Droga Hermiono,
Nie mam żadnych nowych informacji na temat pana L. Jednak znalazłem kogoś kto ci w tym pomoże. Jest byłym śmierciożercą. Zauważyłem, że ostatnio coraz lepiej się dogadujecie. Mam na myśli Malfoy’a. Nie miał żadnych zastrzeżeń. Mam nadzieję, że ty też nie będziesz mieć. Stworzycie dobraną parę. Jesteś zaproszona do Malfoy Manor na godzinę osiemnastą. Nie spóźnij się. Draco będzie na ciebie czekał.
Twój Harry
PS Nie marudź Herm, robimy to dla dobra ogółu.
Szatynka była w szoku. Nikt jej nie uprzedził. Była nieumalowana, zmęczona po pracy, chciała wcześniej położyć się spać ale nie mogła ponieważ panicz Potter ją umówił z tym podłym arystokratycznym dupkiem Malfoy’em. Szczerze wątpiła w jego pomoc. Szybko zwlekła się z łóżka i zaczęła szperać w szafie.
- Na jasną Anielkę co ja mam ubrać?! - zawołała zdesperowała Hermiona.
Całej zaistniałej sytuacji przyglądała się Ginny.
- Też idziesz na randkę? - zapytała roześmiana Ginny.
- Skąd, idę na spotkanie biznesowe. - odparła szybko szatynka. - A ty?
Hermiona popatrzyła się wymownie w stronę rudej przyjaciółki.
- Jestem umówiona ze Stevem. - wyjaśniła ruda.
Twarz panny Granger natychmiast pobladła.
- Z tym gogusiem… - odparła Hermiona. - Wygląda podejrzanie. Uważaj na niego.
Ginny tylko pokiwała głową. Nic nie robiła sobie z ostrzeżeń przyjaciółki. Chciała po prostu dobrze się zabawić. Granger ubrała się w swoje obcisłe kolorowe legginsy, czarny top i niebieski sweterek. Włosy związała w kok. Zabrała swoje notatki i wyszła.
***
Ginny nie mogła się doczekać gdy Steve przyjdzie. Bardzo się cieszyła na ten wieczór. Od bardzo dawna nie była na prawdziwej randce. Wizualnie Steve robił na nie piorunujące wrażenie. Był dla niej tajemnicą, którą za wszelką cenę chciała odkryć. Założyła zwiewną zieloną sukienką i czarne wysokie buty na koturnie. Włosy zostawiła rozpuszczone. Należała do osób bardzo niecierpliwych. Gdy Steve zapukała do drzwi, dziewczyna nie potrafiła nad sobą zapanować.
***
Byłem punktualny jak w zegarku. Nie mogłam się doczekać aby nie zająć się tą rudą istotką. Tylko Lunę poinformowałem o swoich planach. Czułem co ona czuje, nie mogła się doczekać. Jej życie było teraz w moich rękach. Zapukałem do drzwi. Ginny od razu otworzyła. Wyglądała bardzo ładnie. Nigdy nie przepadałem za rudzielcami. Panna Weasley jest dla mnie mało dostępna, a jak kocham wyzwania. - Gotowa? - zapytałem uwodzicielsko.
- T-tak. - powiedziała powoli dziewczyna.
- Ślicznie wyglądasz. - odparłem.
Tak się chyba mówi, prawda? Szczerze powiedziawszy nigdy nie byłem na randce. Zawsze udawało mi się poderwać dziewczynę, a następnie zabić ją w jedną noc. Uznałem, że na początku powinienem jakoś ja do siebie zachęcić. Aportowaliśmy się do restauracji “Przystań”. Wystrój lokalu bardzo mi się spodobał. Usiedliśmy przy jednym ze stolików. Zamówiliśmy łososia zapiekanego w szynce parmeńskiej z Pesto pistacjowym. Na początku rozmowa nam się nie kleiła. Szczerze mówiąc czułem się znudzony. W ej Ginny nie było nic oryginalnego. Nie wiedziałem czy był sens ciągnąć ją do swojej sypialni.
- Więc czym się zajmujesz? - zapytała Ginny.
- Jestem bezrobotnych czarodziejem. - odparłem i lekko się uśmiechnąłem.
- Aha, a czy ty mnie lubisz?
- Kochanie, ciebie nie można nie lubić. - wyszeptałem i lekko złapałem za jej rękę. Drżała.
- To bardzo miłe. - odparła ruda. - Możemy pójdziemy do mnie?
I to było to. Na to czekałem.
- Lepiej do mnie. - odparłem. - Mieszkam sam…
***
Hermiona była spóźniona. Przed Malfoy Manor czekał na nią nie kto inny jak Draco Malfoy.- Spóźniłaś się, Granger. - wytknął Draco.
- Daruj sobie. - odparła Hermiona.
- Zapraszam cię na kolacje. - oznajmił Malfoy.
- Co proszę ?! O nie, mieliśmy pracować! - zawołała szatynka.
- Co ty taka wrażliwa, Granger? - zapytał Draco. - Wejdź do środka.
Blondyn przyjrzał się uważnie pannie Granger.
- Pójdziemy do mojego pokoju. - oznajmił arystokrata.
Mężczyzna zaprowadził dziewczynę do swojego pokoju. W pokoju rozstawiony był nakryty stół z wszelkiego rodzaju jedzeniem.
- Dla kogo to? - zapytała zaskoczona szatynka.
- Dla nas. - odpowiedział mężczyzna. - Nie patrz tak na mnie. Najpierw zjemy , a później popracujemy.
Draco postawił Hermionę przed faktem dokonanym. Nie miała wyboru, musiała coś zjeść. Musiała przyznać, że jedzenie było bardzo dobre.
