały całą noc. Nie ma to jak porządna rozmowa z przyjaciółką. Wczesnym rankiem Hermiona wróciła do swojego pokoju. Była zbyt zmęczona aby się kłócić a tym bardziej sprzątać bo niedawnej imprezie. Zdziwiła się gdy wchodząc do apartamentu zobaczyła idealny porządek. Jedynym zaskoczeniem było dla niej to, że w jednym łóżku spał zarówno Draco oraz Blaise. Przytulali się do siebie. 
- Hmm, uśmiechnijcie się do zdjęcia chłopcy. - szepnęła Granger . 

***
   Dawno nie pisałam ale stęskniłam się za Hogwartem, za czasami szkolnymi i za kłótniami Draco i Hermiony. Przybywam z miniaturką kilką częściową. Nie wiem jak będzie z czasem więc nie mówię ile planuję części. Początek może wam się wydawać trochę nudny no i oczywisty. Pomysł z wspólnym mieszkaniem jest popularny, a ja się tego nigdy nie podjęłam. Czas to zmienić. ;D Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić podczas czytania  miniaturki. Zapraszam do czytania i komentowania. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich mam!!!!!!!!!!!!

Przepraszam za błędy 
Mia




13 komentarzy:

  1. Miniaturka zapowiada się ciekawie. Wątek ze wspólnym mieszkaniem może i pojawia się często, ale ja osobiście go uwielbiam <3 Ciekawa jestem, czym nas tu zaskoczysz :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna miniaturka, z pewnością będę czekać na kolejną część :)
    Podziwiam Ginn za to co zrobiła :)
    Teraz idę przeczytać inne miniaturki, a może nawet opowiadanie, zobaczę ile będę miała czasu :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)
    nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, ale mam kilka zastrzeżeń - przecinki i ortografia. W niektórych momentach - zabijała! No i jeszcze jeden moment ,,Hermiona stwierdziła, że nikt jej nie rozumie i poszła'' czy coś takiego. Głupie. No przepraszam, ale mogłaś jakoś dokładniej rozpisać ten moment, wydało mi się, że to zignorowałaś, odrzuciłaś w kąt. Jednak mogłaś przedstawić uczucia Mionki głębiej, dosadniej.
    Poza tym ta część miniaturki fajna. Zdjęcie, które szatynka zrobiła chłopakom na pewno będzie niezłym szantażem. Czekam na to jak Gryfonka to rozegra. Jestem pewna, że będzie zabawnie. Liczę na szczęśliwe zakończenie :3
    Mam nadzieję, że nie obraziłaś się za kilka gorzkich słów. Pisz dalej, bo czekam :)
    Pozdrawiam,
    http://precious-fondness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarze, w wolnej chwili poprawię błędy i wszelkie niedociągnięcia :D

      Usuń
  4. Fajnie fajnie tylko dlaczego rozdzieliłaś Ginny i blasie'a ? :c czekam na nastepne części

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się podoba, lubię czytać miniaturki/opowiadania o ich wspólnym mieszkaniu. :)
    Mam nadzieję, że pod koniec Ginny i Blaise będą parą :)


    -------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. A wszystko się wyjaśni w swoim czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Dramionami to jest tak, że czy chcesz czy nie - opowieść z opowieścią zazębiać się będą zawsze. Dlatego są wątkj które lubię i te które mnie irytują. Wspólne mieszkanie należy do tych lubianych ;)
    No co, zaczyna się zwyczajnie, ale zobaczymy co z tego wyjdzie ;33
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się fajnie, chętnie przeczytam następne części. :)
    Pozdrawiam, Annabelle.

    OdpowiedzUsuń
  9. Może i oczywisty, ale mi się podoba!
    Fajnie ukazałaś relacje pomiędzy Blaisem i Ginny i samo to sprawia, że ta miniaturka jest intrygująca.:P
    Niecierpliwie czekam na kolejne części.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    PS. Po bardzo długim czasie powróciłam do swojego opowiadania. Jeśli chcesz zapraszam na rozdział szósty Bądź moją nadzieją.:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi także bardzo się podoba ta miniaturka, nie mam nic przeciwko wątkowi wspólnego mieszkania :)
    Czekam z niecierpliwością na drugą część.

    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne ;-)
    Czekam na kontynuacje ;).
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.
    Zapraszam na ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com
    Nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ubawiłam się czytając tą miniaturkę. Jest taka lekka i dowcipnie napisana, że humor od razu się poprawia :) dobra robota!

    OdpowiedzUsuń