niedziela, 21 grudnia 2014

Część druga

Szczerze mówiąc to trochę obawiałam się rozmowy z tą całą profesor McGonnagall. Bałam się co mi powie. Postanowiłam, że sama z nią porozmawiam. Bez żadnych zbędnych  świadków. Lekko zapukałam do drzwi i weszłam do jej gabinetu. Siedziała przy swoim biurku i coś zapisywała. Wyglądała na jakieś sześćdziesiąt parę lat, jej włosy związane były w ciasny kok, nosiła okulary, a na jej twarzy widniały delikatne zmarszczki.
- Dzień dobry pani profesor. - odparłam niepewnie.
- Witaj Hermiono. - odparła i lekko się do mnie uśmiechnęła. - Dobrze, że jesteś.
- Chciałabym poważnie z panią porozmawiać o mojej dalszej pracy w Hogwarcie. - zaczęłam. - Szczerze, zupełnie sobie tego nie wyobrażam. Jak pani wie straciłam pamięć. Nie znam żadnych zaklęć, nie znam uczniów, a Hogwart jest dla mnie wciąż jedną wielką zagadką.
- Jesteś naprawdę bardzo dobrą i wymagającą nauczycielką Hermiono ale zrozumiem jeśli nie będziesz czuła się na siłach aby znowu zacząć uczyć. - odparła spokojnie Minerwa.
  Im bardziej mnie zniechęcała tym bardziej chciałam spróbować swoich sił jako nauczycielka. Wahałam się. Wiedziałam, że sama sobie z tym nie poradzę. Minerwa McGonnagall wyczuwała w ludziach niepewność, która jednocześnie często była ich słabością.
-Może dzięki pracy w Hogwarcie coś nie coś sobie przypomnę. - powiedziałam. - Co pani na to?
- Do ciebie moje zaufanie jest bezgraniczne.
- Jednak będę potrzebowała pomocy. Sama sobie z tym nie poradzę.
- Znam kogoś kto na pewno będzie chciał ci pomóc. - powiedziała pani dyrektor. - Poznałaś już Blaise'a? Idealnie się do tego nadaje.
  Dobrze, że nie wymieniła Draco. Przy nim nie potrafiłabym się na niczym skupić. Blaise kompletnie nie jest w moim typie, a poza tym moja najlepsza przyjaciółka się w nim podkochuje. Może uda mi się wybadać dlaczego się rozstali. Pożegnałam się z profesor McGonnagall i wyszłam z jej gabinetu. Odetchnęłam z ulgą. Na korytarzu czekała na mnie Ginny. Była ciekawa jaką podjęłam decyzję.
- Zostaję w Hogwarcie. - oznajmiłam. - To szalona decyzja ale wydaję mi się, że jak najbardziej właściwa.
  Ginny lekko się do niej uśmiechnęła.
- Pokaże ci twoje dormitorium. - powiedziałam Ginny. - I znikam.
  Szłyśmy w milczeniu. Każda zastanawiała się o czymś zupełnie innym. Teraz dopadły mnie wątpliwości. Cóż czas poznać dla mnie zupełnie nowy świat. Nic w tej szkole nie było by takiego dziwnego gdyby nie to, że obrazy na mój widok zupełnie się ożywiły. Wołały: Witamy ponownie w szkole panno Granger! Patrzyłam na nie w kompletnym osłupieniu.. No a to był dopiero początek.