- Malfoy, nie przyszłam tu w sprawach towarzyskich. - oznajmiła Granger. - W czym możesz mi pomóc?
- Cóż, jak zapewne się domyślasz znam nazwiska wszystkich śmierciożerców. Mogę wam pomóc odnaleźć pana L.
- I robisz to tak zupełnie bezinteresownie?
- Tak.
Przez jakąś godzinę Draco opowiadał co przeżywał w lochach samego Lorda Voldemorta. Głośno wymawiał nazwiska popleczników Czarnego Pana.
- Leonard Snape.. - odparł Draco.
- Zaraz, zaraz, Snape?! - zawołała zaskoczona Hermiona.
- Severus nie chciał o tym mówić. Z tego co wiem, to jego syn. Leo jest od nas starszy o dwa lata. Wyjechał po bitwie, i więcej go nie widziałem. To był mój najlepszy przyjaciel. Nie mógłby…
- Literka L. - zamyśliła się szatynka.
- Chyba nie myślisz, że to on. - warknął Draco.
- Nie wiem, Draco…
- Coraz częściej wypowiadasz moje imię. - powiedział blondyn aby zmienić temat.
Mężczyzna przysunął się coraz bliżej do szatynki. Jego wargi lekko się rozchyliły.
- Ty za każdym razem chcesz mnie uwieść, Malfoy. - oznajmiła Granger i się roześmiała. - Panuj na tym co masz w spodniach. Na dziś kończymy.
- Wcale nie chciałem cię uwieść. - burknął Malfoy.
Dziewczyna zdecydowanym ruchem szła do drzwi, Malfoy ją złapał i przywarł swoimi wargami do jej ust.
- Kiedyś i tak będziesz moja. - westchnął Draco i puścił szatynkę.
Dziewczyna była lekko oszołomiona. Szybko teleportowała się do domu. Wciąż czuła smak jego warg. Miał wrażenie, że unosi się tysiąc metrów na ziemią.
***
Luna miała za zadanie szpiegować Hermionę Granger. Rozsypała w jej torebce magiczny pył. Dzięki jego zastosowaniu wiedziała gdzie Hermiona wychodzi, z kim rozmawia no i o czym. Ostatnie chwile szatynka spędziła u Malfoy’a. Z tego co Luna usłyszała wynikało, że Leo został głównym podejrzanym w sprawie. Musiała jak najszybciej go o tym poinformować…
***
Teleportowaliśmy się do mojego domu. Ginny była wniebowzięta. Nawet nie wiedziała co ją czeka. Poprowadziłem ją sypialni. Rzuciłem ją na łóżko. Dziewczyna nie stawiała oporów. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Nasze języki tańczyły w jednym rytmie. Zacząłem błądzić po jej nagim ciele. Szybkim ruchem ściągnąłem jej sukienkę. Bielizna była w kolorze intensywnej czerni. Powoli zacząłem lizać jej pępek, jednocześnie odpinając stanik Ginny. Słyszałem jej cichy jęk. Widziałem jak jej się to podoba. Gdy ujrzałem jej nabrzmiałe sutki, nie mogłem dalej czekać…No i nagle czar prysł. Kątem oka zauważyłem Lunę. Była bardzo zniesmaczona. Musiałem szybko coś wymyślić. Ginny przeraziła się. Zaczęła pośpiesznie się ubierać. Ja byłem naprawdę wściekły. Tak mało brakowało. Ruda z zażenowaniem rzuciła ciche “cześć” na pożegnanie i teleportowała się do domu.
- Co ty tu robisz?! - wrzasnąłem.
- Przepraszam, ja tylko… - zaczęła Luna.
Nie skończyła nic wyjaśnić bo złapałem ją za włosy i rzuciłem o ścianę. Zniszczyła mój plan i zasłużyła na karę. Zacząłem ją kopać, bić po twarzy…
Nie miałem skrupułów. Miałem ochotę ją zabić. Gdy skończyłem okładać ją po twarzy pięściami uznałem, że jednak warto jej wysłuchać.
- Więc, czemu wtargnęłaś tak nagle do mojej sypialni?! - zawołałem.
- B-bo ja… -
- No słucham!
- Hermiona i Draco podejrzewają cię o te zabójstwa, padło twoje nazwisko. - wyszeptała szybko Luna.
Trochę byłem zaskoczony. Jak to w ogóle było możliwe? To były tylko przypuszczania. Musiałem zrobić wszystko aby zbyt szybko nie dopuścić do rozwiązanie mojej tożsamości.
***
Gdy Ginny teleportowała się do domu, przy drzwiach siedział Blaise. Dziewczyna nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Czuła się jak dziwka.
- Blaise, co ty tu robisz? - zapytała zaskoczona Ginny.
- Przechodziłem przypadkiem i pomyślałem sobie, że wpadnę. - odparł nieśmiało Zabini i przytulił do siebie pannę Weasley.
Dziewczyna rozpłakała się. Blaise podejrzewał, że dziewczyna musiała mieć naprawdę poważne problemy skoro już drugi raz rozpłakała się w jego ramionach. Postanowił porozmawiać o tym z Hermioną. Naprawdę bał się, że Ginny może sobie zrobić krzywdę
&&&
Na sportowo
Ubiór Hermiony:
Elegancko
Ubiór Ginny:
&&&
No wracam z nowy rozdziałem. Mam w planach scenę +18. Jak na razie to był przedsmak, kto by pomyślał, że Luna ją uratuje ;D Mam naprawdę świetny humor ponieważ mam 10000 wyświetleń. Dziękuję, wam bardzo, bardzo. Dedykuje wszystkim absolutnie wszystkim ten rozdział.
Przepraszam za błędy.
http://ask.fm/MiaVlad - Pytajcie ;)
Zapraszam do czytania i komentowania.
Mia