- Tutaj mieszkasz i spędzasz jak najwięcej czasu. - oznajmiła Gin.
  Dormitorium było niewielkie. Było jedno łóżko, małe biurko, jedna szafka i ogromny regał z książkami. Az tak bardzo uwielbiałam czytać książki?
- Przypominasz sobie coś? - zapytała Gin.
- Nic. - odparłam. - Nie wiem czy kiedykolwiek sobie coś przypomnę.
  Nie chciałam się smucić. Gin robiła wszystko co było w jej mocy abym przypomniała sobie cokolwiek. Usiadłam na łóżku gdy nagle do mojego dormitorium wpadł Blaise.
- Kochana Granger, cieszę się że zostałem twoim mentorem! - zawołał.
  Zdziwiona Ginny spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Od dziś Blaise został moim osobistym nauczycielem. - wytłumaczyłam. - Opowie mi o Hogwarcie, tradycjach tu panujących a co najważniejsze pomoże mi w prowadzeniu lekcji. Moja wiedza na ten temat jest niestety znikoma.
  Gdyby spojrzenie mogło zabijać to już dawno byłabym trupem. Potrzebowałam oddechu dlatego wyszłam na chwilę na zewnątrz. Nie chciałam się zbytnio oddalać. Usiadłam na ławeczce, która stała nieopodal zamku. Trochę zakręciło mi się w głowie. Poczułam ucisk, który z każdym ruchem coraz bardziej się nasilał. Złapałam się za głowę, zamknęłam oczy i liczyłam na to, że ból zaraz minie.
- Granger, co ty wyprawiasz? - usłyszałam znajomy męski głos.
  Powoli otworzyłam oczy i przed sobą ujrzałam przystojnego aczkolwiek bardzo niedostępnego mężczyznę, Draco Malfoy'a.
- Rozbolała mnie głowa. - powiedziałam cicho.
-  W takim stanie wypuścili cię ze szpitala? - zapytał nagle.
- Właściwie to ich o to poprosiłam. Miałam dosyć bezczynnego leżenia w łóżku.
- Cała Granger. - warknął. - Zawsze musi postawić na swoim.
- Daruj sobie. - powiedziałam. - Właściwie to dobrze, że cię widzę. Mam pytanie.
- Streszczaj się, Granger. Nie mam całego dnia.
- Gdzie mnie znalazłeś, gdzie to dokładnie było? No i czy coś, kogoś dziwnego tam zauważyłeś? - pytałam gorączkowo.
- Cóż masz prawo wiedzieć. To było niedaleko klubu "Exotic" w południowej części Londynu.
- Niedaleko klubu? Z tego co widzę nie jestem typem jakiejś imprezowiczki. Co ja bym miała tam robić... - zastanawiałam. - Dzięki, Draco. Muszę się tam jak najszybciej wybrać.
- Granger, uważaj na siebie. - poradził jej. - Nie zawsze ci, którzy uważają się za naszych przyjaciół są nimi naprawdę.
 Gdy odszedł głęboko zastanowiłam się nad jego słowami. Czyżby coś sugerował? Może rzeczywiście coś widział? No ale przynajmniej posiadam już jakiś trop. Dzięki tej krótkiej rozmowie ból głowy zniknął, a ja mogłam wrócić do zamku. Miałam dużo planów, marzeń, które chciałam zrealizować. Czekały na mnie poważne zmiany.

***
Hej!
Wiem, że dość późno wstawiam rozdział. Święta, brak czasu, nauka, trochę dały mi w kość. Rozdział jest krótki ale dość znaczący. Nie mogę nic jak na razie ujawnić. Mogę tylko zapewnić, że będzie coraz ciekawiej. Dziękuję wam za komentarze, i ciepłe słowa. Życzę wam Wesołych spokojnych, radosnych i pełnych miłości świąt Bożego narodzenia! Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie przed Nowym Rokiem. 
Zapraszam do czytania i komentowania. 
Przepraszam za błędy.
 Mia

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział... Wesołych świąt kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również ten rozdział bardzo się podobał, szkoda tylko, że jest taki krótki, ale rozumiem - te przygotowania przedświąteczne pochłaniają cały wolny czas. :)
    Co do rozdziału; wyszło Ci świetnie. Końcówka wzbudziła we mnie zainteresowanie. Skąd Granger wzięła się pod klubem i co miały oznaczać słowa Draco? Poza tym ten ból głowy... Mam nadzieję, że nie będzie to nic poważnego.
    Czekam na kolejny rozdział. Życzę Ci spokojnych, radosnych Świąt. ;)

    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj! :)
    Czuję wielki niedosyt! Mogłabym tak czytać Twoje opowiadanie bez końca, a i tak nigdy nie znudziłoby mi się.
    Malfoy się nią przejmuje! :D Tylko, czy on coś wie? Jeśli tak powinien jej o tym powiedzieć, chyba że ona jest w niebezpieczeństwie...
    Hermionie powinno się kategorycznie zabronić wychodzić ze szpitala. Ból głowy może być zapowiedzią czegoś poważniejszego.
    Rozdział króciutki i naprawdę poczytałabym więcej.
    Ja chcę następny rozdział! :D
    Wesołych Świąt!
    Amy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział, zastanowiły mnie słowa Draco na temat przyjaciół :) Czekam na kolejny! Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mia !
    Spóźniona, jak zwykle, ale komentuje ! Ta część jest w porządku, trochę mało się dzieje, ale wszystko mi się podobało. Zresztą, aby się rozpędzić, trzeba być trochę wolniejszym na stracie czyż nie ! Uwielbiam Twojego Draco :)
    Mio ! Życzę Ci Wesołych Świąt i szampańskiej zabawy w Nowym Roku !
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział <3
    Dobrze, że Mionka zostaje w Hogwarcie :)
    Jak "nauczycielem" Miony będzie Blaise, to może automatycznie będzie spędzać więcej czasu z Draco? :D
    Oby tak :D
    Przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale po prostu świąteczny nastrój robi swoje i nie mogę usiedzieć w jednym miejscu, ani zebrać myśl.
    Blaise. Ginny. Blinny. Co tu się między nimi STAŁO? Bo coś musiało. Mój mózg pracuje już na najwyższych możliwych obrotach, jak na tą gwiazdkową atmosferę.
    I wreszcie słowa Draco: "Nie zawsze ci, którzy uważają się za naszych przyjaciół są nimi naprawdę.". Chodziło o Harry'ego i Rona? A może poznała kogoś nowego z kim się zaprzyjaźniła i przez niego straciła pamięć? Albo spotkała jakiegoś jakiegoś idiotę i się z nim zaprzyjaźniła i potem ona odkryła jakiś jego wieeeeeelki mroczny sekret i chciała go wydać, a on ją tak potraktował?
    I o co chodziło z tym klubem? "Exotic"? Czy nazwa jest znacząca? Może była na jakichś wakacjach?
    Ale ONA?! Przykładna-była-pani-prefekt-wiem-to-wszystko-od-kołyski-teraz-pani-profesor-Granger W KLUBIE?!
    Co ona do cholery TAM robiła?!
    Tyle pytań, żadnych opowiedzi. Na razie .. :D, bo mam nadzieję, że się wszystko szybko wyjaśni :D
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :D
    Weny :D
    Ściskam ;*
    e_schonheit ;*


    I oczywiście ZDROWYCH, RODZINNYCH, WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA, ŻEBY WSZYSTKIE TWOJE ŻYCZENIA (SZCZEGÓLNIE TE NAJSKRYTSZE) SIĘ SPEŁNIŁY I ŻEBY WSZYSTKO CI SIĘ UKŁADAŁO. PO PROSTU WESOŁYCH ŚWIĄT! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział podobnie jak cała reszta bardo mi się podoba. Dobrze, że Hermiona zostaje w Hogwarcie, od samego początku na to liczyłam. Bardzo intryguję mnie ta historia, a szczególnie Draco, który zdaje się wiedzieć całkiem sporo ciekawych rzeczy. Pozostaje mi tylko czekać aż i nam zostaną one zdradzone. Przy okazji życzę Ci wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku :)
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział.
    Z okazji Świąt Narodzenia Bożego życzę Ci wszystkiego najlepszego. Spełnienia najskrytszych marzeń, samych radosnych w swym życiu zdarzeń. Mnóstwo podarków pod choinkę, dużo weny i zawsze uśmiechniętą minkę. A w Nowym Roku kochającą osobę przy swoim boku. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku 2015!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow!
    Co raz ciekawiej!
    Wesołych Swiąt!
    Weny.
    Pozdraiwma,Lili.

    opowiadaniahp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam *.*
    <3 Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku :)
    Pozdrawiam Literka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, mam wrażenie, że w jej utratę pamięci zamieszany jest Ron- że z zazdrości rzucił na nią obliviate czy coś równie paskudnego, sama nie wiem.. bardzo się wciągnęłam, więc lecę czytać dalej. Masz bardzo przyjemny styl pisania, a do tego świetnie wykreowałaś Ginny-to taka prawdziwa, pomocna przyjaciółka, mam nadzieję, że jej również się jakoś ułoży.
    Pozdrawiam, Eleni

    OdpowiedzUsuń